”To jest sytuacja walki. Pamiętajmy też, że ktoś na zewnątrz daje jasny sygnał do wojny religijnej w Polsce i ten sygnał jest tak, a nie inaczej odbierany” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba z Katolickiego Uniwersytetu Jana Pawła II o niedawnych profanacjach symboli religijnych.
CZYTAJ TAKŻE:
Prof. Ryba: Rewolucja kulturowa to wojna religijna
Prof. Ryba, odnosząc się m.in. do ostatniej okładki „Wysokich Obcasów” wskazuje, że środowisko „Gazety Wyborczej” realizuje rewolucję kulturową, której istotą jest wojna religijna.
”Gazeta Wyborcza” doskonale zdaje sobie sprawę, o jaką stawkę toczy się gra. Wie, że w istocie rewolucja kulturowa jest wojną religijną. Dlatego walka na symbole czy nawet bluźnierstwa – bo to tak można nazwać – znajdują u niej poklask, zrozumienie. To jest rzecz, która później przejawia się np. w jakiejś dziwnej radości jeśli ktoś dokonuje apostazji; stawaniu w obronie tych, którzy profanują symbole religijne. Jeśli rewolucja, to na całego
— mówi.
Według wykładowcy akademickiego dużą rolę odgrywa fakt, że wielu młodych ludzi, z racji wieku, nie pamięta Jana Pawła II i nie zna jego dziedzictwa.
Pamiętajmy, że od śmierci Jana Pawła II, który cieszył się niekwestionowanym autorytetem, minęło już paręnaście lat. Urosło pokolenie młodych ludzi, którzy nie pamiętają już Jana Pawła II, bo albo byli bardzo małymi dziećmi, albo nie było ich jeszcze na świecie. Wtedy można było co najwyżej głosić herezje papieskie, czyli reinterpretować jego nauczanie tak, żeby wprowadzać jakieś elementy marksistowskie, liberalne, wyciągać wątki i je przeinaczać, a dzisiaj cała Europa idzie w trybach rewolucyjnych. Te marsze kobiet dają im nadzieję na to, że można już mówić otwartym tekstem, już nie tyle głosić herezje papieskie czy przeinaczać treści chrześcijańskie, co po prostu uderzyć w chrześcijaństwo wprost
— podkreśla prof. Ryba.
Jest szansa na powstrzymanie takich treści?
Treści się nie da powstrzymać, ponieważ oni mają taką wolę. Oczywiście można byłoby działać prawnie, ale wiemy, jak u nas działają sądy. Natomiast chodzi o to, czy te treści znajdą poklask w społeczeństwie. Moim zdaniem nie ma tutaj żadnej równi pochyłej, tylko absolutnie trzeba się mobilizować, tłumaczyć o co w tym wszystkim chodzi, pokazywać fałsz tego działania. To jest zadanie i dla świeckich, i dla ludzi z hierarchii kościelnej. Tu trzeba odwagi, bo inaczej manipulacje, jakie za tym stoją będą skuteczne. To jest jasne
— tak historyk odpowiada na pytanie o to, czy jest szansa na powstrzymanie w przestrzeni publicznej tego rodzaju treści.
Prof. Ryba wspomina o środowiskach, które odkłamują rewolucyjną interpretację świata i sprzeciwiają się atakowi na chrześcijaństwo.
Widzę próby odpowiedzi, ale co ciekawe, bardziej wśród świeckich niż kościelnych, chociaż niektórzy hierarchowie też się wypowiadają. Wydaje się, że jest mocna odpowiedź w środowisku Radiu Maryja, pewnych konserwatywnych kręgach, portalach internetowych, jest oburzenie wśród zwykłych wiernych. To jest sytuacja walki. Pamiętajmy też, że ktoś na zewnątrz daje jasny sygnał do wojny religijnej w Polsce i ten sygnał jest tak, a nie inaczej odbierany
— podkreśla Prof. Ryba.
Not. kb
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/531838-tylko-u-nas-profanacja-prof-ryba-gw-wie-o-co-gra
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.