Nie może być tak, że pieniądz wygrywa z prawem; sprawa tzw. zamku w Stobnicy jest dla mnie przejawem niesłychanej arogancji ludzi, którzy posiadają pieniądze i pokazuje, jak słaba potrafi być władza publiczna w terenie; wojewoda wielkopolski zawiódł - ocenił szef MSWiA Mariusz Kamiński.
CZYTAJ TAKŻE:
— Szef MSWiA wnioskuje do premiera o odwołanie wojewody wielkopolskiego. W tle budowa zamku w Stobnicy
Odwołanie wojewody wielkopolskiego
W poniedziałek Wielkopolski Urząd Wojewódzki informował, że wojewoda wielkopolski Łukasz Mikołajczyk uznał ważność zgody na budowę tzw. zamku w Stobnicy, choć przeprowadzone postępowanie wykazało, że decyzja starosty obornickiego została wydana z naruszeniem prawa.
W czwartek MSWiA przekazało, że szef tego resortu Mariusz Kamiński zwrócił się do premiera Mateusza Morawieckiego o odwołanie wojewody ze stanowiska.
Powodem złożenia wniosku jest utrata zaufania do wojewody w związku z podjęciem przez niego sprzecznej z interesem publicznym i wydanej z naruszeniem przepisów prawa decyzji dotyczącej budowy tzw. zamku w Stobnicy
— wyjaśniło ministerstwo.
„Przejaw arogancji”
O tę kwestię szef MSWiA pytany był w Polsat News.
Zamek w Stobnicy jest dla mnie przejawem niesłychanej arogancji ludzi, którzy posiadają pieniądze i jednocześnie pokazuje, jak słaba potrafi być władza publiczna w terenie” - powiedział Kamiński. Dodał, że w lipcu prokuratura postawiła siedmiu osobom zarzuty poświadczenia nieprawdy w dokumentach oraz niedopełnienia obowiązków urzędniczych. „I odwołała się do wojewody, aby wojewody unieważnił decyzję sprzeczną z prawem dotyczącą budowy tego przedsięwzięcia
— wskazał.
Wojewoda, nie informując mnie, podjął decyzję merytorycznie błędną i sprzeczną z interesem z publicznym. Straciłem zaufanie do wojewody. Nie może być tak, że pieniądz wygrywa z prawem. Wojewoda zawiódł, złożyłem wniosek o jego odwołanie
— podkreślił.
Budowa w Stobnicy
Budowa tzw. zamku w Stobnicy jest prowadzona na obszarze Natura 2000. Powstający w Puszczy Noteckiej obiekt ma liczyć 14 nadziemnych kondygnacji i mieć kilkudziesięciometrową wieżę. Inwestorem jest poznańska spółka D.J.T. O inwestycji zrobiło się głośno latem 2018 r. Wówczas CBA rozpoczęło badanie prawidłowości wydanych decyzji w związku z jej realizacją. W sierpniu 2018 r. minister środowiska polecił Generalnemu Dyrektorowi Ochrony Środowiska wszczęcie pilnej kontroli procesu wydania decyzji dotyczących budowy. Sprawa została także skierowana do prokuratury.
Pod koniec kwietnia ub. roku Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Poznaniu poinformowała, że uchyliła decyzję z maja 2015 r. określającą warunki prowadzenia robót dla przedsięwzięcia polegającego na budowie tzw. zamku w Stobnicy i wniosła sprzeciw wobec jej realizacji. W 2015 r. RDOŚ uznała, że inwestycja nie będzie miała negatywnego wpływu na środowisko.
Powodem wznowienia postępowania i uchylenia poprzedniej decyzji oraz wniesienia sprzeciwu wobec realizacji przedsięwzięcia było ujawnienie w trakcie realizacji inwestycji okoliczności dotyczących powierzchni przekształconej na potrzeby przedsięwzięcia, odbiegającej od deklarowanej wcześniej przez inwestora powierzchni ok. 1,7 ha. Według RDOŚ faktyczna powierzchnia inwestycji przekroczyła 2 ha.
Regionalna Dyrekcja podkreśliła, że ma to wpływ na klasyfikację przedsięwzięcia jako „mogącego potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko, dla którego wymagana jest decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach, której inwestor nie przedłożył w toku postępowania pierwotnego”. GDOŚ 31 lipca 2019 r. utrzymał w mocy decyzję RDOŚ w Poznaniu. Inwestor odwołał się w tej sprawie do sądu.
Wskutek zaskarżenia decyzji GDOŚ przez inwestora, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wyrokiem z 11 marca br. uchylił tę decyzję. 30 czerwca GDOŚ złożył skargę kasacyjną od wyroku WSA do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
W połowie lipca w związku z inwestycją zatrzymano i przedstawiono zarzuty siedmiu osobom - urzędnikom i przedstawicielom firmy budującej tzw. zamek w Stobnicy. Według poznańskiej prokuratury, pozwolenie na budowę zostało wydane pomimo niezgodności projektu budowlanego z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, z przepisami techniczno-budowlanymi, a także pomimo braku wymaganych prawem budowlanym opinii, uzgodnień, pozwoleń i sprawdzeń.
Podejrzani w tej sprawie usłyszeli zarzuty m.in. poświadczenia nieprawdy, niedopełniania obowiązków oraz prowadzenia budowy zagrażającej środowisku i prowadzeniu jej wbrew przepisom ustawy o ochronie środowiska.
Rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej prok. Łukasz Wawrzyniak poinformował wtedy także, że „Prokurator Okręgowy złożył sprzeciw do wojewody wielkopolskiego od ostatecznej decyzji starosty obornickiego o pozwoleniu na budowę, z uwagi na to, że została ona wydana z rażącym naruszeniem prawa”.
Postępowanie administracyjne ws. inwestycji wszczęto w połowie sierpnia. M.in. w związku z zawiadomieniem stron postępowania o możliwości zapoznania się ze zgromadzonym materiałem dowodowym i skomplikowanym charakterem sprawy w postępowanie prowadzone przez wojewodę wielkopolskiego było trzy razy przedłużane.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/529357-szef-mswia-nie-moze-byc-tak-ze-pieniadz-wygrywa-z-prawem