Nie zgadzamy się na rozmontowanie takiej UE, jaką znamy; gdybyśmy się zgodzili na taki zapis dot. budżetu UE, jaki jest proponowany, to za rok, dwa, każdy kraj mógłby w sposób arbitralny, zupełnie dowolny, być zaatakowany - powiedział w środę premier Mateusz Morawiecki.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: RELACJA. Sesja Q&A z premierem. Po co Szpital Narodowy? „To nasza twarda rezerwa na okoliczność, gdyby np. uderzyła III fala”
Podczas sesji Q&A na Facebooku premier był pytany o to, jaka jest obecna sytuacja w negocjacjach dot. budżetu UE, jakie były ustalenia podczas niedawnego spotkania z premierem Węgier Viktorem Orbanem i czy jest szansa na osiągnięcie kompromisu w UE. Szefa rządu dopytywano także, jak ta sprawa może wpłynąć na walkę z pandemią.
Premier: my się na rozmontowanie UE takiej, jaką znamy, nie zgadzamy
Morawiecki odpowiedział, że sytuacja w odniesieniu do budżetu UE i funduszu odbudowy z naszej perspektywy się nie zmienia. Ocenił, że niektóre kraje członkowskie „wykorzystując instytucje europejskie, próbują +zaszyć+ w prawie wtórnym, w rozporządzeniu inne treści, które nie są jego zdaniem zgodne z europejskimi traktatami m.in. wprowadzając zależność środków od kwestii praworządności.
W tym kontekście należy podkreślić, że my się na rozmontowanie UE takiej, jaką znamy, nie zgadzamy. Gdybyśmy się zgodzili na taki zapis, to za rok, za dwa, każdy kraj mógłby pod pretekstem, w sposób arbitralny, zupełnie dowolny, być zaatakowany i w sposób skuteczny mogłyby być mu zabrane środki
— powiedział premier. Zaznaczył, że zadający pytanie „pewnie słyszał, że w Portugalii, b. minister spraw zagranicznych też skrytykował to rozporządzenie, tę regulację unijną”.
I o tym właśnie rozmawiałem także z premierem Orbanem, o tej całej sprawie
— powiedział szef rządu.
Czy jest szansa na kompromis w UE?
Premier dodał, że nie wie, czy jest szansa na osiągnięcie w UE kompromisu.
To zależy w dużym stopniu od naszych interlokutorów, partnerów w UE
— podkreślił. Powiedział, że Polska godzi się na wszelką możliwą kontrolę budżetu od strony prawidłowości jego wykonywania, nie ma nic do ukrycia, a każde euro, złotówka ma być wydawane uczciwie.
Mówił, że do niedawna takie kontrole państwom UE wystarczały, a „teraz wymyślono nową konstrukcję wbrew ustaleniom jakie podjęto na Radzie Europejskiej”.
Uruchomienie środków z funduszu odbudowy z pominięciem Polski i Węgier?
Morawiecki był też pytany, czy uruchomienie środków z funduszu odbudowy z pominięciem Polski i Węgier jest realne.
Ono jest możliwe, bo każde państwo może umówić się z innym państwem na jakiś osobny fundusz. W UE jest nawet taka możliwość tzw. wzmocnionej współpracy, z tym, że ta współpraca musi być otwarta dla innych państw członkowskich, które nie są aktualnie częścią danej aktualnej wzmocnionej współpracy
— powiedział.
Dodał, że fundusz odbudowy „zasadniczo jest konstruowany z kredytu”.
Owszem, to jest niskooprocentowany kredyt, ale my dzisiaj możemy również bardzo nisko oprocentowany kredyt na rynku uplasować. Nasz kredyt nazywa się emisja obligacji skarbu państwa, państwa polskiego i udało nam się uplasować część naszego długu na ujemnych stopach procentowych. Rentowności ujemne - to znaczy, że ten, kto chce pożyczyć od kogoś pieniądze, jeszcze dostaje od tego kogoś pieniądze
— mówił.
Morawiecki zaznaczył, że nie odrzuca dzisiaj możliwości współpracy w ramach funduszu odbudowy, ale uważa, iż „jakkolwiek byłaby ona pożądana, to nie jest tak, że my bez tego funduszu odbudowy nie będziemy remontować dróg, czy budować nowych dróg”. Przekonywał, że samorządowcy wiedzą, że wielkie inwestycje tego rodzaju, czy też w szpitale, szkoły czy inne instytucje użyteczności publicznej, są realizowane również z budżetu państwa polskiego.
Odpowiadając, czy spór w UE wpłynie na walkę Polski z pandemią, premier ocenił, że tak nie będzie. Przekonywał, że wszelkie środki, które są uruchamiane na szpitale rezerwowe czy sprzęt medyczny oraz szczepionki czy ratowanie części polskich przedsiębiorców „to są pieniądze państwa polskiego, pochodzące z uzdrowionych finansów publicznych”.
W ubiegły piątek premier rozmawiał telefonicznie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Niemcy w ramach prezydencji w Radzie UE prowadzą obecnie negocjacje budżetowe. Po rozmowie premier poinformował, że oświadczył kanclerz Niemiec, iż Polska oczekuje dalszych prac pozwalających na znalezienie - w kwestii rozporządzenia - rozwiązania, które zagwarantuje prawa wszystkich państw UE i potwierdził gotowość do zawetowania nowego budżetu UE.
W poniedziałek wieczorem w Warszawie z kolei odbyło się spotkanie robocze premiera Morawieckiego z premierem Węgier Viktorem Orbanem ws. m.in. omówienie dalszych działań w kontekście negocjacji budżetowych w UE.
Szef polskiego rządu zapowiedział wcześniej, że Polska na pewno skorzysta z prawa do sprzeciwu, jeśli nie będzie satysfakcjonującego Warszawę porozumienia w sprawie powiązania kwestii praworządności z budżetem UE. Premier Węgier skierował list do niemieckiej prezydencji i szefów unijnych instytucji, w którym zagroził zawetowaniem budżetu UE i funduszu odbudowy, jeśli wypłata środków będzie powiązana z kwestią praworządności.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/529170-morawiecki-nie-zgadzamy-sie-na-rozmontowanie-ue