Organizacja Marty Lempart rozpoczęła swój rewolucyjny pochód od żądania aborcji na życzenie, ale już po pierwszych manifestacjach okazało się jak dalece zakrojone są jej skrajnie lewicowe postulaty. Po fizycznych atakach na Kościoły przyszedł czas na ogłoszenie postulatu „narodowej apostazji”. Widać jednak, że nie chodzi tylko o usunięcie Kościoła z przestrzeni publicznej, ale o bluźniercze przejęcie katolickich symboli i treści tak, by nadać im nowe, diaboliczne znaczenie. Kolędy aborcyjne Strajku Kobiet to upiorność, której jeszcze niedawno nie potrafilibyśmy sobie nawet wyobrazić. Dziś są elementem ulicznego przekazu.
Mamy dla was prezent 🎁🎁🎁 Spotkałyśmy się, żeby wyśpiewać naszą złość, nasze żądania ale i radość z poczucia wsparcia w walce i codzienności. Wszystko to znajdziecie w tekstach naszych kolęd. Oto efekt - bierzcie i śpiewajcie! Śpiewamy kolędy. Nie ma tu taniej sensacji i nikogo nie obrażamy. Nie śpiewamy o samej religii i z szacunkiem odnosimy się do tych osób, które za półtora tygodnia planują świętować. Wierzymy jednak, że my też mamy prawo do tych melodii
— napisały przedstawicielki poznańskiego „Strajku Kobiet” na Facebooku, snując swoje teorie o pochodzeniu kolęd, zawłaszczeniu ich przez Kościół i prawie do śpiewania melodii znanych od dzieciństwa.
Nazwa pochodzi z łaciny, od pierwszego dnia miesiąca, a pieśni noworoczne z życzeniami pomyślności śpiewano jeszcze przed chrześcijaństwem, pojawiały się w starożytnym Rzymie jak i słowiańskich obrzędach godowych. Nawet po złączeniu ich z religią chrześcijańską, jako część kultury ludowej stanowią przestrzeń wypowiedzi, często zawierają elementy życia ludowego. Wreszcie, wspólne kolędowanie to też po prostu spotkanie: wspólny śpiew łączy i wzmacnia, jest bardzo wspólnotowym doświadczeniem. Wierzymy, że my też mamy prawo wykorzystać melodie, które znamy od dzieciństwa, żeby wspólnie śpiewać o tym, co dla nas ważne. I my chcemy wyśpiewać nasze życzenia
— piszą. Jakie to życzenia? Pełni praw do zabijania dzieci nienarodzonych na żądanie. Poddane bluźnierczej obróbce kolędy szokują.
Gdy śliczna Panna aborcję robiła Z wielkim przestrachem leki zamówiła Lili, lili, laj nie bój się kochana Lili, lili, laj, nie będziesz szła sama
Na melodię „Przybieżeli do Betlejem” aborcjonistki proponują zaśpiewać:
Wybiegamy na ulice wkurwione Nie będziemy przecież dłużej milczały! Aborcja naszym prawem Aborcja naszym prawem A PiS do widzenia!
Jest też „Mizerna cicha” w diabolicznej wersji „wściekłych macic”:
Mizerna, cicha, Polska usycha Pełna kobiecej męki! Oto macica, jak czarownica - W płomieniach z waszej ręki.
Wulgaryzmy, obrzydliwości i nienawistne pogróżki aż kipią z tekstów, które mają wybrzmieć na protestach w czas Bożego Narodzenia. Tajemnica narodzenia Chrystusa zostanie zbrukana publiczną pochwałą zabijania dzieci nienarodzonych. Barbaria wdziera się ze swoim czerwonym młotem, by zniszczyć co tylko może. Niezdolna do zrodzenia własnej, niezależnej treści, przejmuje i bezcześci. Bluźnierstwo stanie się nowym kodem „protestującej ulicy”. Zmanipulowana, wyprana z wartości i nieukształtowana młodzież błyskawicznie to podłapie. Jest łasa na szyderstwo i kpinę. Jak daleko posunie się jeszcze to szaleństwo? Istnieje obawa, że zdolne jest pójść naprawdę dużo, dużo dalej… Im więcej bierności ze strony większości, tym bardziej zuchwałe będzie przesuwanie granic Barbarii.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/531023-bluzniercze-koledy-strajku-kobiet-wskazuja-ich-prawdziwy-cel