Nie dziwi i nie zaskakuje gorąca dyskusja wokół zakupu przez Orlen grupy Polska Press.
CZYTAJ O SPRAWIE: PKN ORLEN przejmuje spółkę Polska Press. Mamy komunikat narodowego koncernu.
To faktycznie ważne wydarzenie.
Po pierwsze także w obszarze rynku medialnego oznacza odwrócenie procesu wyprzedaży tych wartości w zagraniczne ręce.
Po drugie, mówimy o dużej organizacji medialnej, która - jak podkreśla prezes PKN Orlen Daniel Obajtek - da powstającemu polskiemu koncernowi multienergetycznemu naprawdę wielkie możliwości.
Po trzecie, mówimy o grupie medialnej, która posiada wciąż silne zasoby regionalne, o co dziś trudniej niż kiedyś.
Z tego ostatniego względu część reakcji na transakcję można uznać za przesadzoną, histeryczną. Grupa Polska Press nigdy nie była medium jakoś szczególnie upolitycznionym, bo czytelnik lokalny szuka przede wszystkim informacji lokalnej. Owszem, sympatie były wyczuwalne, także z powodu historii wielu tytułów, ale większość zespołów redakcyjnych zawsze starała się ciężką pracą służyć całym wspólnotom. Mam też duży szacunek dla pracy wielu dziennikarzy Polska Press w oddziale warszawskim, który mimo wszystko wyróżnia się brakiem zapiekłości politycznej i oferuje szerokie spektrum poglądów, ciekawych materiałów.
Dlaczego to podkreślam? Bo rynek ma swoje prawa. Każdy, kto spróbuje media regionalne nadmiernie upolitycznić, odstraszy czytelników, uczyni te media dysfunkcjonalnymi. Nie spodziewałbym się więc większych rewolucji. Sądzę też, że warto dostrzec iż kolejne przedsięwzięcia podejmowane przez prezesa Obajtka cechują się skutecznością i sprawczością, ale też rozsądkiem biznesowym i zdolnością osiągania założonych celów ekonomicznych. To nie jest menadżer, który nie szanuje pieniędzy powierzonej mu spółki.
Dużo ciekawsze są zatem komentarze zewnętrzne dotyczące transakcji. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki dowiadujemy się iż kapitał w mediach ma jednak wielkie znaczenie. Ma barwę. Wpływa na treści? Rozstrzyga o tym, kogo te media kochają, a kogo nienawidzą?
Niezwykłe. Szokujące.
Kiedy kłamali? Wtedy czy przez lata, gdy przysięgali, że nie potrafią sobie nawet wyobrazić jak niemieccy właściciele mieliby na nich wpływać?
To jest najbardziej zastanawiające. Dlaczego właśnie ludzie związani z kapitałem niemieckim w polskich mediach (chodzi o inne koncerny) najgłośniej biją na alarm?
Chcą podkreślić, że tu nie może być złudzeń, że oni każdego dnia doświadczają jaką siłę w życiu społecznym i politycznym daje ich właścicielom to posiadanie. Czy się mylę?
Można powiedzieć, że atakując zakup dokonany przez Orlen, sądzą po sobie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/529856-wesolo-jest-kapital-w-mediach-wplywa-jednak-na-tresci