To że opozycja i zaprzyjaźnione z nią media zacytują choćby stręczyciela, jeśli pomoże im to uderzyć w Zjednoczoną Prawicę, powinniśmy już wiedzieć. Wybitni przecież prawnicy potrafili podpisywać się rękami i nogami pod opinią anonimowego internauty, który kwestionując wyznaczenie prof. Małgorzaty Manowskiej na Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego, prowokacyjnie powołał się na… prawo lotnicze.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Internetowy troll wkręcił Sadurskiego i Matczaka
Nie powinno więc dziwić, że organizator orgii gejowskich także stał się na chwilę autorytetem dla jednego z największych w Polsce serwisów informacyjnych, jakim są Fakty TVN. Już 2 grudnia, gdy przeszłość pana Davida Manzheley’a była jeszcze nieznana opinii publicznej, wydawało się dziwne, że przedstawiciel gejowskiego półświatka wypowiada się do polskiego widza jako ktoś wiarygodny. Onet tymczasem przeprowadził wywiad z Manzheleyem podając całość jego kompletnie niewiarygodnych wypowiedzi, w których „zapewniał”, że na imprezach gości polityków polskiej prawicy. Jak zwykle w opowieściach mainstreamu brakowało kilku ogniw historii, bo jak to dyskretna sekszabawa miałaby się wiązać z poznawaniem swojej tożsamości przed dużą grupą ludzi? Jaką wiarygodność miał pan Manzheley, by w jednej sekundzie wskazywać na polskich posłów, a w drugiej mówić, że on dochowuje dyskrecji? Jak to w lewicowo-liberalny, mainstreamie, historia się nie klei, ale ważniejszy jest przekaz.
Machina manipulacji dopiero się rozkręcała - węgierski europoseł Jozsefa Szajera, uczestnik orgii, członek Europejskiej Partii Ludowej, na czele której stoi Donald Tusk, został skojarzony z polskim rządem, bo Viktor Orban i Mateusz Morawiecki mają wspólne stanowisko w unijnych demokracjach.
Znowu - jeśli używamy elementów logiki - narracja się nie spina, bo budżet unijny jest niezależny od tego z iloma osobami jaki poseł uprawia seks, natomiast przełożony Szajera, Donald Tusk, nie wystąpił w historii, a skandal przemilczał. Wyobrażacie sobie Państwo jakie larum byłoby podniesione, gdyby w seksskandalu brał udział człowiek z Europejskiej Partii Konserwatystów i Reformatorów? Nagonka by oszalała, ogary poszłyby w las.
Dziennikarze nie zagadnęli kolegów Szajera z EPP, a przecież byłaby to niezła gratka zdobyć takie wypowiedzi, zapytali natomiast gejowskiego burdelmenadżera i na tym ta historia mogłaby poprzestać i tak zyskując miano kompromitacji.
A jednak los w roku 2020 ma duże poczucie ironii i czarnego humoru, odkrył więc biografię Davida Manzheley’a, który okazał się Polakiem z Wadowic, poszukiwanym przez policję, gejowskim skandalistą, który przybrał nazwisko partnera z Azji Środkowej, a którego wyparła się rodzina. Wszystko okazało się w nim nieprawdziwe: imię, nazwisko i wiek. Dla mainstreamu i jego konsumentów ten człowiek nagle w jednej sprawie okazał się prawdomówny - gdy oczerniał konserwatystów.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Rodzina z Polski rozpoznała organizatora orgii w Brukseli
Chciałoby się napisać, że „gdyby gejowska burdelmama zaświadczyła, że PiS jest zły to stałaby się bohaterką liberalnych mediów”, tylko że nawet trybu przypuszczającego tu nie trzeba!
A teraz zestawcie to Państwo z - faktycznymi - wpadkami Wiadomości TVP. Jedna reporterka wymyśliła amerykańskiego projektanta mody Christiana Paula, innym razem pomylono zdjęcia amerykańskich intelektualistów, a jeszcze innym zacytowano żartobliwą wypowiedź twitterowicza jako słowa Marty Lempart. Telewizja Polska zebrała cięgi - za faktyczne przewiny, ale z nieadekwatnie histeryczną reakcją. TVN miał podobne wpadki, przemilczane, ale tym razem przelicytował absurdalność medialnego przekazu.
Ale tutaj? W normalnych warunkach koncesja dla stacji stanęłaby pod znakiem zapytania. Gdyby antypisowski fanatyzm wytwarzał energię, stacja mogłaby zasilać całą Polskę w elektryczność, niestety - zasila w manipulacje.
ZOBACZ PROGRAM O INNYCH MANIPULACJACH MEDIALNYCH:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/529488-jak-organizator-gejowskiej-orgii-stal-sie-wiarygodny-dla-tvn