”Ten komunikat pokazuje, że tandem w dalszym ciągu pracuje, że poparcie dla tego tandemu rośnie, bo z wielu innych stolic też przychodzą opinie, że coś jest na rzeczy i to rozwiązanie proponowane przez Niemców jest niekorzystne. Z drugiej strony był to też sygnał, że jasno rozumiemy, o co toczy się gra – że gra toczy się o suwerenność, a nie tylko o pieniądze. Nie o skalę wydatków, ale po prostu o nowy mechanizm decyzyjny w Unii Europejskiej – mówi portalowi wPolityce.pl eurodeputowany PiS Witold Waszczykowski, były minister spraw zagranicznych, komentując wizytę roboczą premiera Viktora Orbana w Polsce.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Jakie były w Pana ocenie wymiar i znaczenie wizyty roboczej premiera Węgier Viktora Orbana w Polsce?
Witold Waszczykowski: To są konsultacje. Panowie spotkali się kilka dni temu, a w międzyczasie też prowadzili też konsultacje z innymi państwami, między innymi premier Morawiecki przyznał się do rozmowy telefonicznej z panią Merkel. Na pewno Viktor Orban też prowadził rozmowy, być może w innych stolicach, być może w ramach EPL, do której należy węgierski Fides w Europie. Po tych kilku dniach zatem panowie na pewno omówili sobie to, co zdobyli nowego, jakie informacje, jakie opinie o tym, jak wygląda stanowisko innych państw, i umocnili się w tym, że trzeba nadal współpracować i twardo walczyć o te interesy, dlatego że w tej chwili rzeczywiście UE jest na zakręcie – już bez ogródek prasa niemiecka przyznaje, o co chodzi. Chodzi o zakres suwerenności państw członkowskich, odebranie im tej suwerenności na rzecz Komisji, która stworzyłaby strukturę federalną, mającą prawo zaciągać pożyczki, nakładać podatki, a jednocześnie monitorować całokształt życia politycznego i rządowego w państwach europejskich.
Wprowadzenie zasady warunkowości tak rozumianej przez tą nową koncepcję kontroli praworządności doprowadziłoby do radykalnych zmian w Unii Europejskiej, bardzo niekorzystnych dla większości państw.
Powiedział Pan, że to spotkanie stanowiło wzajemne umocnienie, ale czy tylko? Czy to nie jest tak, że jednocześnie stanowiło komunikat dla Unii Europejskiej i prezydencji niemieckiej? Jaki to był komunikat?
Tak. Dlatego, że przez ostatnie tygodnie była wywierana silna presja, dwojaka. Po pierwsze, by rozerwać ten tandem polsko-węgierski – tutaj pokazywano, że Węgrom w zasadzie chodzi o inne sprawy niż Polsce, że to chodzi tylko o pewną ochronę wydatków Fidesu itd. Z drugiej strony była wielka presja pokazująca, jak to łamiemy europejską solidarność, jak rozpaczliwie cała Europa, a szczególnie jej południowa część dotknięta przez pandemię – z Włochami na czele – potrzebuje pieniędzy. Ten budżet rzekomo czeka, te są pieniądze do uruchomienia… Media też prześcigały się w pokazywaniu, jaka tutaj szufladka pieniędzy na nas czeka i jak śmiemy odejmować to Polakom od ust. Była to więc strasznie bałamutna presja.
Ten komunikat pokazuje, że tandem w dalszym ciągu pracuje, że poparcie dla tego tandemu rośnie, bo z wielu innych stolic też przychodzą opinie, że coś jest na rzeczy i to rozwiązanie proponowane przez Niemców jest niekorzystne. Z drugiej strony był to też sygnał, że jasno rozumiemy, o co toczy się gra – że gra toczy się o suwerenność, a nie tylko o pieniądze. Nie o skalę wydatków, ale po prostu o nowy mechanizm decyzyjny w Unii Europejskiej.
Domyślam się, że obydwaj panowie premierzy rozważali różne scenariusze przyszłych wydarzeń. Jakie scenariusze w Pana ocenie wchodzą w grę? Na co musimy być przygotowani?
Myślę, że na pewno w dalszym ciągu będą próbowali wykorzystać sytuację, iż z jednej strony jest protest, a z drugiej strony jest korzystna sytuacja, że Niemcy, największe państwo UE, sprawują prezydencję. Problemem jest to, że mają największe możliwości wywierania presji, a nawet szantażowania niektórych państw, ale z drugiej strony mają też największe możliwości perswazji i doprowadzenia do kompromisu. Warto więc skorzystać z tych trzech tygodni, jakie pozostały do końca prezydencji i naciskać, prowadzić z nimi rozmowy i przekonywać do kompromisu. Jeśli nie, to drugim wariantem jest poczekanie na nową prezydencję, jaka nastąpi od nowego roku, czyli prezydencję portugalską. Tutaj jakieś ruchy zaczęły się też dziać, ponieważ Portugalczycy też zaczynają mocno się wypowiadać: i popierają, i dementują to poparcie dla nas. Widać, że toczy się tam też jakaś wewnętrzna gra. Takiemu państwu jak Portugalia te rozwiązania, które proponują Niemcy, też nie będą służyć, bo nie jest to przecież państwo modelowo zorganizowane i będzie tam można znaleźć wiele problemów, które w ramach tej nowej koncepcji kontroli praworządności można by tak jak Polsce wyciągnąć i też zatrzymać im fundusze.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/528884-waszczykowski-rosnie-poparcie-dla-tandemu-polska-wegry