Należy zgodzić się z Donaldem Tuskiem: „Jesteśmy w punkcie dramatycznie niebezpiecznym”. Jeśli zgodzimy się na mechanizm zniewolenia politycznego, zaakceptujemy skokowe obniżenie statusu polskiej suwerenności. W istocie będziemy blisko sytuacji, w której rządzić w Polsce - oraz w innych krajach unijnych - będą mogły wyłącznie albo rządy lewicowe, albo takie, które lewicy nie rzucają realnego wyzwania.
Sytuacja jest nie tylko niebezpieczna, ale także dynamiczna. Wyprawa Jarosława Gowina do Brukseli z pewnością nie wzmocniła stanowiska polskiego rządu. Jest przeniesieniem wewnętrznych podziałów na forum unijne. Na forum, w którym takie sygnały są wykorzystywane w sposób fachowy i bezwzględny. Już widać zaostrzenie stanowiska strony brukselsko-niemieckiej.Trudno się dziwić, skoro z szeregów polskiego rządu płyną w istocie defetystyczne sygnały, choć jest oczywiste, że na finiszu rozgrywki każde okazanie słabości zemści się srodze.
No i sama propozycja deklaracji politycznej, która miałaby rozwiewać polskie wątpliwości, wydaje się kolejną pułapką. Skoro Berlin, Paryż i Bruksela były w stanie oszukać premierów Polski i Węgier po lipcowym szczycie, oszukają i teraz. Przyjmą deklarację, po czym wdrożą mechanizm zniewolenia w tak surowej formie, jak to tylko możliwe.
W sumie nie mamy więc nawet pewności, czy w obecnych Sejmie jest większość gotowa stanąć po stronie suwerenności. Konfederacja milczy, ludowcy wiadomo. Jedynie Paweł Kukiz zdaje się rozumieć stawkę. Może jednak taka większość jest?
Przed nami kluczowe dni. Zmęczone pandemią społeczeństwo nie poświęca sprawie wiele uwagi. Opozycja udaje, że w ogóle nie widzi istoty sprawy. Może naprawdę nie widzi? Cywilizacyjne zdziecinnienie nie omija niczego.
W tych skrajnie trudnych warunkach warto myśleć o przyszłości. Bo rządy mogą się zmieniać, ale sztandary muszą trwać. Zwłaszcza sztandar niepodległości i suwerenności Polski. To sztandar, które za żadną cenę nie można poddać, nie można pogrzebać. Za żadną cenę.
Obóz niepodległościowy nie może się podpisać pod dokumentem, który będzie sprowadzał suwerenność Polski do poziomu województwa. Nie może i koniec. Jeśli to uczyni, w przyszłości bardzo długo nie będzie mógł wiarygodnie podnieść sprawy niepodległości. A ta sprawa wróci, nawet gdyby Polskę w jakiś sposób złamano, np. niszcząc cz rozbijając ten rząd, przejściowo pacyfikując nasze pragnienie posiadania własnego państwa, niewoląc w taki czy inny sposób. Sprawa niepodległości Polski zawsze wróci, i musi mieć z czego czerpać.
Sztandaru nie można ani zwinąć, ani zhańbić. Niezależnie od pokusy, niezależnie od ceny.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/529673-sztandaru-suwerennosci-polski-nie-mozna-poddac-za-zadna-cene