„Prezydent chce odgrywać aktywną rolę w kreowaniu polityki rolnej. Dla mnie szczególnym wyróżnieniem jest to, że powierzył mi kierowanie radą. Nawiązał do takiej samej rady kierowanej przez Lecha Kaczyńskiego, którą również z woli prezydenta kierowałem” - powiedział w Poranku „Siódma9” były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski z Prawa i Sprawiedliwości, który został w zeszłym tygodniu szefem prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich.
CZYTAJ TAKŻE:
Ardanowski wyjaśnił, że powołana przez prezydenta Rada będzie dokonywała analizy sytuacji rolnictwa, oceniała propozycje rozwiązań oraz będzie przedstawiała swoje uwagi i propozycje, które prezydent bardzo mocno zadeklarował.
Pierwsze zadania Rady
Polityk podkreślił, że od razu po Nowym Roku rada zajmie się kilkoma ważnymi sprawami, które wynikają z podpisanych porozumień przed wyborami z Krajową Radą Izb Rolniczych i z Solidarnością Rolników Indywidualnych.
Dotyczy m.in. Reformy kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Jeden z postulatów: dlaczego rolnicy muszą oddawać swoje gospodarstwa by dostać emeryturę? Jedną z pierwszych analiz, której dokonamy po Nowym Roku jest ocena propozycji projektu Krajowego Planu Strategicznego. To podstawowy dokument, który określa na najbliższe 7 lat politykę rolną w Polsce, tę finansowaną z pieniędzy unijnych i współfinansowaną z pieniędzy krajowych
— powiedział były minister rolnictwa.
Nastroje wśród rolników
Ardanowski ocenił, że panujące wśród rolników nastroje nie są dobre, ponieważ nie do końca wierzą, że ktoś prowadzi życzliwą dla polskiej wsi politykę.
Banałem byłoby stwierdzenie, że rolnicy są zawsze niezadowoleni. To nieprawda. Nie do końca widzą czy wierzą, że ktoś prowadzi politykę życzliwą dla polskiej wsi. Zaczęło się od tej nieszczęsnej Piątki dla zwierząt
— zwrócił uwagę Ardanowski dodając, że przykro mu to mówić, ale ustawa przygotowana przez PiS „rozsierdziła wieś”.
Sprawiła, że wieś poczuła się upokorzona. Wieś obdarzyła PiS zaufaniem, głosowała na PiS. Po wyborach okazuje się, że jest forsowana ustawa, która bardzo mocno zaszkodziłaby polskiej wsi. Nawet zapowiedź tej ustawy zaszkodziła bo wołowina bardzo staniała. Na to nakładają się problemy cykliczne: spadek cen wieprzowiny spowodowany tym, że Niemcy, które są dotknięte ASF wypychają za bezcen swoją wieprzowinę i niestety polskie zakłady mięsne je wykupują
— powiedział polityk.
Rozmowy z prezesem PiS
W ocenie byłego ministra rolnictwa, Prawo i Sprawiedliwość może stracić poparcie na wsi, jeśli dalej będzie zajmowało się „Piątką dla zwierząt”. Jak dodał, w czasie rozmowy z prezesem Jarosławem Kaczyńskim podkreślał, że nie ma racji w promowaniu tego projektu.
W czasie rozmowy z prezesem Kaczyńskim stwierdziłem, że nie ma racji w promowaniu dość naiwnych i infantylnych pomysłów odnośnie zwierząt. Rozstaliśmy się uznając swoje racje. Prezes stwierdził, że mnie nie przekona i powiedział, żebym głosował jak chcę. Poprosił także bym nie odchodził z Prawa i Sprawiedliwości. To jest moja decyzja
— mówił były minister przyznając, że nie odszedł z PiS, bo czuje się odpowiedzialny za Polskę i nie chciał rozpadu koalicji rządowej.
Wtedy doszłaby do władzy lewica. Ona pokazała już, że chce zniszczyć Kościół, polską rodzinę, chce wprowadzić zwyczaje i obyczaje niezwiązane z polską tradycją. Ja do tego ręki nie przyłożę. Będę robił wszystko by Piątka dla zwierząt w żadnej formie nie weszła. (…) Protesty rolnicze będą narastały bo ludzie poczuli, że są ważni. To, że mieszkają na wsi w żaden sposób ich nie stygmatyzuje. Część inteligentów w mieście uważa, że samo mieszkanie w mieście i inny niż rolniczy zawód – nobilituje. Rolnicy nie pozwolą się lekceważyć
— powiedział Jan Krzysztof Ardanowski.
wkt/siodma9.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/531762-ardanowski-rada-bedzie-analizowala-sytuacje-rolnictwa