„Wola polityczna, czyli coś na co zwraca uwagę Carl Schmitt – w przeciwieństwie do Kelsena, który mówił o praworządności czyli o zgodzie nowych praw ze starymi prawami – polega na tym, że się ją ma i ma się siłę do jej przeprowadzenia. Stąd ta deklaracja Heiko Maasa o tym, że mechanizm jest nie do cofnięcia, bo taka jest wola polityczna – mówi portalowi wPolityce.pl Kosma Złotowski, eurodeputowany PiS.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Heiko Maas mówił, że „podważanie zasad mechanizmu praworządności nie jest możliwe”.Tymczasem jak wynika z analizy służb prawnych RE „Traktaty nie zapewniają żadnej podstawy prawnej, która uprawniałaby instytucje do stworzenia nowego mechanizmu nadzoru nad poszanowaniem praworządności przez państwa członkowskie”. Czy nie wygląda to na próbę „Blitzkriegu” ze strony Niemiec, czy to może zbyt mocne określenie?
Kosma Złotowski: To jest tak, że z jednej strony mamy prawo i praworządność, a z drugiej strony mamy wolę polityczną. Wola polityczna, czyli coś na co zwraca uwagę Carl Schmitt – w przeciwieństwie do Kelsena, który mówił o praworządności czyli o zgodzie nowych praw ze starymi prawami – polega na tym, że się ją ma i ma się siłę do jej przeprowadzenia. Stąd ta deklaracja Heiko Maasa o tym, że mechanizm jest nie do cofnięcia, bo taka jest wola polityczna.
Ale jednocześnie mówią o praworządności – to albo wola, albo praworządność. Niech się zdecydują. Tutaj oczywiście spójności nie ma, ale wtedy kiedy wykazuje się wolę polityczną, praworządność schodzi na dalszy plan. To po pierwsze, a po drugie jesteśmy w przeddzień negocjacji. Te negocjacje mogą się zakończyć w trakcie najbliższego szczytu, ale mogą też potrwać jeszcze jakiś czas. Jak powiedziałem, jesteśmy w przeddzień tych negocjacji, więc oczywiście każdy pręży muskuły, usiłuje zasiać obawy w stronie przeciwnej a także zasiać obawy w społeczeństwie.
A teraz wracając do tego mechanizmu, czy on jest do cofnięcia – jesteśmy w stanie cofnąć się do tego, o czym była mowa w lipcu. Tam też była mowa o tym mechanizmie, ale w taki sposób, że było to dla nas akceptowalne.
Polska walczy o rzecz oczywistą, a mianowicie o to, żeby wszystko odbywało się w granicach obowiązującego prawa. Co się dzieje, że tak oczywista oczywistość stwarza tak wielkie problemy w Unii Europejskiej?
Na to składa się wiele różnych elementów, między innymi to, że pewne kraje mają wolę polityczną, która miałaby sprawić, że Unia stanie się państwem federalnym, czyli pogłębiać integrację. W związku z tym ta wola polityczna jest tutaj silniejsza niż prawo. Oni oczywiście zaprzeczają sami sobie, mówiąc o tej praworządności. A po drugie, byłoby wygodne – dla wielu zwłaszcza silniejszych państw – gdyby zawsze, na każde państwo można było znaleźć jakiegoś haka. Takiego haka można znaleźć najłatwiej, oskarżając kogoś o brak praworządności, przy czym tym „brakiem praworządności” może się okazać absolutnie wszystko, niezależnie od tego, czy zostały przekroczone bądź złamane jakiekolwiek prawa, czy też nie.
Donald Tusk odnosząc się w wywiadzie dla „Newsweeka” do polityki europejskiej polskiego rządu stwierdził m.in., że Polacy nie mają już czasu, by czekać aż „fanaberie” obecnej władzy przeminą. W jego ocenie nawet, jeśli UE znajdzie kompromis w sprawie budżetu, to w pamięci pozostanie, „kto robił kłopot, przez który tak długo trzeba było czekać na pieniądze ratujące Europę po pandemii”. Czy to jeszcze euroentuzjazm czy już jawna zdrada polskich interesów?
To jest jawne opowiedzenie się przeciwko swojemu własnemu, demokratycznie wybranemu rządowi. To jest ewidentne.
Weto jest normalnym instrumentem negocjacyjnym, z którego korzystamy tak jak korzystali wcześniej inni. Jeżeli ma to być pamiętane nam w przyszłości, że ktoś musiał dłużej czekać na pieniądze, niż mu się wydawało, że będzie czekał, to bardzo dobrze.
Dlaczego opozycja i Donald Tusk straszą polexitem, skoro wiadomo, że nikt, a już tym bardziej Niemcy nie będą nas z UE wyrzucać, bo im się to zwyczajnie nie opłaca?
Straszą, bo widzą, że 80 proc. Polaków jest za uczestnictwem w Unii, więc myślą, że uszczkną trochę z tego przestraszonego elektoratu. Ale oni straszą od 2015 roku i jakoś to nie działa. Oni się niewiele uczą. Od 2015 roku nie nauczyli się absolutnie niczego.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/529773-zlotowski-wola-polityczna-jest-tutaj-silniejsza-niz-prawo