Ależ to ich zabolało. Transakcja Orlenu daje szansę na poprawę jakości regionalnych mediów w Polsce. Tymczasem „Gazeta Wyborcza” straszy, że Zjednoczona Prawica będzie uprawiać teraz toporną propagandę i zapewniła sobie paliwo do przeprowadzenie polexitu. „Zakup spółki Polska Press niewątpliwie wesprze sprzedaż oraz rozbudowę narzędzi big data. Produktem będzie jednak nie paliwo, ale polexit” - histeryzuje dziennik z Czerskiej.

CZYTAJ TEŻ:

-Politycy Zjednoczonej Prawicy o przejęciu Polski Press przez PKN Orlen: To decyzja o charakterze biznesowym

-Prezes Obajtek uspokaja krytyków decyzji o przejęciu Polska Press: Nikt z nas nie będzie siedział i redagował tekstów

-Polska Press w rękach PKN Orlen. Verlagsgruppe Passau: „Zdecydowaliśmy się na sprzedaż ze względów strategicznych”

-Obłęd! Adamowicz chce unijnego funduszu dla niezależnych mediów w Polsce. Zagraniczny właściciel był gwarancją niezależności?

Histeria „GW”

Od chwili ogłoszenia, że PKN ORLEN przejmuje od niemieckiej Verlagsgruppe Passau Capital Group spółkę wydawniczą Polska Press trwa histeria lewicowo-liberalnych mediów. „Gazeta Wyborcza do straszenia propagandą dołożyła teraz straszenie polexitem. Paliwem do niego mają być właśnie media regionalne.

Zakup spółki Polska Press niewątpliwie wesprze sprzedaż oraz rozbudowę narzędzi big data. Produktem będzie jednak nie paliwo, ale polexit

—pisze Miłosz Wiatrowski.

Stwierdza też, że:

(…)Przejęcie kontroli nad mediami lokalnymi pozwoli Zjednoczonej Prawicy na eksperymenty z bardziej wyrafinowanymi metodami.

To nie koniec czarnych wizji. W „GW” możemy też przeczytać, że wyrafinowana propaganda może nas całkowicie zniewolić.

PiS może oczywiście w regionalnych mediach wprowadzić standardy znane z istniejących prorządowych mediów. To nie najgorszy scenariusz dla demokratów w Polsce - toporna propaganda to szybki sposób na utratę odbiorców

—czytamy.

Nieporównywanie większym zagrożeniem byłoby przyjęcie bardziej subtelnych form propagandy szytej na miarę

—straszy „GW”.

Miasto stoi w korkach? Orlenowskie media napiszą, że to Komisja Europejska promuje inwestycje drogowe kosztem samochodów. „Bruksela” wymyśliła, że wszyscy mamy jeździć tramwajami, biurokraci mówią nam, jak mamy żyć

—pisze dziennikarz „GW”.

Równie absurdalnych argumentów nie brakuje w tekście. Na koniec Wiatrowski stwierdza, że nie będzie mowy otwartym tekstem o polexicie. Będzie za „świadoma dyskusja o rachunku zysku i strat w związku z członkostwem w Unii”. Dziwne, że po tylu latach straszenia polexitem, „GW” nie dostrzegła, że to nie działa. Oskarżając innych o propagandę sama ją uprawia.