Dyskutowany we wtorek w Sejmie projekt budżetu na 2021 r. według PiS zapewni finansowanie podstawowych programów, np. 500+ przy umiarkowanym wzroście deficytu i długu; według opozycji - nie stanowi recepty na rosnące problemy kraju i gospodarki związane z pandemią.
CZYTAJ TEŻ:
Prace nad budżetem
Kowalczyk mówił, że pytania posłów dotyczyły m.in. zaplanowanych budżetów niektórych jednostek cieszących się dużą autonomią budżetową, takich jak Kancelarii Prezydenta, Sejmu, Senatu, Rzecznika Praw Obywatelskich, czy Najwyższej Izby Kontroli.
Szczególne zainteresowanie posłów budziły m.in., kwestie dotyczące założeń makroekonomicznych budżetu, deficytu, długu publicznego, czy aktywności, skuteczności administracji podatkowej, kwestie dotyczące zatrudniania i poziomu wynagrodzeń w poszczególnych jednostkach administracyjnych, także finansowania uczelni wyższych, kultury, opieki, także opieki społecznej i opieki nad zabytkami
— wymieniał poseł.
Dodał, że była także dyskusja na temat znaczenia i wielkości środków na walkę z COVID-19 i kwestie dotyczące subwencji oraz dochodów jednostek samorządu terytorialnego.
Kowalczyk omówił statystyki dotyczące poprawek, nad którymi pracowała komisja.
Do projektu ustawy (…) zgłoszonych zostało łącznie - to chyba rekordowa ilość, jak pamiętam z mojej pracy w Sejmie - 715 poprawek
— powiedział Kowalczyk.
Zauważył, że 27 poprawek dotyczyło dochodów budżetu państwa, 678 dotyczyło wydatków. Poinformował, że jako źródła finansowania wydatków wskazywano w tych poprawkach m.in. Kancelarię Prezydenta, wydatki na obronę narodową, wyznania religijne, mniejszości narodowe, obsługę długu, czy rezerwy celowe. 7 poprawek dotyczyło załączników.
Kowalczyk powiedział, ponad 200 poprawek wskazywało, jako źródło finansowania, część „obrona narodowa”.
Te poprawki, gdybyśmy je wszystkie przegłosowali pozytywnie, zubożyłyby część na obronę narodową o 70 mld zł. Tylko że w całej części obrona narodowa jest 51 mld złotych
— powiedział.
Byłoby to narażenie na całkowitą utratę zdolności obronnych kraju
— ocenił poseł. Dodał, że poprawki te zgłaszała głównie Lewica.
Innym, wymienionym przez Kowalczyka źródłem finansowania poprawek był Instytut Pamięci Narodowej. Złożono ponad 100 poprawek, na łączną kwotę ponad 3 mld zł, tymczasem całość budżetu IPN to 412 milionów zł.
Sama Lewica złożyła poprawki na ponad 2 mln zł, Platforma Obywatelska na około miliard złotych
— powiedział poseł.
Podobnie CBA; poprawek zgłoszono 20 na 240 mln zł, wskazując źródło finansowania, natomiast tam jest 211 mln zł. Kancelaria Prezydenta - również bardzo hojnie sięgano, na 610 mln zł, ale cała Kancelaria ma budżet 205 mln zł
— powiedział szef komisji finansów.
Poprawki dotyczące Funduszu Kościelnego (15) opiewały na kwotę 450 mln zł, tymczasem - jak powiedział poseł - cały ten fundusz ma 140 mln zł.
Były jeszcze poprawki wskazujące jako źródło finansowania obsługę długu skarbu państwa.
Sam poseł Krzysztof Paszyk (Koalicja Polska) złożył ponad 100 poprawek; o mniejszej skali, ale za to doceniając prawie każdą gminę w swoim okręgu
— zauważył Kowalczyk.
Poinformował, że komisja rozpatrzyła wszystkie zgłoszone poprawki.
Niestety większość z nich, ponad 600 zgłoszonych zostało jako poprawki mniejszości. A więc będziemy powtarzać pewnie dyskusje i głosowania jeszcze raz przez kilkadziesiąt godzin
— dodał.
Opozycja krytykuje ustawę
Odmienne zadanie w tej sprawie mieli politycy opozycji. Cezary Tomczyk, przestawiając stanowisko klubu KO ocenił, że rząd postępuje odwrotnie niż większość krajów UE, które obniżają podatki i opłaty, by pomóc firmom.
Pod osłoną epidemii ten rząd wprowadza nowe podatki dla Polek i Polaków, a dokładnie będzie to 10 nowych podatków
— mówił.
