„Na pewno doda wiatru naszym partnerom po drugiej stronie. To jest rzecz oczywista. Natomiast na pewno nie wpłynie na naszą stronę, bo tutaj rząd będzie twardo negocjował. Ale oczywiście jest to korzystne dla Unii” - mówi portalowi wPolityce.pl eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki.
wPolityce.pl: W jakich kategoriach odczytywać inicjatywę Rafała Trzaskowskiego i Gergely’a Karácsony’ego wystosowania listu do szefowej Komisji Europejskiej biorąc pod uwagę, że rząd prowadzi obecnie negocjacje a pan Trzaskowski nie ma żadnego mandatu negocjacyjnego w tej materii?
Ryszard Czarnecki: Warszawa ledwo wiąże koniec z końcem. Budżet trzeszczy w szwach. Olbrzymia większość z siedemdziesięciu kilku obietnic, które przedstawiał w kampanii pan Trzaskowski, nie została zrealizowana. Być może prezydent Warszawy z Platformy, wiceprzewodniczący tej partii ucieka od warszawskich tematów, które go nużą i z którymi nie może sobie poradzić, do tzw. wielkiej polityki, gdzie chyba czuje się lepiej niż w warszawskim ratuszu. Natomiast jeżeli chodzi o sztukę epistolograficzną pana prezydenta Trzaskowskiego, to powiem, że zasadą podstawową jest, aby na finiszu negocjacji pomagać rządowi, nawet jeśli się go nie lubi, bo to nie jest kwestia rządu. Przypomnę tylko, że w tej chwili rozmawiamy o środkach unijnych na lata 2021-27, które – uwaga – będą wydawane do 2030 roku włącznie, zgodnie z zasadą +3, która polega na tym, że można te projekty realizować jeszcze przez trzy lata po zakończeniu siedmioletniej perspektywy finansowej. Czyżby więc to oznaczało, że pan Trzaskowski, utrudniając negocjacje rządowe, pokazując podziały po polskiej stronie, nie wierzył w przejęcie władzy przez swój obóz polityczny? Przecież mamy wybory w 2023 roku, w 2027 roku, a więc teoretycznie władza może się zmienić i inny rząd może z tych pieniędzy korzystać. Ale może pan prezydent Trzaskowski prezentuje w ten sposób niewiarę w to, że Platforma może objąć władzę i dlatego nie chce, żeby ten polski rząd mógł tymi pieniędzmi swobodnie dysponować?
Czy ten list będzie miał jakikolwiek wpływ na negocjacje ws. budżetu UE?
Na pewno doda wiatru naszym partnerom po drugiej stronie. To jest rzecz oczywista. Natomiast na pewno nie wpłynie na naszą stronę, bo tutaj rząd będzie twardo negocjował. Ale oczywiście jest to korzystne dla Unii.
W UE pojawiały się pomysły decentralizacji państw UE i podziału na regiony. Na ile ta inicjatywa Rafała Trzaskowskiego może zostać wykorzystana dla osłabienia rządów centralnych i przyznanie większej autonomii poszczególnym regionom?
Oczywiście pomysł landyzacji Polski czy innych niepokornych krajów zawsze istniał i będzie istniał. Rzecz w tym, że jeżeli wyborcy w Polsce wybierają rząd, władze, które nie chcą jeść z ręki Brukseli, to druga strona stara się oczywiście myśleć, w jaki sposób to ominąć. Bo są przecież w Polsce miasta bardzo przychylne opozycji, ale całość Polski – nie. Być może właśnie to będzie pokusa, aby straszyć podziałem środków unijnych via samorządy choć na dzisiaj pod względem formalnoprawnym nie jest to możliwe.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/529639-czarnecki-list-trzaskowskiego-doda-wiatru-drugiej-stronie