Sytuacja staje się coraz bardziej kuriozalna. Skrajnie ordynarna i po menelsku wulgarna Marta Lempart przejmuje pełne sterowanie częścią opozycji. Podczas ulicznych zadym wydaje politykom instruktaże i żąda realizacji wytycznych. Standardem jej działań jest też selekcja dziennikarzy i chamskie traktowanie przedstawicieli mediów konserwatywnych, wobec których Strajk Kobiet posuwa się wręcz do działań przemocowych. Może czas zadać sobie pytanie, jak wyglądałby kraj rządzony przez siły pokroju Lempart? I kto właściwie za nią stoi?
„Strajk Kobiet” i urządzane przez Martę Lempart protesty są podobno apolityczne. I tylko politykom opozycji mylą się bez przerwy role. Nie mogą się zdecydować czy są parlamentarzystami czy zadymiarzami. Okazuje się, że momentami stają się wręcz wykonawcami bojowych żądań liderki anarchistycznej rewolty, w której rozkazy potulnie się wsłuchują. Wręcz z przerażeniem i strachem…
Podobnie jest z dziennikarzami. Przedstawiciele liberalno-lewicowych mediów nie są w stanie poprzestać wyłącznie na pisaniu płomiennych odezw rewolucyjnych. Wychodzą, jak sami mówią „na barykady”, bo trzeba „walczyć o wolność ”. Marta Lempart jest dla nich takim objawieniem, że każde jej natchnione „wyp…ć” niosą jak bezcenny promień światła. Nie są w stanie zadawać pytań. Potrafią jedynie chłonąć emanujący bluzg rewolucji. „Strajk Kobiet” traktuje ich jak propagandową tubę (i słusznie), odcinając się jednocześnie od dziennikarzy, którzy chcieliby wykonywać społeczny mandat, zadawać pytania, opisywać rzetelnie rzeczywistość. Tacy nazywani są przez Klementynę Suchanow „psami”. Tę samą Suchanow, którą Margot oskarżył o molestowanie seksualne, przemoc psychiczną i misgenderyzowanie.
CZYTAJ WIĘCEJ: KO wyciąga ludzi na protesty, nie potępia agresji i obiecuje bezkarność. Kim są wulgarne liderki Strajku Kobiet i kto za nimi stoi?
Marta Lempart czuje się absolutnie pewna i bezkarna. Wygląda na osobę delegowaną do zadań specjalnych i osłanianą przed ewentualnymi skutkami prawnymi jej działań. Można odnieść wrażenie, że powierzono jej misję skrajnego rozchwiania społecznych emocji i doprowadzenia do krwawych starć z policją, obliczonych na destabilizację państwa. Jest agresywna, nieobliczalna, pełna pogardy do ludzi i niezwykle przydatna w procesie obalania władzy. Bierność opozycji i liberalno-lewicowych mediów wobec anarchizacji państwa i brutalizacji protestów jest zjawiskiem głęboko niepokojącym i destrukcyjnym. Co jednak powiedzieć, gdy bierność opozycji i mediów zamienia się w aktywne wsparcie zdziczałej anarchii, realizującej najbardziej brutalne działania przewrotu wymierzonego w fundamenty polskiej państwowości? Ta rebelia nie jest ani apolityczna ani spontaniczna. Jest wymyślona w szczegółach i konsekwentnie wdrażana. Co jest na końcu tej drogi? Zdławienie suwerenności i tożsamości. Ktokolwiek nie podda się zideologizowanej wizji świata, narzucanej nam coraz silniej przez Brukselę, świata kosmopolitycznego, zgenderyzowanego i odartego pozbawionego chrześcijańskich wartości, zostanie potraktowany tak, jak przeciwnicy „Strajku Kobiet”. I pewnie niejeden raz usłyszymy jeszcze: „jesteście psami”…
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/529103-dlaczego-lempart-jest-bezkarna-a-politycy-sie-jej-boja