Według Tomczyka zostanie wprowadzony „podatek cukrowy, podatek handlowcy, opodatkowanie spółek komandytowych, opłata przekształceniowa OFE, opłata depozytowa od wymiany oleju, opłata mocowa, podatek od deszczu dla mniejszych nieruchomości, podatek od tzw. +małpek+”. Jego zdaniem nastąpi także „podwyżka abonamentu RTV, podwyżka składek ZUS, pełne oskładkowanie umów zlecenia, kwota wolna pozostanie bez zmian wbrew wyrokowi TK, utrzymane zostaną podwyższone stawki VAT, nastąpi wzrost górnego limitu podatku od nieruchomości oraz wzrost opłaty targowej i uzdrowiskowej”, a ulga abolicyjna zostanie ograniczona.
To jest odpowiedź rządu na to, że firmy dzisiaj umierają
— powiedział.
Przedstawiciele PO oceniali też, że w Polsce rośnie inflacja oraz luka w VAT. Negatywnie recenzowali również zaplanowany poziom wydatków na ochronę zdrowia.
Przedstawiciel Lewicy Dariusz Wieczorek ocenił propozycję rządu jako „budżet chaosu, stagnacji i braku wizji państwa po pandemii”.
Nie planujecie wzrostów wynagrodzeń, nie dajecie wynagrodzeń dla lekarzy, zabieracie fundusze nagród w służbach mundurowych, nie zwiększacie pensji nauczycielom, nie zwiększacie pensji w budżetówce, wzrasta bezrobocie, a konsumpcja ma się zwiększyć
— stwierdził.
Zwrócił uwagę, że „konstrukcja tego budżetu powoduje zmniejszenie podatku CIT, ale wzrost wpływu z podatku VAT do 181 mld, wzrost wpływów z podatku PIT do 89 mld, spadek dochodów jednostek budżetowych.
Logika takiego konstruowania obciążeń i przekazywania transferów nie jest widoczna dla przeciętnego Polaka i podatnika, który dostrzega tylko bieżącą pomoc pieniężną: programy 500 plus, 13 emeryturę, inne świadczenia
— wskazał. Ale jak „Polacy zobaczą rachunki za prąd, paliwo, rachunki w sklepach, to nagle się okazuje, to co dajecie po prostu zabieracie - przekonywał.
Propozycja Lewicy
Wieczorek zaproponował stworzenie funduszu odbudowy gospodarki, opartego na trzech filarach: zdrowia, przedsiębiorczości, samorządności. Wskazał, że zasilenie tego funduszu jest możliwe poprzez przesunięcia w projekcie budżetu na 2021 r. kwoty 20 mld zł. Wskazał m.in. na zmniejszenie do 2 proc. PKB nakładów na wojsko i obronę narodową. Dodał, że jest w budżecie rezerwa celowa ok. 5 mld zł, która mogłaby być „już dziś uruchomiona na służbę zdrowia”. Dodał, że jeżeli ten projekt budżetu nie będzie w taki sposób zmieniony, „polska Lewica nie będzie takiego budżetu popierać”.
Ukrywanie długu publicznego?
Krzysztof Paszyk (Koalicja Polska-PSL) zarzucił projektowi ukrywanie długu publicznego, niezapewnienie finansowania 13. emerytury, niedofinansowanie służby zdrowia, niewystarczające wsparcie dla rolników w dobie kryzysu wywołanego przez pandemię, a także ograniczenie dochodów samorządów.
Szczytem tego, jak traktujecie samorządy jest kwestia podziału funduszu wsparcia (inwestycji lokalnych, PAP). Pozwalam sobie w imieniu klubu złożyć ok. 200 poprawek przygotowanych przez samorządy, w imieniu społeczności lokalnych, które są zbulwersowane tym, że jedynym kryterium przy podziale środków jest przynależność partyjna
— powiedział.
W tym kształcie budżet państwa nie daje możliwości, aby Koalicja Polska mogła go poprzeć
— podsumował.
30 poprawek PSL
Jacek Protasiewicz (Koalicja Polska-PSL) poinformował o złożeniu 30 poprawek, które - jak wskazał - miałyby rekompensować samorządom utratę środków w ramach „skrajnie upartyjnionego” rozdziału środków z Funduszu Inwestycji Lokalnych. O potrzebie zwiększenia nakładów na wynagrodzenia medyków mówił Dariusz Klimczak (Koalicja Polska-PSL).
Upominamy się, by wszyscy pracownicy medyczni w szpitalach covidowych dostawali premie (100-proc. dodatek do wynagrodzenia, PAP) i na taki priorytet powinien być ustawiony budżet państwa
— stwierdził.
Krzysztof Bosak (Konfederacja) wytknął rządowi wprowadzanie nowych podatków w czasach kryzysu i ukrywanie długu publicznego.
