Czy w standardach Platformy Obywatelskiej jest publiczne bluzganie na innych ludzi? Czy mowa nienawiści jest narzędziem politycznym tej partii? Czy homofobiczne wpisy Jarosława Wałęsy nie stoją przypadkiem w sprzeczności ze wszystkim, co słyszymy od jej przedstawicieli?

Wałęsę da się oczywiście odrobinkę usprawiedliwić.

Ojciec – esbecki kapuś, który za pieniądze nadawał na kolegów. O mniejszościach seksualnych mówił, że nie powinny chodzić po ulicach i „bałamucić dzieci”, zaś w Sejmie powinny siedzieć „w ostatniej ławie, a nie gdzieś na przodzie, a nawet jeszcze za murem”.

Jeden brat – zrezygnował z rodziny, bo wybrał alkohol (to jego własne słowa). Oto fragment materiału z „Super Expressu” z 2013 r.:

W czasie trzygodzinnej rozmowy Sławomir Wałęsa wypija pięć kolejnych (piw – przyp. MP). Ale nie bełkocze, nie plącze się mu język. - Wiem, ile wypiłem. Jestem w ciągu. Pewnie mam ponad trzy promile. Może nawet cztery - mówi i zabija karalucha. Zapewnia, że teraz tych robaków jest mniej niż w chwili, kiedy wprowadził się do tego mieszkania.

Doszedłem do wniosku, że tak się nie da. Nie da się pić i mieć rodzinę. Ja wybrałem alkohol. By nie krzywdzić rodziny, zostawiłem ją - tłumaczy swoją samotność.

Drugi brat – lubił po pijaku wsiadać za kółko. Pierwszy raz, gdy senior był jeszcze prezydentem, Przemek uniknął kary, bo sąd zaakceptował tandetny wykręt – „pomroczność jasną”. 10 lat później dopuścił się jednak recydywy – staranował radiowóz. Dostał wyrok w zawiasach.

Wydawało się, że Jarosław będzie dumą Wałęsów. Niezła edukacja, również w USA, Parlament Europejski, dziś poseł na Sejm RP. Ale i on zdradza niepokojące objawy patologii.

Rydzyk to gnida, którą należy wykluczyć życia publicznego.

— napisał w poniedziałek na Twitterze o 12:42. Wieczorem (21:25) dosypał do pieca:

Bawię się z moją córeczką a później słyszę Rydzyka. Na tego skur…syna śliny szkoda, ale jak spotkam, to dostanie w pysk.

Jak bardzo ten człowiek nie potrafi nad sobą zapanować, że kilkadziesiąt godzin po (skandalicznych zresztą) słowach toruńskiego zakonnika bluzga nań niczym menel w czasie wymykającej się spod kontroli libacji? A następnie wdaje się w naparzankę z internautami. Sypią się kolejne wpisy:

Następna piz…a internetowa? Zapraszam do Gdańska obrońco pedofilów.

Zapraszam obrońców pedofili. Z przyjemnością dam Ci w pysk.

Zapraszam do Gdańska. załatwimy to po cichu zebyś sie wyspał na chodniku.

Dobranoc Cioto

hahaha, niesamowita z ciebie szmata.

Część wpisów usunął (z wulgaryzmami), resztę zostawił. Broni się, że pisał jako ojciec, a nie poseł. Lecz posłem się nie bywa jedynie w trakcie wyznaczonego przez marszałka posiedzenia, lecz jest się nim przez całą kadencję. Również w podróży, na wakacjach, w domu.

A propos domu – czy to z niego Jarosław Wałęsa wyniósł taki sposób załatwiania spraw – poprzez dawanie „w pysk”? Czy w domu nauczył się wyzywać ludzi od gnid, ciot, sk…synów?

Dlaczego porzucił tę niesioną na sztandarach Platformy walkę z mową nienawiści?

Dlaczego nikt z tej postępowej, miłującej mniejszości partii nie potępia swojego kolegi za wyzywanie innych od „ciot”? Dlaczego ważny polityk PO, syn prezydenta-legendy używa pejoratywnego określenia homoseksualisty jako zniewagi? Czy to nie jest homofobia? Czy to nie akt dyskryminacyjny? Gdzie święte oburzenie, jakiego pełne mają usta panie i panowie z Platformy, gdy tylko usłyszą sformułowanie „ideologia LGBT”?

Czy Borys Budka zażądał już złożenia mandatu przez Wałęsę? Wyrzucił go z klubu, z partii?

Nie, nic takiego się nie stało, ani nie stanie. Partia nie pozbędzie się kogoś tylko dlatego, że pokazał swą prawdziwą twarz. Twarz rynsztokowego oprycha używającego języka i metod z kryminału. Bo to twarz w pełni akceptowana w tym środowisku, a może nawet normalna, może to jest właśnie standard polityków PO? Pokazują ją coraz częściej – czy to na ulicach w towarzystwie pani Lempart, czy w mediach społecznościowych, jak w przypadku absolwenta College of the Holy Cross w Worcester.

Pytanie, co będzie dalej? Patostreamy Wałęsy? A może prawdziwe mordobicie w wykonaniu posła?

A swoją drogą, to nie sądziłem, że takie chucherko jak młody Wałęsa może być tak chętny do bitki. Szacun na dzielni na pewno jest!