Dodawane do weekendowego wydania „Gazety Wyborczej” „Wysokie Obcasy” rozpływają się nad Martą Lempart podkreślając, że „Financial Times” uznał ją za jedną z najbardziej wpływowych kobiet na świecie. Ale sama Lepart, nawołująca do nielegalnych i niebezpiecznych dla zdrowia i życia protestów oświadczyła, że… boi się tego, że ją zabiją.
CZYTAJ TEŻ:
Laurka dla Lempart
Swoją laurkę dla liderki Strajku Kobiet „Wysokie Obcasy” rozpoczęły od zachwytów, że Lempart sama malowała ściany w siedzibie SK w Warszawie, że porwała młodzież, że przerwała wywiad, bo nie podobały jej się pytania oraz, że zabroniła wejścia na konferencję SK dziennikarzom TVP.
Przytoczono też działania Lempart z 2017 roku, kiedy wzięła udział w konferencji „Czas na kobiety” w Wałbrzychu.
Pracodawczyniom mówiła, że solidarność to pozwolenie, by pracownice mogły przyjść do firmy z symbolami Strajku. Podkreślała, że nie ma monopolu na demonstrowanie. Że nie wie wszystkiego. Rozumie, że w małym miasteczku, gminie, we wsi trudniej jest wyjść i protestować. I że taki protest liczy się podwójnie
— napisano w „WO”.
Na ulicach pełno jest młodych ludzi. Biorą Lempart taką, jaka jest – brutalnie szczerą. Mówiącą, że Kaczyński to mem. Że to nasza Polska, a PiS ma wydupcać
— dodano.
Skromna jak Lempart
Na łamach dodatku do „GW” wielokrotnie podkreślano, że Lempart jest skromną osobą i ma „klasę”, bo nie upominała się o przeróżne nagrody, które były przyznawane protestującym osobom, a nawet… odmówiła wystąpienia na okładce „Śmiałych”, czyli numeru „WO” z bohaterkami roku 2020.
Lempart miała powiedzieć, że „strajk to tysiące aktywistek i aktywistów na ulicach, ludzie z Pcimia i spod Bydgoszczy. Jeśli nominujecie mnie, a nie Strajk i tych wszystkich ludzi, to ja bardzo dziękuję, ale nie. To nie byłoby fair”.
Ona nie gra na siebie. Ona gra na Polskę, na te tysiące dziewczyn i kobiet na ulicach
— przekonywała cytowana w artykule politolog.
Groźby śmierci
Sama Lempart żaliła się na łamach „Financial Times”, że ostała oskarżona o ponad 40 wykroczeń. Na przykład o niszczenie środowiska przez publiczne użycie megafonu.
Byłam sprawdzana i inwigilowana 24 godziny na dobę. Po atakach bandytów z prawicy nasze biuro potrzebowało ochrony. Dostajemy pogróżki i groźby śmierci
— napisała Lempart.
„Wysokie Obcasy” dodały, że Lempart często zmienia numery telefonów, ponieważ „jej dane opublikowali neofaszyści. Z tego samego powodu nie bywa w domu”.
Ja się, k…., boję, że mnie zabiją. Boję się o ludzi na ulicach. Reszty się nie boję. (…) W………ć. Grzeczna już byłam
— oświadczyła Lempart.
Internauci komentują
Słowa Lempart skomentowali publicyści, użytkownicy Twittera.
Powiedzcie jej, że jest bezpieczna - ona już się urodziła
— napisał Rafał Ziemkiewicz.
Ale że Suchanow, Czerederecka czy kto?
— dopytywał Stanisław Janceki.
Gazeta Aborcza nadal promuje tę odpychającą postać…
— napisał prof. Stanisław Żerko.
Wartości wyznawane przez środowisko „Gazety Wyborczej” i uczestników Strajku Kobiet muszą być na dramatycznie niskim poziomie, skoro zachowanie Lempart uznają za „klasę”. O takie wartości walczą? O wulgaryzmy, agresję?
wkt/wysokieobcasy.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/531621-lempart-dramatyzuje-ja-sie-k-boje-ze-mnie-zabija