Jaką siłę mogą mieć konkluzje Rady Europejskiej, będące deklaracją polityczną, w zderzeniu z tzw. mechanizmem praworządności, który ma być narzędziem prawnym?
To najważniejsze pytanie w obliczu wyłaniającego się możliwego kompromisu. Zapytaliśmy o to wiceministra spraw zagranicznych Pawła Jabłońskiego.
Na ile wyłaniające się porozumienie jest pewne?
Nic nie jest jeszcze przesądzone. Nie ma gwarancji, że np. Holandia zgodzi się na taki kompromis, spodziewamy się z ich strony oporu, motywowanego wewnętrznymi interesami politycznymi – a konkretnie zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. Ale liczymy na zdrowy rozsądek także ze strony naszych holenderskich partnerów. Jeśli faktycznie uda się zawrzeć kluczowe dla nas zapisy w konkluzjach Rady Europejskiej, to mielibyśmy do czynienia z poważnym sukcesem, przede wszystkim premiera Kaczyńskiego i premiera Morawieckiego.
Jaka jest siła konkluzji RE w systemie prawnym Unii?
One same w sobie nie są aktem prawnym, co słusznie podnosi wielu ekspertów. Ale to właśnie konkluzje wyznaczają ramy działania wszystkich instytucji Unii. Nie zdarzyło się dotąd, by podmioty zobowiązane do ich realizacji się z tych ram wyłamywały – a przewodnicząca Komisji jest członkiem Rady Europejskiej i musi przestrzegać jej decyzji. Co więcej, dążymy do zapisu, zgodnie z którym Komisja Europejska zostanie zobowiązana do przyjęcia wiążących wytycznych, zgodnych z tymi konkluzjami. I to jest ta najważniejsza gwarancja. Pamiętajmy też, że decyzję ws. zasobów własnych, musi jeszcze ratyfikować także polski parlament. Gdyby konkluzje nie zostały wykonane, albo gdyby Komisja próbowała je omijać, zachowujemy w ten sposób prawo weta.
Nie lepiej byłoby nadal grać na zmianę tekstu rozporządzenia o tzw. mechanizmie praworządności?
To nie jest takie oczywiste. Mogłaby to być wręcz bardzo niebezpieczna pułapka. Bo nawet gdybyśmy dziś uzyskali zmianę treści rozporządzenia, to Rada UE i Parlament za jakiś czas mogłyby powrócić do niekorzystnych zapisów, albo nawet je zaostrzyć – i przyjąć je większością kwalifikowaną. Prawo UE nie stawia tu żadnych ograniczeń. A wtedy nie byłoby już powiązanego z tym pakietu budżetowego, nie mielibyśmy prawa weta i nasza pozycja negocjacyjna byłaby słabsza. Jeżeli wynegocjujemy wiążące zapisy w konkluzjach Rady Europejskiej, wprowadzające niezbędne ograniczenia przed nadużyciami, będziemy zabezpieczeni przed takimi próbami – zarówno co do obecnego rozporządzenia, jak i na przyszłość.
rozm. mk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/530201-jablonski-zachowujemy-tez-prawo-weta-w-sejmie