Europoseł PiS Dominik Tarczyński w rozmowie z portalem wPolityce.pl podkreśla, że Platforma Obywatelska nie wie, czym jest, za to kopiuje pomysły lewicowych ekstremistów zza granicy.

CZYTAJ TAKŻE:

— Zdecydowane słowa Jarosława Kaczyńskiego: Platforma Obywatelska poszła bardzo ostro w lewo, w stronę lewackiego ekstremizmu

— Budka jednoznacznie za aborcją: „Absolutnie nie ma powrotu do formuły kompromisu”. PO pracuje już nad nową deklaracją ideową

Jeżeli oni chcą realizować postulaty skrajnie lewicowe, to jest to po prostu żenujące. Chcą realizować postulaty Antify z USA? Była w Stanach Zjednoczonych np. taka duża akcja „defund the police”. Jeżeli Trzaskowski mówi o tym, żeby przestać finansować policję, to jest to kopiowanie rozwiązań skrajnie lewicowych ekstremistów. PO uważa światową ekstremę lewacką za swoich idoli i po prostu kopiuje te pomysły, bo nawet wymyślić tego nie potrafią

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Dominik Tarczyński, europoseł PiS.

„Są bezsilni, nie potrafią odnaleźć siebie”

Są bezsilni, nie potrafią odnaleźć siebie, nie wiedzą, kim są. Kiedy pyta się Budkę czy innych, jaką są partią, to pojawiają się nerwowe odpowiedzi. Nie ma tutaj jakieś idei. Od zawsze mówiłem, że fundamentalna różnica między nimi a nami jest taka, że my mamy idee, odwołujemy się do korzeni, ważnych postaci historycznych, wydarzeń, a oni są jak pusty dzban bez żadnej idei

— stwierdza.

Według polityka PiS, Platforma Obywatelska polegnie na silnym zaangażowaniu się w kwestie światopoglądowe.

Polacy siedmiokrotnie pod rząd powiedzieli PO „nie” i przegrają kolejne wybory. SLD straciło rządy dlatego, że głównie skupiali się na kwestiach światopoglądowych, w ogóle nie zajmowali się gospodarką, chociaż nazywali siebie socjalistami. Na tym właśnie polegnie PO, rozpadnie się tak samo, jak rozpadały się ich inne twory. jak KLD, Unia Wolności i tak dalej

— zaznacza.

Po czym dodaje:

PO używa ekstremy lewicowej, która tak naprawdę jest wąskim marginesem społecznym. Co prawda krzykliwym, medialnym, ale to tylko tyle. To, co się dzieje na ulicach Warszawy, to jest taki margines, że w perspektywie 40-milionowego narodu są prostu żałośni

— mówi.

not. as