Do ostatnich miesięcy nie przyszłoby mi do głowy, że ponad 30 lat od odzyskania niepodległości staniemy na skraju jej utraty.
Zgoda na tzw. mechanizm praworządności to akceptacja, że unijne centrum, a w rzeczywistości Berlin z aliantami, zadecyduje, kogo oficjalnie „Europa” wspierała będzie w polskich wyborach, kogo zasili funduszami i jakimi karami zagrozi Polakom, jeśli ci zdecydują się wybrać kogoś, kto nie jest przez nich akceptowany. Nie jest to, oczywiście, równoznaczne z groźbą wkroczenia obcych wojsk w nasze granice, ale jeśli zgodzimy się na taki stan rzeczy, to nasza podmiotowość stanie się iluzoryczna.
Straszy się nas, że nie kapitulując przed głównymi siłami UE, skazujemy się na marginalizację, pozbawieni zostaniemy możliwości współdecydowania oraz środków, bez których rozwój…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/531691-utrata-niepodleglosci-straszy-sie-nas-marginalizacja-polski