Szef EPL i były premier Donald Tusk na antenie TVN24 wypowiadał się m.in. na temat ostatniego szczytu UE oraz demonstracji zwolenników aborcji. Nie zabrakło absurdalnej krytyki rządzących.
Szczyt UE
Lepiej dla Polaków, że udało się uzyskać obie te kluczowe sprawy - mamy uchwalony budżet, a zatem wielkie pieniądze na lata, plus Fundusz Odbudowy (…). Z tego można się tylko cieszyć. Został również uruchomiony mechanizm praworządności. (…) Nie ulega wątpliwości, że to, co udało się uzyskać, nawet jeżeli to ma kształt kompromisu, to jest to mechanizm, który pomoże jakoś mitygować najbardziej niepraworządne rządy. Niestety mówimy o rządach PiS-u i rządzie Viktor Orbana. Z całą pewnością pewien gorset dzięki ustaleniom w Brukseli będzie można im zakładać, kiedy będą przesadzali z naruszeniem praworządności
— stwierdził Donald Tusk.
Uważam, że stały się dwie bardzo dobre rzeczy. Oprócz pieniędzy jednak zdolność naciskania na rządy, które mają poważne kłopoty z praworządnością
— zaznaczył.
Donald Tusk atakował Polskę za jego zdaniem złą postawę w negocjacjach w UE.
Polska w czasie tych negocjacji pokazała jednak raczej tą pisowską, antyeuropejską twarz. PiS kompromitował siebie i niestety Polskę w czasie tych negocjacji. PiS walczył o to, aby bezkarnie łamać praworządność i straszył, że zablokuje możliwość odbudowywania gospodarki we Włoszech, Hiszpanii, Francji, Grecji. To zostało przyjęte z niesmakiem i oburzeniem
— mówił.
Donald Tusk starał się jakoś wytłumaczyć, dlaczego zmienił zdanie odnośnie mechanizmu praworządności - jeszcze w 2018 był przeciwko niemu.
Przede wszystkim zmieniły się okoliczności w Polsce i na Węgrzech. Naruszanie praworządności to już nie są incydenty (…). Dzisiaj nie mamy wątpliwości, że to jednak jest cel strategiczny dla PiS-u – zlikwidować niezależność sądownictwa i nie ustąpili od tego
— stwierdził.
Redaktor Katarzyna Kolenda-Zaleska dopytywała, że może UE zrobiła za mało, aby powstrzymać rząd PiS-u.
UE będzie zawsze bardzo ostrożna w takich działaniach, które pozwolą UE wkraczać w te zakresy, które są zawarowane dla państw członkowskich. (…) To nie jest zawsze dobrze, kiedy KE uzyskuje zbyt dużo władzy nad państwami członkowskimi
— tłumaczył Tusk. Po czym zaczął narzekać, że niestety rząd PiS nie zostanie odsunięty od władzy przez „zagranicę”.
Bez presji, jasnego stanowiska obywateli, UE nie wykona żadnego zadania za demokrację w danym kraju. Tak długo, jak wyborcy tolerują czy wręcz wybierają rządy typu Viktora Orbana czy Jarosława Kaczyńskiego, tak długo UE będzie respektowała wyniki tych wyborów. (…) Powtarzam to nieustannie, naprawdę nikt w Brukseli, Berlinie czy Paryżu, za nas Polaków porządku w kraju nie zrobi. Nie miejmy taki złudzeń, bo później pojawiają się głosy rozczarowania, że UE nie oczyści Polski z takich działań, takiego paskudztwa, którego jesteśmy świadkami. Mówię to bez entuzjazmu, my musimy te sprawy załatwić w domu głównie własnymi siłami
— mówił szef EPL.
Pochwała Marty Lempart
Donald Tusk chwalił Martę Lempart.
Cenię jej i jej współpracowników wysiłki na rzecz godności kobiet i w ogóle Polaków
— mówił. Po czym wypowiadając się o protestach zwolenników aborcji, zaznaczył:
Nie mam wątpliwości, że te protesty nabrały charakteru w jakimś sensie ogólnonarodowego i na pewno pokoleniowego.
Atakował PiS za sprzeciw wobec postulatów zwolenników aborcji i za rzekomą brutalność policji podczas protestów.
Oni są właściwie niczym bohaterowie szwedzkiego kryminału o mężczyznach, którzy nienawidzą kobiet. (…) To są polityczni damscy bokserzy w jakimś sensie. To budzi autentyczną odrazę
— podkreślił.
Po czym starał się wyjaśnić, dlaczego PiS walczy ze Strajkiem Kobiet. Jego wypowiedź zdenerwowała Katarzynę Kolendę-Zaleską.
Samo to słowo „mniejszość” ilustruje, o jaką taktykę chodzi. Skoro Kaczyński atakuje mniejszości, to buduje front, o którym sądzi, że dzieli Polaków na jego większość i mniejszość
— powiedział Tusk.
Ale kobiety nie mniejszość. Nie mówmy o kobietach w kategoriach mniejszości
— oburzyła się Kolenda-Zaleska.
Nie, ale dobrze wiemy, że według Jarosława Kaczyńskiego ci, którzy proponują zmiany w prawie aborcyjnym na rzecz prawa wyboru kobiet, są w mniejszości
— zaznaczył. Czyżby sam de facto uważał, że zwolennicy aborcji to mniejszość w polskim społeczeństwie?
Donald Tusk zapytany, czy dalej popiera tzw. kompromis aborcyjny, podkreślił, że ten już nie istnieje.
Ten kompromis nie istnieje, bo został wypowiedziany przez Jarosława Kaczyńskiego i jego władzę. Nie ma powrotu, bo kompromis został zniesiony
— mówił.
To powinno być prawo kobiety i to kobieta powinna o tym decydować
— dodał.
Czyli liberalizacja, rozumiem
— skwitowała tę część Kolenda-Zaleska, a Donald Tusk z aprobatą kiwnął głową.
Przedterminowe wybory
Na pytanie, czy jego zdaniem są szanse na przedterminowe wybory, Donald Tusk odpowiedział:
Nie tylko z panią Martą Lempart o tym rozmawiałem, ale jestem w stałym kontakcie z liderami wszystkich ugrupowań opozycyjnych. Mam takie jedno przesłanie – prawdopodobnie wybory będą zza 3 lata w terminie konstytucyjnym. (…) Ale zawsze coś może się wydarzyć. Opozycja powinna być przygotowana tak, jakby wybory były ze 2-3 miesiące, ale także, żeby umieć ze sobą współpracować.
tkwl/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/530534-tusk-w-tvn24-ue-nie-oczysci-polski-z-paskudztwa