Z opozycji parlamentarnej nie wyłaniają się liderzy, których opinia publiczna uznawałaby za akceptowalnych liderów państwa w najbliższym czasie

— powiedział w „Kropce nad i” (TVN24) były prezydent Aleksander Kwaśniewski.

Słabość opozycji polega na tym, że nie wykształciła wiarygodnych liderów, a ci, którzy się pojawiali, to znikali. Myślę o Rafale Trzaskowskim, który zniknął, został przybity obowiązkami warszawskimi, które są potężne

— podkreślił.

To rozumiemy

— dodał gość Moniki Olejnik.

Kwaśniewski nie oczekuje rozpadu Zjednoczonej Prawicy

Były prezydent odniósł się też do sytuacji Zjednoczonej Prawicy. Odnosząc się do celów Mateusza Morawieckiego i Zbigniewa Ziobry powiedział:

Obaj chcą być przy władzy. Dzisiaj gwarancją bycia przy władzy jest utrzymanie Zjednoczonej Prawicy i tej coraz trudniejszej koalicji.

Jak zaznaczył Kwaśniewski, nie oczekuje opuszczenia koalicji przez lidera Solidarnej Polski.

Nie oczekuję i nie oczekiwałem takiego ruchu ze strony Ziobry, a także nie wydaje mi się, żeby chciał napisać strunę dzisiaj Morawiecki.

Po czym dodał:

Trzeba spodziewać się, że taki stan wojny podjazdowej, wojny buldogów pod dywanem będzie trwał, ale jest jeszcze rozjemca, czyli wicepremier Kaczyński. Myślę, że ten spektakl będziemy obserwować dalej.

Słowa Aleksandra Kwaśniewskiego nie nastrajają opozycji optymistycznie. Raz, że były prezydent nie dostrzega po jej stronie lidera, który mógłby porwać tłum. A dwa, że rozmówca Moniki Olejnik nie widzi perspektyw na rozpad Zjednoczonej Prawicy. Chyba nie takiego mentora oczekiwaliby „totalsi”…

gah/TVN24