Podczas sobotniego protestu organizowanego przez Ogólnopolski Strajk Kobiet Marta Lempart ubliżając policjantom zapytała, czy znajdzie się „jeden odważny, co ma broń”. Co miała na myśli liderka Strajku Kobiet? Pytana w poniedziałek przez Monikę Olejnik o te słowa przekonywała, że nic takiego nie powiedziała. A jak było naprawdę? Internauci bardzo szybko zweryfikowali jej słowa. Okazało się, że Lempart kłamała w rozmowie z Olejnik.
CZYTAJ WIĘCEJ:
„Znajdzie się jeden odważny?”
Macie postępować zgodnie z prawem i odmawiać wykonania rozkazu tego gnoja Kaczyńskiego. Bo on nie ma nic wspólnego z prawem. Znajdzie się jeden odważny w tej (niezrozumiałe słowo - red.) formacji, co ma broń? Jeden ku…wa, który nie jest tchórzem, służącym Kaczyńskiemu? Znajdzie się jeden czy nie? Bo na razie wygląda, że to my jesteśmy odważne. Chociaż nie mamy broni
—mówiła w sobotę Lempart.
Jak te słowa tłumaczyła w rozmowie z Olejnik?
Na pewno niczego takiego nie powiedziałam. Powiedziałam: „czy znajdzie się jeden odważny policjant w całej Polsce, który powie, że chciałby, żeby policja w Polsce była państwowa, a nie partyjna”. Pytanie jest takie, czy się znajdzie jeden odważny. Cały czas na to liczę. Siedem tysięcy służy w prewencji, a w Polsce jest o wiele więcej policjantów. Nie znalazł się żaden odważny, który powiedziałby: „tych rozkazów nie należy wykonywać, należy odmawiać wykonania tych rozkazów
—mówiła.
Czyli wygląda na to, że najodważniejsze w Polsce są nastolatki, kobiety, młodzież i osoby wychodzące na ulice. Nie policjanci. I jest to dla mnie osobiście bardzo przykre, że nie znalazł się ani jeden odważny, który powiedziałby głośno o tym, o czym mówię ja - że zgodnie z przepisami ustawy o policji należy odmawiać wykonania bezprawnych rozkazów i że nie znalazł się ani jeden odważny, który by to zrobił. To, co było widać w sobotę, to jest krzyk rozpaczy, że nie ma ani jednego
—tłumaczyła Lempart.
kk/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/528851-lempart-przylapana-na-klamstwie-wideo