Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, której skład uchylił immunitet sędziemu Igorowi Tulei opublikowała uchwałę w tej głośnej sprawie. Niektóre jej fragmenty wprost kompromitują sędziego, któremu prokuratura chce postawić zarzuty za to, że z posiedzenia ws. słynnego posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej Sejmu zrobił medialny show, a swoją decyzję uzasadniał przy obecności mediów, pomimo, iż sprawa była utajniona.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Izba Dyscyplinarna SN uchyliła immunitet sędziemu Tulei! Zdecydowano również o zawieszeniu go w czynnościach orzeczniczych
W obecności mediów ogłosił postanowienie sądu i jego motywy, obszernie cytując zeznania świadków z postępowania przygotowawczego, chociaż nie miał wymaganej prawem zgody prokuratora na ich ujawnienie. W ten sposób naraził prawidłowy bieg dalszego śledztwa. W rezultacie kolejni świadkowie przesłuchiwani przez prokuratora w toku kontynuowanego postępowania mogli poznać treść zeznań przesłuchiwanych wcześniej osób i wiedzieli, w jakiej sprawie mają składać zeznania
– mówiła prokurator Ewa Bialik, Rzecznik Prokuratury Krajowej.
Uchwałą Izby Dyscyplinarnej SN
Z uchwały wynika, że sędzia Igor Tuleya pozwolił sobie na to, by komentować w obecności mediów zeznania poszczególnych świadków w sprawie.
Z tego punktu widzenia krytyczne jest w szczególności ostatnie kilkanaście minut ustnego podania powodów rozstrzygnięcia, kiedy to sędzia odczytuje obszerne fragmenty protokołów przesłuchania świadków, komentując ich zeznania i przytacza treść innych materiałów z postępowania przygotowawczego, w sytuacji gdy nie wszystkie wynikające z nich wiadomości były już wcześniej publicznie znane, w szczególności z upublicznionych w mediach nagrań z przebiegu posiedzenia w Sali Kolumnowej Sejmu, w tym dokonanych telefonami komórkowymi przez posłów oraz upublicznionych bezpośrednich relacji posłów z przebiegu wspomnianego posiedzenia
– czytamy w uchwale opublikowanej na stornie Sądu Najwyższego.
To jednak nie koniec. Sędziwie Izby Dyscyplinarnej słusznie zwrócili uwagę na fakt, z którego może wynikać, iż sędzia Tuleya zdawał sobie sprawę, że może popełnić przestępstwo.
Sąd Najwyższy zwrócił przy tym uwagę na zachowanie sędziego I. T., który najpierw zakończył podawanie ustnych motywów zapadłego orzeczenia, zdjął łańcuch, po czym poprosił strony, by wróciły na swoje miejsca, założył ponownie łańcuch i kontynuował swoje wystąpienie, tym razem szeroko ujawniając materiały postępowania przygotowawczego. Ewidentnie wskazuje to na świadomość sędziego I. T., że jego działanie jest bezprawne i że do końca nie był zdecydowany, czy posunąć się aż tak daleko dla zdobycia sławy medialnej
– czytamy w uchwale SN.
W tym stanie rzeczy, przyjmując, nawet że zachodzi uzasadnione podejrzenie, że sędzia przekroczył swoje uprawnienia lub nie dopełnił ciążących nań obowiązków, podkreślić należy kategorycznie, że prokurator nie wykazał w świetle dołączonych do wniosku dokumentów, że zachodzi uzasadnione podejrzenie, że zachowanie sędziego wyczerpało pozostałe znamiona czynu zabronionego z art. 231 § 1 k.k., jak również jednocześnie znamiona czynu stypizowanego w art. 266 § 2 k.k.
– podkreślają sędziowie.
To nie szykany
Sąd Najwyższy bezwzględnie rozprawia się też z kłamliwą narracją, z której wynika, że plan postawienia zarzutów sędziemu, to wynik jakiejś zemsty „władzy” na rzekomo niezłomnym Tulei.
Nie ma bowiem żadnych okoliczności wskazujących na to, że działanie prokuratora ma służyć innym celom, niż tylko i wyłącznie określonym w Kodeksie postępowania karnego w związku z dostatecznie uzasadnionym podejrzeniem naruszenia przepisów obowiązującego prawa karnego
– piszą sędziowie w uchwale.
