Nic dziwnego, że Andrzej Olechowski, jeden z założycieli Platformy Obywatelskiej przestrzega przed powrotem tej partii do władzy. Słusznie wytyka jej brak programu i jakiejkolwiek wizji Polski. Gdy Olechowski wypowiadał te słowa dziennikarce „Wprost”, w tym samym czasie szef PO udzielał wywiadu, w którym w pełni je potwierdzał.
W rozmowie z „Dziennikiem” Borys Budka od samego początku na wesoło częstuje nas kwintesencją Platformy. Pytany o świętowanie 20-lecia partii, odpowiada:
Pamiętając, co dobrego udało nam się zrobić przez te 20 lat, skupiamy się na przyszłości. I wizji kolejnych dwóch dekad, które są przed nami. Na nowym otwarciu. Z uwagi na COVID-19 nie przewiduję wielkiego świętowania w styczniu. Jeśli pandemia ustąpi, w maju lub czerwcu zorganizujemy duże wydarzenie, ale jego formuła na razie pozostanie tajemnicą. Mogę tylko zdradzić, że pokażemy, kim po tych 20 latach jesteśmy, do kogo się zwracamy i co proponujemy dla Polski i Europy.
Nareszcie! Jako że nikt nie wie, kim są politycy Platformy, do kogo się zwracają i co proponują dla Polski, fajnie, że wreszcie szef partii to ogłosi. Już niedługo, za pół roku! Wytrwajcie, kochani!
Lider największej partii opozycyjnej przyznaje, że ma kłopot nawet w politycznym elementarzu:
Ważne jest, byśmy potrafili się przebić z odmiennym od obecnej władzy podejściem do człowieka, do jego indywidualności.
Zdradza też sprytny plan na to, jak wygrać wybory w 2023 r. Ale zawiodą się Państwo, jeśli zakładają, że kluczowe są dla Budki pomysły dla Polaków.
Oprócz racjonalnej i kompleksowej oferty programowej ważna jest współpraca z innymi ugrupowaniami opozycyjnymi. Obecny kształt sceny politycznej powoduje, że tylko duży blok polityczny jest w stanie zwyciężyć.
I tak dalej. A z konkretów? Więcej kasy dla samorządów, decentralizacja kraju. Czyli osłabianie państwa, abdykowanie od obowiązków. Ambitnie.
Dalej w jednym zdaniu zapowiada:
Adresujemy naszą ofertę także do administracji publicznej, przywrócimy prawdziwą służbę cywilną. Nie można zbudować sprawnego i silnego gospodarczo państwa bez docenienia ludzkiej pracy.
…a w następnym:
Na pewno potrzebne będą cięcia w administracji państwowej, w której wydatki zostały w ostatnich latach bardzo rozdmuchane.
Czyli program wewnętrznie sprzeczny. Nowatorskie.
Budka uznał, że można też po prostu mijać się z prawdą. Gdy bowiem mówi o „podmiotowej pozycji Polski w Unii Europejskiej”:
Jesteśmy w tym wiarygodni, bo kiedy rządziliśmy, do Polski wpłynęły rekordowe środki i byliśmy w gronie podmiotów decydujących w UE.
…to udaje, że nie wie, iż przed tygodniem przyklepano rekordowe pieniądze dla Polski. Przed tygodniem nie rządziła Platforma.
Kolejny cytat:
W naszej wizji obywatel jest podmiotem, który decyduje. To właśnie docenienie ludzi ciężko pracujących, przedsiębiorców i niskie podatki budują siłę nowoczesnej gospodarki.
Który obywatel jest podmiotem? Ten, którego podpisy pod wnioskiem o referendum Platforma zmieliła? Czy może ten, którego ciężką pracę PO doceniła podnosząc mu wiek emerytalny? A może ten, który za większość produktów płacił więcej, bo podniesiono mu VAT? A może ten, któremu podniesiono PIT poprzez likwidację ulgi na internet? Czy może chodzi o tego, któremu podniesiono składkę rentową? Podatki od miedzi, srebra, bankowy i inne pozostawmy już na marginesie. Przyjdzie czas na głębsze analizy dokonań gospodarczych Platformy, gdy partia pokaże „kim po tych 20 latach jesteśmy, do kogo się zwracamy i co proponujemy dla Polski i Europy”.
Budka wygaduje też sporo pospolitych bzdur, np. taką w kwestii aborcji:
Moim zdaniem konserwatystę i liberała może połączyć idea swobody sumienia i wolności decydowania o samym sobie w tych sprawach.
Co dowodzi, że o konserwatyzmie nie wie kompletnie nic.
I jeszcze najważniejsze zdania z tego wywiadu:
Jesteśmy gotowi, by w każdej chwili przejąć stery w Polsce. Kaczyński ma świadomość, że traci poparcie, więc raczej nie zdecyduje się dziś na skrócenie kadencji Sejmu. Ale będziemy robić wszystko, by doprowadzić do wcześniejszych wyborów.
Oczywiste jest, że Platforma nie jest gotowa do niczego. Ani do przejęcia sterów państwa, ani nawet do bycia sensowną opozycją. Nie mam natomiast wątpliwości, że mimo tych fundamentalnych ograniczeń będzie robić wszystko, by wg strategii „tysiąca małych Wietnamów” rozpalać społeczne emocje i wciąż marzyć o wcześniejszych wyborach.
Zastanawiam się tylko, dlaczego – skoro są tak świetnie przygotowani i mają genialne rozwiązania na poprawienie losu każdego Polaka – nie wygrali wyborów w zeszłym roku? Może warto jednak nauczyć się żyć zgodnie z regułami demokracji i radzić sobie w regularnych elekcjach, a nie bajać po kolejnych klęskach o siłowym obaleniu rządu i destabilizować państwo?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/531517-borys-i-komiczny-chce-wczesniejszych-wyborow-ale-po-co
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.