Dynamika protestów „Strajku Kobiet” spada. Jednak hasła Marty Lempart są coraz bardziej radykalne. „Strajk Kobiet to doświadczenie antypokoleniowe, pielęgnacja hiperindywidualizmu” - podkreśla prof. Andrzej Zybertowicz w rozmowie z Radiem Wnet. Socjolog i doradca prezydenta zauważa, że sama formuła „Strajku Kobiet” jest oparta na „wyraźnej silnej tradycyjnej identyfikacji płciowej”, podczas gdy: „Wśród ideologów, apologetów tego Strajku jest wizja przyszłości trans-binarnej, która przezwycięża identyfikacje płciowe”.

CZYTAJ TEŻ:

-Czy liderki tzw. Strajku Kobiet mają ambicje polityczne? Co o tym sądzą Polacy? SPRAWDŹ wyniki ważnego badania Social Changes

-Lempart podżega do zabójstwa J. Kaczyńskiego? Wąsik: Nawet ten, kto zachowuje się jak lump musi brać odpowiedzialność za swoje słowa

-Nic śmieszniejszego nie przeczytacie! Maleńczuk: „Lempart powinna na trwale wejść do polityki i startować nawet na prezydenta”

Prof. Andrzej Zybertowicz pytał, czy uczestnictwo w protestach Strajku Kobiet można analizować jako doświadczenie pokoleniowe dla młodzieży. Zaznaczył, że jest to raczej:

doświadczenie antypokoleniowe, pielęgnacja hiperindywidualizmu. Podczas gdy kobiety lub ich partnerzy niosą transparenty z hasłami „mój brzuch, moja sprawa, „moja macica, moja sprawa” to jest to raczej manifest antywspólnotowy

—podkreślił i dodał, że uczestnictwo w protestach, czy wywieszanie symboli „Strajku Kobiet” w oknach nie jest żadną busolą moralną i pogłębia poczucie zagubienia.

Czy to przeżycie odnalezienia się, czy zagubienia

—pytał.

Dodał, że wśród apologetów wulgarności „Strajku Kobiet” jest wizja przyszłości transbinarnej, przyszłości, która przezwycięża identyfikację płciową

—mówił prof. Zybertowicz i zaznaczył, że warto zastanawiać się w jaki sposób te  wszystkie sprzeczności odkładają się w świadomości młodzieży.

Dynamika protestów bierze się stąd, że pielęgnowano antypisizm

—stwierdził.

Prof. Zybertowicz wyjaśnia, że antypisizm spełnił swoją funkcję w systemie jako narracja utrzymująca w całości opozycję, po tym, jak okazało się, że nie wystarczy on do odsunięcia Zjednoczonej Prawicy od władzy.

Dodał, że warto zastanowić się nad tym, czy udział w protestach nie jest wyrazem chęci zachowania nieodpowiedzialnego stylu życia seksualnego przez młodych ludzi.

Nie wiem, czy ta agresywność w obronie prawa do aborcji nie jest jakąś próbą obrony polisy ubezpieczeniowej przed niechcianą ciążą, w sytuacji pokolenia, które nie nauczyło się odpowiedzialności

—mówił.

Na koniec zaznaczył, że jeśli rządzący poradzą sobie z pandemią koronawirusa, jej skutkami i recesją gospodarczą, to mogą liczyć na kolejny sukces wyborczy.

aes/Radio Wnet