„Gdyby rzeczywiście była taka dżentelmeńska umowa, że wprawdzie mechanizm tzw. warunkowości jest, ale się go nie stosuje, aż Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie rozsądzi, czy jest on zgodny z traktatami, to byłaby duża sprawa” - stwierdził europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk w rozmowie z portalem wPolityce.pl, pytany o ustalenia naszych reporterów dotyczące porozumienie ws. budżetu Unii Europejskiej.
TSUE rozstrzygnie o mechanizmie warunkowości?
Z tego co słyszę, to elementem porozumienia ma być zgoda wszystkich państw członkowskich na to, żeby Polska i Węgry, a może i inne państwa, zaskarżyły rozporządzenie dot. warunkowości do TSUE, który ma rozstrzygnąć, czy jest ono zgodne z traktatami. Przypomnę, że mamy opinię Służb Prawnych Rady Europejskiej, która stwierdza, że podejmowane działania w celu uzależnienia wypłacania środków z budżetu UE od tzw. praworządności są bezprawne. To jest próba obejścia art. 7. To jest moim zdaniem ważne ustalenie, o którym trzeba pamiętać
—podkreślił.
Europoseł dopytywany, czy konkluzje Rady Europejskiej, które mają doprecyzowywać zakres działania mechanizmu tzw. warunkowości, mogą być traktowane jako źródło prawa, odpowiedział:
Rzeczywiście tutaj pojawiają się wątpliwości, czy może to być źródło prawa.
CZYTAJ WIĘCEJ: Budżet UE i praworządność? Miażdżąca opinia służb prawnych RE! Saryusz-Wolski analizuje: Kto utajnił dokument i dlaczego?
Kuźmiuk w rozmowie z portalem wPolityce.pl podkreślił, że pod konkluzjami szczytu Rady Europejskiej muszą podpisać się wszystkie państwa członkowskie.
Rozumiem, że prezydencja niemiecka chciałaby jeszcze przed rozpoczęciem szczytu pokazać, że porozumienie jest gotowe, a sam szczyt to tylko formalność, ale moim zdaniem emocje będą po obydwu stronach i to do końca. Wiemy, jakie są emocje po drugiej stronie, a szczególnie w tzw. „Grupie skąpców”. Przypomnę, że w Holandii w marcu są wybory. Nawet jeżeli Polska i Węgry ostatecznie uznają, że są usatysfakcjonowane zapisami, to jeszcze nie oznacza, że konkluzje zostaną podpisane. Muszą to zrobić wszyscy. Moim zdaniem trzeba uzbroić się w cierpliwość
—zaznaczył.
Ile czasu zyskujemy?
Europoseł dopytywany, skąd pewność, że zaskarżenie mechanizmu tzw. warunkowości da Polsce i Węgrom dwa lata, wyjaśnił:
To są kwestie proceduralne. Najpierw sprawa trafia do sądu pierwszej instancji, a później jeżeli strona jest niezadowolona z rozstrzygnięcia, to może odwołać się właśnie do TSUE. I rzeczywiście jest tak, że Trybunał nie może zając się tą sprawą natychmiast. Jest pewna kolejność ich rozpatrywania. Przypomnę, że sprawa podatku od supermarketów ciągnie się już od 4 lat i jeszcze nie jest zakończona.
Nam nigdy nie chodziło oto, aby blokować unijny budżet i Fundusz Odbudowy, tylko oto, aby mechanizm praworządności ograniczał się do tylko i wyłącznie do ochrony interesów finansowych Unii Europejskiej. Jeżeli uda nam się do tego zbliżyć, jeżeli uzyskamy tego rodzaju koncesję, że mimo kształtu tego rozporządzenia wszystko inne będzie poza jego zakresem, będziemy mogli powiedzieć, że osiągnęliśmy cel
—podkreślił Kuźmiuk.
Nieoficjalne ustalenia w sprawie propozycji kompromisu
Przypomnijmy, że z informacji portalu wPolityce.pl wynika, że przywódcy Polski i Węgier rzeczywiście szlifowali wczoraj propozycję kompromisu. W rozmowach uczestniczyli także liderzy Porozumienia i Solidarnej Polski. Co jest istotą planowanego kompromisu? Osoba zorientowana w sprawie mówi nam tak:
Mechanizm tzw. warunkowości, wiążący tzw. praworządność z unijnymi funduszami, wchodzi w życie, ale Polska i Węgry mają zaskarżyć to rozwiązania do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jednocześnie obowiązywała będzie dżentelmeńsko-polityczna umowa, że do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez TSUE mechanizm ten nie będzie stosowany”.
Oznacza to, że Polska i Węgry zyskały około dwóch lat, zakładając, że umowa rzeczywiście zostanie dochowana.
Kolejnym elementem porozumienia ma być zawarcie w konkluzjach Rady Europejskiej, na najbliższym szczycie Unii, deklaracji, że państwa członkowskie zachowują swoje uprawnienia zapisane w traktatach, oraz że warunkowość ma być ograniczona do kwestii korupcyjnych. Ma to wzmacniać stanowisko Polski i Węgier także w przyszłości, w razie sporów proceduralnych. Nie ma jednak pewności, że konkluzje Rady Europejskiej będą miały znaczenie w sprawach toczonych przed TSUE, czy będą traktowane jako źródło prawa.
Kamil Kwiatek/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/530145-tylko-u-nas-kuzmiuk-o-ustaleniach-wpolitycepl