TYLKO U NAS. Jabłoński: Konkluzje i rozporządzenie to dwa odrębne dokumenty, choć stanowią element jednego mechanizmu

„Konkluzje to odrębny od rozporządzenia dokument. One wyznaczają kryteria stosowania rozporządzenia. W sensie prawnym to dwa odrębne dokumenty, choć stanowią element jednego mechanizmu” - mówi portalowi wPolityce.pl wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

-TYLKO U NAS. Prof. Grabowska studzi emocje: Myślę, że to jest dobre rozwiązanie. Teraz zadaniem państw jest patrzeć KE na ręce

-SZEŚĆ uwag po unijnym szczycie. „W warunkach demokratycznych biedniejsze państwa Europy są wobec tej mieszanki po prostu bezbronne”

Portal wPolityce.pl zapytał wiceministra spraw zagranicznych Pawła Jabłońskiego, czy należy się spodziewać wprowadzenia wypracowanych na szczycie RE w Brukseli konkluzji do treści rozporządzenia o mechanizmie warunkowości. Wiceszef MSZ odpowiedział:

Konkluzje to odrębny od rozporządzenia dokument. One wyznaczają kryteria stosowania rozporządzenia. W sensie prawnym to dwa odrębne dokumenty, choć stanowią element jednego mechanizmu. Mechanizm ten polega na tym, że aby Komisja Europejska mogła użyć procedury z rozporządzenia, najpierw będą musiały zostać spełnione kryteria z konkluzji Rady Europejskiej.

TSUE wypowie się o rozporządzeniu a nie o kompromisie

Pytanie jest o tyle zasadne, że trudno przewidzieć, czy TSUE wypowie się na temat rozporządzenia pozytywnie, czy negatywnie, jeżeli rozporządzenie zostanie zaskarżone. Wcześniej w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Genowefa Grabowska powiedziała:

Trybunał nie będzie się wypowiadał o kompromisie, bo kompromis jest sprawą polityczną. TSUE oceni czy rozporządzenie – to, które kwestionowaliśmy – jest zgodne z prawem UE. Pamiętajmy, że mieli do niego zastrzeżenia także prawnicy instytucji europejskich. Prawnicy z Rady UE wydali nawet druzgocącą opinię wtedy, kiedy pojawił się taki pomysł w roku 2014, a potem w roku 2018, więc tak jak TSUE do tego podejdzie, to ostatecznie powie nam, czy wolno Komisji tak daleko iść, czy nie.

Może się zatem okazać, że TSUE podzieli opinię prawników z Rady UE.

aw