„270 kierowców komunikacji miejskiej pracowało w więcej niż jednej firmie. W firmie Arriva wykryto również nieprawidłowości dot. badań technicznych pojazdów” - poinformował podczas konferencji prasowej Alvin Gajadhur, Główny Inspektor Transportu Drogowego informując, że Inspekcja wszczęła postępowanie ws. Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie.
CZYTAJ TAKŻE:
Zatrważające wyniki kontroli
Podczas środowej konferencji prasowej wiceminister infrastruktury Rafał Weber podkreślił, że kontrole dotyczyły czterech przedsiębiorstw.
Wyniki są zatrważające, dochodziło do łamania przepisów prawa głównie związanych z przekroczeniami norm czasu pracy, a wiadomo, że kierowca zmęczony, kierowca, który nie odpoczywa odpowiedniej ilości godzin, to kierowca, który stwarza zagrożenie
— zaznaczył.
Wiceminister zaapelował do „wszystkich odpowiedzialnych za organizację transportu zbiorowego” o „ogromną odpowiedzialność” i „prowadzenie właściwego nadzoru nad firmami, które świadczą takie usługi”. Podkreślał, że pasażerowie „chcą mieć poczucie bezpieczeństwa” i „muszą mieć je zagwarantowane”.
Życie ludzkie jest najważniejsze, bezpieczeństwo pasażerów jest najważniejsze, apelujemy o to, żeby tak właśnie było
— podkreślał Weber.
Prawie 500 naruszeń
W firmach zajmujących się komunikacją miejską w Warszawie wykryliśmy około 500 naruszeń, z czego w pierwszej firmie 445. Dochodziło do rażących przypadków przekraczania norm czasu pracy - powiedział w środę Główny Inspektor Transportu Drogowego Alvin Gajadhur.
Jak przypomniał, kontrole przeprowadzono w czterech firmach prowadzących komunikację miejską w Warszawie.
Pierwsza kontrola, kontrola w firmie Arriva, to jest ta firma, której autobusy uległy tragicznym wypadkom w Warszawie, rozpoczęła się jeszcze przed tymi tragicznymi zdarzeniami, w połowie maja br.
— zaznaczył.
W czerwcu br. autobus, należący do spółki Arriva, spadł ze stołecznego wiaduktu. W wypadku zginęła starsza kobieta, a 18 osób doznało różnego rodzaju obrażeń i trafiło do szpitali. Niedługo potem na warszawskich Bielanach kierowca autobusu uderzył w cztery zaparkowane pojazdy i latarnię. Jedna osoba została poszkodowana.
Te kontrole były prowadzone krzyżowo. Chcieliśmy sprawdzić, czy kierowcy nie pracują jednocześnie w kilku firmach i czy w związku z tym nie są łamane normy czasu pracy i niestety wyniki są zatrważające
— powiedział Gajadhur.
Zmęczeni kierowcy
Jak mówił, z kontroli wynika, że „kierowcy jeździli przemęczeni stwarzając zagrożenie dla życia i bezpieczeństwa przewożonych pasażerów”.
Zdarzały się przypadki, że kierowca rozpoczynał pracę o godz. 4 nad ranem u jednego przewoźnika, pracował do godz. 13, a o godz. 15 zaczynał pracę u drugiego przewoźnika pracując do godz. 23-24. I tak 17 dni w trakcie ponad dwóch miesięcy
— wskazywał na konkretne przykłady naruszeń Gajadhur.
Widać na tych przykładach, w jaki sposób niektórzy kierowcy łamali normy czasu pracy
— mówił.
Jak poinformował GITD z kontroli wynika, że 270 kierowców pracowało równocześnie w kilku firmach, najczęściej w dwóch.
Z tych 270 w 69 przypadkach kierowcy łamali normy czasu pracy
— przekazał.
Jak dodał w firmie Arriva wykryto także „nieprawidłowości związane z brakiem ważnych, aktualnych badań technicznych pojazdów, zdarzało się, że pojazdy jeździły kilka, kilkanaście, bądź nawet kilkadziesiąt dni po drogach bez aktualnych, ważnych badań technicznych”.
W firmie, której autobusy uczestniczyły w tych tragicznych wypadkach suma naruszeń mogła skutkować nałożeniem kary w wysokości ponad 300 tys. zł, natomiast ta kara zgodnie z ustawą o transporcie drogowym zostanie ograniczona do 30 tys. zł
— powiedział Gajadhur.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/529034-itd-wszczyna-postepowanie-ws-ztm-w-warszawie