Leszek Jażdżewski pochwalił się na Twitterze, że sylwestra spędzi na Teneryfie. Bilet kupiony, nadzieja jest, tylko rzeczywistość znów sprowadza do parteru. Znany z występowania przed Donaldem Tuskiem publicysta leci w miejsce, w którym obowiązuje… godzina policyjna.

Swoją decyzją Jażdżewski podzielił się z użytkownikami Twittera:

26 grudnia lecimy na Teneryfę. Cieszę się, że całe to szaleństwo z godziną policyjną, sylwestrem na zoomie i Narodową Kwarantanną nas ominie. Jakoś łatwiej mimo wszystko znosić mi cudze idiosynkrazje niż nasze, polskie. Brakuje emocjonalnego dystansu. Cała nadzieja w geografii.

Szybko dostał mocną odpowiedź. Mieszkająca na Teneryfie użytkowniczka portalu poinformowała Jażdżewskiego o tym, jak wspaniały czeka go wyjazd.

Dzień Dobry ja z Teneryfy Przyszłam Pana pozbawić złudzeń jeśli uda się Panu w ogóle przylecieć będzie Pan w pełnym reżimie sanitarnym przetransportowany prosto do hotelu… 1. negatywny test 2. godzina policyjna 22:00-6:00 3. absolutny zakaz spotkań, spacerów czy sportu… z kimkolwiek z kim nie mieszka się pod jednym dachem 4. zakaz przemieszczania się pomiędzy lokalizacjami 5.sklepy na 33% 6. bary i restauracje wyłącznie tarasy 33% 7. Największe miasta zamknięte … Miłego Sylwestra w pokoju hotelowym!

Komentarze użytkowników Twittera

Wpis Jażdżewskiego jest szeroko komentowany w mediach społecznościowych. Użytkownicy Twittera kpią z pomysłu publicysty.

Znakomite jak support przed Donaldem Tuskiem. Na Teneryfie godzina policyjna od 22. PS Czy to nie panowie z „Liberte” urządzają połajanki młodych na śmieciówkach, że tylko chcą odpoczywać i że „mniej slow life”, a gonić Zachód, prędziutko, jakie tam wakacje lenie?

Chyba, że pan Leszek nie leci do hotelu tylko ma na Teneryfie własny domek. Na pluciu na Kościół swobodnie mógł się na tyle dorobić

Z cyklu: przysłowia polskie. Wybierać się jak Jażdżewski na Teneryfę. Wersja alternatywna: wyjść jak Jażdżewski na Teneryfie.

Pan Jażdżewski jest naprawdę taki niemądry? Czy tylko tak udaje?

mly/Twitter