26 listopada 2020 roku umarła w Europie chrześcijańska demokracja. Nie zabił jej covid. Popełniła samobójstwo. Właściwie konała od dawna, ale w zeszłym tygodniu postanowiła zadać sobie ostateczny cios.
Aborcja jako prawo człowieka
Co się stało 26 listopada? Otóż tego dnia parlament europejski przegłosował rezolucję, w której potępił wyrok Trybunału Konstytucyjnego RP zakazujący aborcji eugenicznej. W dokumencie znalazło się wezwanie do Komisji Europejskiej, „by wspierała państwa członkowskie w gwarantowaniu powszechnego dostępu do usług w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, w tym do aborcji”.
Sygnatariusze rezolucji wezwali też Komisję Europejską do:
zagwarantowania praw i zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego poprzez włączenie prawa do aborcji do następnej strategii UE w dziedzinie zdrowia.
Kolejne wezwanie w dokumencie dotyczyło:
natychmiastowego i bezpośredniego wsparcia programów i polskich organizacji społeczeństwa obywatelskiego działających na rzecz ochrony praw i zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego kobiet”.
Europosłowie wyrazili też:
poparcie i solidarność z tysiącami obywateli polskich, w szczególności Polek i osób LGBTI+, którzy pomimo zagrożeń sanitarnych wyszli na ulice, aby zaprotestować przeciwko poważnym ograniczeniom ich podstawowych wolności i praw.
W głosowaniu wzięło udział 671 europosłów, z których 455 poparło rezolucję, 145 opowiedziało się przeciw, a 71 wstrzymało się od głosu.
Chadecja murem za aborcją
Co szczególnie znamienne, za dokumentem opowiedziała się parlamentarna frakcja Europejskiej Partii Ludowej, czyli międzynarodówki chadeckiej. Oznacza to de facto stanięcie chadecji po stronie aborcji, a więc zabijania dzieci w fazie prenatalnej.
Ideową metamorfozę tej formacji politycznej na naszym kontynencie znakomicie opisał w swej książce pt. „Lwy nadchodzą” były słowacki polityk Vladimir Palko. Etapami tego przepoczwarzania się były następujące po sobie kompromisy w sprawach moralnych. W ciągu ostatniego półwiecza kolejne ugrupowania odwołujące się do chrześcijańskiej nauki społecznej przegłosowywały i wprowadzały w życie – mimo zdecydowanego sprzeciwu Kościoła – prawa legalizujące aborcję, eutanazję, przywileje małżeńskie dla par jednopłciowych oraz szereg innych rozwiązań całkowicie sprzecznych z Dekalogiem i Ewangelią.
Do tej pory działania te ograniczały się do poszczególnych państw, takich jak np. Holandia, Włochy, Belgia czy Hiszpania. Teraz mamy natomiast do czynienia ze zbiorową deklaracją intencji i woli całej rodziny politycznej, jaką jest Europejska Partia Ludowa. Parlamentarna frakcja chadeckiej międzynarodówki in gremio opowiedziała się za aborcją oraz zobowiązała się ją wspierać w przyszłości na forum unijnym. W tym gronie znalazły się też dwie partie z Polski: PO i PSL.
Maskarada skończona
Maski opadły. Pora pochować europejską chadecję. Pora przyzwyczaić się do myśli, że chrześcijańska demokracja w sensie pewnej formacji partyjnej zakończyła ostatecznie swój żywot. Już nie istnieje. Była pewnym zjawiskiem historycznym. Dziś należy do przeszłości.
Jeżeli słowa mają cokolwiek znaczyć, to nazywanie ugrupowań należących do Europejskiej Partii Ludowej chrześcijańsko-demokratycznymi nie ma najmniejszego sensu. Właściwie należałoby wynaleźć jakąś nową nazwę dla formacji politycznych, które zatraciły swą ideową tożsamość, a nawet zaczęły jej zaprzeczać, wypłukując swój program z pierwiastków chrześcijaństwa i nasycając go elementami antychrześcijańskimi.
Może ktoś z Państwa ma pomysł jak nazwać te dziwne stwory?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/528994-smierc-chrzescijanskiej-demokracji-w-europie