Premier Holandii bardzo wyraźnie to zapowiedział, a we wtorek taki sygnał wysłali również parlamentarzyści holenderscy, którzy podjęli uchwałę skierowaną przeciwko Polsce. W tym kontekście należy to rozumieć bardzo jednoznacznie. To sygnał, że Holandia nie chce zgodzić się na jakiekolwiek porozumienie
— mówi portalowi wPolityce.pl. Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych.
wPolityce.pl: Czy widzi pan światełko w tunelu i możliwość zawarcia porozumienia ws. unijnego budżetu?
Paweł Jabłoński: Myślę, że to nie jest właściwe sformułowanie. Nie jesteśmy w tunelu, jesteśmy przy stole negocjacyjnym, a strony próbują – na różne sposoby – wzmacniać swoją pozycję i osłabiać pozycję innych. Wszystko jest możliwe, ale obawiam się, że bardzo trudno będzie osiągnąć kompromis, jeżeli państwa takie jak Holandia nadal będą starały się uniemożliwiać zawarcie tego porozumienia swoimi atakami na inne kraje i de facto próbą rozbijania Unii Europejskiej.
W ostatnich dniach w mediach pojawiały się doniesienia o tym, że za zamkniętymi drzwiami Polskę i Węgry wsparło sześć innych państw, m.in. Portugalia. Premier Costa wczoraj próbował dementować te informacje. Czy był pan tym zaskoczony i co to mówi o tych negocjacjach?
Jednoznacznych stanowisk wciąż tak naprawdę nie ma, mamy raczej wymianę pomysłów. Na pewno można natomiast zauważyć, że coraz więcej państw dostrzega, że ta aktualna propozycja – jako, że nie została zaakceptowana przez Polskę i Węgry – to nie jest kompromis dobry dla Unii Europejskiej. W związku z tym rośnie grupa państw, które nie upierają się przy pierwotnym projekcie, bo żeby to porozumienie było możliwe, to musi być uzgodnione przez wszystkich. A co do szczegółów – zobaczymy. Te rozmowy na pewno będą bardzo intensywne.
Negocjacje utknęły w momencie zagrożenia przez Polskę i Węgry wetem, czy jesteśmy już o krok dalej i na stole leżą alternatywne propozycje niemieckiej prezydencji?
Cały czas rozmawiamy. Zawsze przed szczytami Rady Europejskiej toczą się rozmowy wszystkich ze wszystkimi. Wymieniamy się różnymi pomysłami, natomiast w tym momencie nie ma jeszcze konkretnych propozycji. Bez takich propozycji może być trudno znaleźć wyjście z sytuacji, skoro na obecny projekt nie ma zgody. Ale jest jeszcze trochę czasu.
Polska strona pracuje nad swoimi rozwiązaniami i będzie je przedstawiać podczas szczytu?
Nie chcę zdradzać szczegółów naszego stanowiska, bo to wpłynęłoby również na przebieg negocjacji, muszę to więc zachować dla siebie. Natomiast na pewno jesteśmy gotowi do rozmowy z każdym, pod warunkiem, że te rozmowy będą stwarzały szansę osiągnięcia takiego porozumienia, które będzie gwarantowało nasze prawa.
Czyli rząd mógłby zgodzić się na mechanizm warunkowości, ale wyposażony w pewne bezpieczniki dla polskiej strony?
Mogę powtórzyć jeszcze raz to, co powiedziałem, bo to jest najistotniejsze. Jeśli znajdziemy porozumienie, które zagwarantuje nam, że prawa Polski nie zostaną naruszone arbitralną decyzją polityczną, tak jak w tej chwili przewiduje to ten projekt, to jesteśmy gotowi o tym rozmawiać. Oczywiście będziemy musieli dokładnie przeanalizować taką propozycję, natomiast bylibyśmy gotowi ją rozważyć.
Można spodziewać się przełomu w najbliższych dniach, czy obie strony nastawiły się już na negocjacje podczas szczytu 10-11 grudnia? Premier Portugalii zasugerował, że powinien on trwać aż do osiągnięcia porozumienia, widać więc determinację.
Są bardzo różne możliwości. Szczyty w przeszłości potrafiły trwać długo; lipcowy trwał pięć dni. Tych scenariuszy jest naprawdę sporo. W tej chwili nie podejmę się przewidywania ile to potrwa, bo sytuacja może być dynamiczna. Ale może być i tak, że nie dogadamy się od razu. Dobrze wiemy, że w innych państwach – mam szczególnie na myśli Holandię, która podgrzewa atmosferę – wewnętrzna sytuacja polityczna może powodować, że nie będą oni chcieli zgodzić się na jakiekolwiek porozumienie, zwłaszcza przed marcowymi wyborami parlamentarnymi.
Holandia wyrasta na państwo, które najmocniej blokuje zawarcie porozumienia?
Premier Holandii bardzo wyraźnie to zapowiedział, a we wtorek taki sygnał wysłali również parlamentarzyści holenderscy, którzy podjęli uchwałę skierowaną przeciwko Polsce. W tym kontekście należy to rozumieć bardzo jednoznacznie. To sygnał, że Holandia nie chce zgodzić się na jakiekolwiek porozumienie. To oczywiście nie jest dobry sygnał. Nie tylko dla Polski, ale przede wszystkim dla jedności Unii Europejskiej.
Czy nie jest też tak, że Holandia może być naciskana przez państwa Południa, którym szczególnie zależy na uruchomieniu Funduszu Odbudowy i właśnie wśród tych państw Polska szuka sojuszników?
Taka argumentacja rzeczywiście się pojawia. Jesteśmy w procesie negocjacyjnym z udziałem 27 państw, więc każde z nich może mieć oczekiwania wobec pozostałych. Postawa Holandii może zostać oceniona właśnie w taki sposób. My oczywiście oceniamy to jednoznacznie negatywnie, ponieważ sytuacja, gdy jedno państwo w taki sposób atakuje drugie, jest w Unii Europejskiej niespotykana. Do takich ataków nie powinno dochodzić. Rząd i parlament holenderski, podejmując takie działania, zachowują się w sposób nieodpowiedzialny. Liczymy jednak na to, że wróci zdrowy rozsądek i będziemy mogli się porozumieć.
Rozmawiał Krzysztof Bałękowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/529303-jablonski-postawa-holandii-nie-jest-dobrym-sygnalem