W tym roku cała polityka covidowa rządu została zrealizowana przez pozabudżetowy fundusz idący w ok. 100 mld zł. Czy mieliśmy na tej sali jakąkolwiek debatę na ten temat, zanim ten fundusz zaczął być realizowany? Nie mieliśmy. Czy mieliśmy debatę o zmianie struktury wydatków NFZ, który jest pozabudżetowym funduszem? Nie mieliśmy” - stwierdził. Dodał, że debata w Sejmie dotyczy tylko wycinka finansów publicznych, „do tego mniej istotnego.
Blokada poprawek?
Prezydium Sejmu zastanawiało się, czy jest możliwość „zblokowania” poprawek do projektu ustawy budżetowej, tak, aby głosowanie nie trwało kilkudziesięciu godzin - poinformowali dziennikarzy wicemarszałkowie: Włodzimierz Czarzasty (Lewica) i Piotr Zgorzelski (PSL). Do projektu jest ok. 800 poprawek.
Prezydium Sejmu i Konwent Seniorów spotkały się w poniedziałek późnym wieczorem w trybie zdalnym (ma miejscu byli tylko marszałek Elżbieta Witek i wicemarszałek Ryszard Terlecki), by dyskutować o porządku posiedzeń Sejmu, który zbiera się w tym tygodniu dwukrotnie.
We wtorek i środę ma się odbyć 23 posiedzenie izby. Ma się na nim odbyć drugie czytanie projektu ustawy budżetowej na 2021 rok. W czwartek i piątek ma być kolejne, 24 posiedzenie, podczas którego mają się odbyć głosowania.
Na Prezydium dyskutowaliśmy, czy głosowanie nad budżetem będzie trwało 26 godzin, czy 26 sekund
— powiedział dziennikarzom wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL).
Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica) powiedział, że do projektu ustawy budżetowej zgłoszonych jest około 800 poprawek i według wstępnych szacunków, ich głosowanie ma trwać ponad 30 godzin.
Nie jest więc wykluczone, że posłowie nie zdążą wszystkiego przegłosować w czwartek i piątek i konieczne będzie kontynuowanie posiedzenia w sobotę lub w przyszłym tygodniu
— zaznaczył Czarzasty.
Na Prezydium Sejmu zdecydowano, że kluby parlamentarne mają się zastanowić, w jaki sposób można zblokować zgłoszone poprawki, by głosowań było mniej.
Kluby KO i PSL niechętne blokowaniu
Sejmowe kluby KO i PSL niechętne blokowaniu poprawek do projektu ustawy budżetowej na 2021 rok. „Pieniądze podatników są zbyt ważne, żebyśmy się śpieszyli lepić pierogi” - podkreśla Izabela Leszczyna (KO). Zdaniem Władysława Kosiniaka-Kamysza (PSL) ważna jest dyskusja nad wszystkimi poprawkami.
Najwięcej, około 300, zgłosił klub Koalicji Obywatelskiej.
Pieniądze podatników są zbyt ważne, żebyśmy się śpieszyli lepić pierogi
— powiedziała dziennikarzom Leszczyna pytana, czy klub KO poprze postulat blokowania poprawek.
Także według prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, „bardzo ważne jest by była dyskusja nad wszystkimi zgłaszanymi poprawkami”.
Jesteśmy gotowi rozmawiać z Prezydium Sejmu jak sprawić, żeby to nie było takie głosowanie bez zabierania głosu. Byśmy mogli przedstawić przed głosowaniem, o co chodzi w naszych poprawkach
— powiedział Kosiniak-Kamysz.
Pamiętam taką sytuację jeszcze w poprzednim Sejmie, że sam prezes Jarosław Kaczyński pod wpływem pytań, które się zadawało zmieniał zdanie w niektórych sprawach, jak np. prawa zwierząt
— dodał.
Kosiniak-Kamysz ocenił, że budżet „w obecnym kształcie jest nie do zaakceptowania, bo brakuje wydatków w kilku obszarach”.
Nie ma godnych wynagrodzeń dla wszystkich walczących z epidemią, nie ma dobrowolnego ZUS, pomocy dla wszystkich przedsiębiorców w związku z Covid, zbyt mała jest subwencja oświatowa, nie ma te z zapisanej trzynastej emerytury
— wyliczał.
Od przyjęcia tych poprawek zależy nasze ostateczne stanowisko
— powiedział.
Leszczyna podkreśliła, że w projekcie budżetu na 2021 rok „jest 5,3 PKB na zdrowie, czyli tyle ile było zaplanowane na czas bez pandemii”. Ale, jak dodała, rząd „nie dorzuca ani jednej złotówki” w związku z pandemią, natomiast „mamy dużo wyższych podatków w przyszłym roku”.
Sądzę, że PiS liczy na miliardy z Unii Europejskiej, tylko ma problem, bo opóźnił wejście w życie funduszu odbudowy o co najmniej 4 miesiące
— zauważyła posłanka KO.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/530939-burzliwe-prace-nad-ustawa-budzetowa-opozycja-krytykuje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.