Portal wPolityce.pl ustalił, że w Prokuraturze Regionalnej w Lublinie trwa, zakrojone na szeroką skalę, śledztwo ws. ewentualnych nieprawidłowości finansowych w Fundacji Otwarty Dialog. Pod lupę wzięto także przepływy finansowe spółki „Silk Road”, która była przedmiotem dziennikarskiego śledztwa dziennikarzy tygodnika „Sieci” i której powiązania z FOD budziły niemałe kontrowersje.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: ABW podjęła śledztwo ws. Fundacji Otwarty Dialog! Co ukryli Kramek i Kozlovska? Wspierały ich firmy z Seszeli, Panamy i Belize
CZYTAJ TAKŻE: W nowym numerze „Sieci”: Fundacja Obrony Defraudacji. To wehikuł do obrony osób zamieszanych w poważne afery finansowe
Postępowanie jest prowadzone w fazie „in rem”. Trwa gromadzenie dowodów, m.in. prowadzone są przesłuchania świadków, wykonywane są też czynności w ramach międzynarodowej pomocy prawnej i Europejskich Nakazów Dochodzeniowych (END), trwa analiza przepływów finansowych fundacji Otwarty Dialog i spółki Silk Road, a także oczekujemy na materiały od organów skarbowych
– poinformował portal wPolityce.pl prokurator Piotr Marko, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Lublinie.
Doniesienie Banasia
Sprawa ma swój początek w październiku 2018 roku. To wtedy, ówczesny szef Krajowej Administracji Skarbowej Marian Banaś (dziś prezes Najwyższej Izby Kontroli) zawiadamia Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z działalnością „Fundacji Otwarty Dialog”. Z informacji, do których dotarł portal wPolityce.pl wynikało, że Naczelnik Łódzkiego Urzędu Celno-Skarbowego w Łodzi prowadził kontrolę celno-skarbową fundacji w zakresie deklarowanych podstaw opodatkowania oraz prawidłowości obliczenia i wpłacenia podatku dochodowego od osób prawnych za lata 2014 - 2016.
Z informacji zebranych przez urząd wynikać miało, że fundacja nie spełniła warunków przewidzianych w przepisie art. 17 ust. 1 pkt 4 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, umożliwiających skorzystanie ze zwolnienia przedmiotowego od opodatkowania, bowiem wymagana jest tutaj zgodność celów działania fundacji określonych w jej statucie, z celami wymienionymi w tym przepisie.
Lokal od miasta Warszawy
Kontrolerzy badali także kwestię lokalu, który Fundacja Otwarty Dialog nieodpłatnie otrzymała od warszawskiego ratusza. Z ustaleń dokonanych przez funkcjonariuszy skarbowych wynika, że fundacja wprawdzie uwzględniła w przychodach z z tytułu nieodpłatnego świadczenia wartość czynszową, natomiast miała nie uwzględnić wartości kosztów eksploatacyjnych ponoszonych przez Zakład Gospodarki Mieszkaniowej warszawskiego ratusza.
Pieniądze od brata
W sprawie Fundacji Otwarty Dialog zbadano także kwestię sprawozdań FOD za 2014 i 2015 rok, w kontekście darczyńców. Zdaniem kontrolerów dane dotyczące darczyńców fundacji nie odpowiadają prawdzie. Zdaniem urzędników, przeważająca część uzyskanych przez fundację środków pieniężnych (za lata 2014-2016) miała w rzeczywistości pochodzić od Petro Kozlovskiego - brata Lyudmiły Kozlovskiej. Miał je transferować zarówno we własnym imieniu, jak i za pośrednictwie,m innych podmiotów. Tu pojawia się, opisywana przez dziennikarzy tygodnika „Sieci” Marka Pyzę i Marcina Wikło, firma Silk Road. Kontrolerzy zwrócili też uwagę na m.in. dużą wartość transferów pieniężnych, brak realnego uzasadnienia do przekazywania dużych kwot oraz na osoby uczestnicząc e w tych transferach oraz na powiązania kapitałowe ze spółką Silk Road.
Sprawa Fundacji Otwarty Dialog, którą zajmują się śledczy z Prokuratury Regionalnej w Lublinie nie musi skończyć się stawianiem zarzutów. Postępowanie toczy się „w sprawie”, a nie „przeciwko” określonym osobom. Ważne jednak, by dla dobra transparentności, wyjaśniono wszystkie wątki w sprawie. Także dla dobra samej Kozlovkiej i Kramka.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/529739-nasz-news-sledztwo-ws-ewentualnych-nieprawidlowosci-w-fod