SN przeciwko nagonce
W uzasadnieniu uchwały o uchyleniu immunitetu sędziemu Tulei ważnym fragmentem jest ten, który porusza szokujące naciski i wściekłość”kasty” sędziowskiej oraz zblatowanymi z nią mediami i politykami na sędziów Izby Dyscyplinarnej. To też mistrzowski „akt oskarżenia” niezależnych i niezawisłych sędziów Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Na marginesie trzeba z przykrością zauważyć, że Sąd Najwyższy orzekający w niniejszej sprawie spotkał się z niespotykanym dotychczas naciskiem i próbami wpłynięcia na rozstrzygnięcie zarówno ze strony części mediów, jak i znacznej liczby sędziów polskich sądów. Dość powiedzieć o organizowanych pod budynkiem Sądu Najwyższego manifestacjach, lżeniu sędziów Sądu Najwyższego przez członków stowarzyszeń sędziowskich, w tym przez samego sędziego I. T., sugerowaniu, że orzeczenie w niniejszej sprawie ma charakter polityczny (wręcz, że zapadło „na N.” (Nowogrodzkiej - red.), gdzie ma siedzibę jedna z polskich partii politycznych), czy o akcjach poparcia dla niego organizowanych w sądach całej Polski
– czytamy w uchwale SN.
Sąd Najwyższy chciałby w tym miejscu przypomnieć jedną z zasad „Dekalogu Dobrego Sędziego” sformułowanych przez pierwszego Rzecznika Praw Obywatelskich, sędziego TK w stanie spoczynku prof. dr hab. Ewę Łętowską: „[…] nie słuchaj pomruków ulicy i gazet! Zwykło się myśleć, że zagrożenie dla niezawisłości sędziowskiej przychodzi od strony egzekutywy: jacyś dzwoniący urzędnicy, jakieś naciski i manipulacje ze strony miejscowych notabli. Ale kto wie, czy w nadchodzących czasach nie będzie trudniej oprzeć się naciskowi pomrukującego groźnie tłumu na ulicy albo na sali sądowej, domagającego się określonego rozstrzygnięcia. A inne zagrożenia?
– pytają sędziowie.
Orzecznictwo dotyczące Konwencji europejskiej notuje przypadek uznania zmasowanej hałaśliwej kampanii (prasowej) poprzedzającej wydanie jakiegoś 22 wyroku za działanie godzące w niezawisłość sędziowską i stawiające pod znakiem zapytania prawidłowość werdyktu. I bynajmniej nie chodzi tu o prostackie wezwanie: chcemy takiego i takiego wyroku! O nie, to się odbywa subtelnie: robi się atmosferę, pisze o niektórych sędziach – marnych prawnikach, grzebie po życiorysach. I trzeba doprawdy sporego hartu ducha, aby w takiej sytuacji nie machnąć ręką i nie orzec „pod publiczkę” czy choćby bez wychylania się, ale najuczciwiej, wedle sumienia” (Krajowa Rada Sądownictwa. Kwartalnik, Nr 1 (30), marzec 2016, s. 6). Bolejąc nad tym, że w dzisiejszych czasach w rolę „pomrukującego tłumu” weszli niektórzy polscy sędziowie organizujący „wiece nienawiści” do sędziów orzekających w niniejszej sprawie, Sąd Najwyższy dołożył wszelkich starań, by w niniejszej sprawie nie orzekać „pod publiczkę”, ale „najuczciwiej, wedle sumienia”, „zgodnie z przepisami prawa i zasadami słuszności, bezstronnie”, „kierując się zasadami godności i uczciwości” (art. 34 § 1 ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o Sądzie Najwyższym – rota ślubowania sędziego Sądu Najwyższego)
– czytamy w konkluzji.
Uzasadnienie uchwały jest miażdżące dla sędziego Igora Tulei oraz jego politycznych i medialnych zauszników. To także zarzut dla hałaśliwej „kasty” sędziowskiej, która dzisiaj jest sądowym zapleczem opozycji totalnej.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/530462-sn-udostepnil-tresc-uchwaly-ws-immunitetu-tulei