„Zobacz jak łatwo ci szaleńcy mogą nam zafundować polexit. Czy nadal myślisz że to nierealne? Podaj dalej. Ostrzeż innych” - zaalarmowała tuż przed weekendem poprzez internet Róża Maria Barbara po mężu z niemiecka „Gräfin von Thun und Hohenstein”, dołączając linki do tak sprawdzonych orędowników wspólnej sprawy, jak: Eliza Michalik, Tomasz Lis, Bartosz Węglarczyk, Jarosław Kurski, Bartosz Wieliński, Borys Budka i w ogóle wszyscy z Platformy tzw. Obywatelskiej.
Bo czujna i aktywna jest ta „nie austriacka, nie kreolska, ale nasza, nasza Polska” - jak śpiewał kabaret „Elita” - europosłanka PO/KO. Nie tylko ona, de facto, jest czujna i aktywna. Razem z europosłem Robertem Biedroniem - ostatnio w roli rzecznika „strajku kobiet”, którego kiedyś pozwała do sądu własna matka za potwierdzone obdukcją, ciężkie pobicie - uczestniczyli na przykład w internetowej debacie „Gazety Wyborczej” pt. „Polska na marginesie UE, pełzający polexit”.
My, Polacy, to mamy szczęście. Czujni, zwarci i gotowi obrońcy sprawy, walczący z „polskością-nienormalnością”, żeby nie pełzał ten polexit, o to, żeby Polska była Polską europejską i otwartą, funkcjonującą w zgodzie z sąsiadami, zdołali ulokować w europarlamencie całą Koalicję tzw. Obywatelską. Że się rozpadła tuż po tym „lokowaniu produktu”? Oj tam, ale jej członkinie i członkowie, europejczycy, za przeproszeniem, pełnymi gębami, pozostali. Łączy ich jeden cel: bronić swoich „racji stanu” aż do ostatniej kropli krwi.
Kto dokładnie reprezentuje tę koalicję w rozsypce, ale zjednoczoną w celu? Ci najbardziej wytrawni i doświadczeni w boju nie od wczoraj. Kryteria ich doboru były surowe. O europejskości europejskich przesądzały wcześniejsze zasługi: dla kraju i partii, tudzież w dawnych służbach bezpieczeństwa, w których posługiwali się pseudonimami, tacy byli skromni - nawet dziś, gdy już tajniaczyć nie muszą, nie potwierdzają swych zasług. Nie bez znaczenia były też rodzinne koneksje, oraz wkład w kształtowaniu naszych stosunków przygranicznych.
Taka np. była premier Ewa Kopacz, która po katastrofie smoleńskiej umacniała fundamenty tych stosunków ramię w ramię z Rosjanami aż na półtora metra pod ziemią…, albo Małgorzata Adamowicz z silną kartą - aktem zgonu po tragicznie zmarłym mężu, prezydencie Gdańska, którego, wiadomo…, ten nienawistny PiS… Albo ekspremier, były szef dyplomacji Włodzimierz Cimoszewicz, wychowanek komunistycznej PZPR, posądzany niesłusznie, ma się rozumieć, o współpracę z bezpieką. Albo były premier już w czasach III RP Marek Belka, fachowiec od sportu i od finansów w ministerskiej randze, były prezes banku, który usiłował rozprawiać się z - jak to sam ujął - „pieprzoną Radą Polityki Pieniężnej”, jeszcze wcześniej członek PZPR, nawet I sekretarz Podstawowej Organizacji Partyjnej na Uniwersytecie Łódzkim. Albo ekspremier Leszek Miller, kiedyś członek Biura Politycznego Komitetu Centralnego PZPR, który potrafi wskazać, kto jest „zerem”, wie jak kończyć i może nawet zatańczyć. Albo Janusz Lewandowski, z dokonaniami w zakresie reprywatyzacji i przekształceń własnościowych, czego wielu mu nie zapomni, albo były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, znany z dorzynania watahy, hołdu berlińskiego, robienia laski i kilometrówek, albo… - długo by wymieniać…
„Dla tych, których dręcz PiS”
My, Polacy, to mamy szczęście. Można rzec, klęska urodzaju. Nie dla apanaży oni, i nie dla chleba, panie dla chleba, wszyscy ci zwarci, gotowi i zdolni do poświęceń, lecz dla kraju, dla tych, których dręcz PiS. Dostają wprawdzie wynagrodzenia w euro, ale przecież o to nie proszą, chcą służyć. I służą! Więc wyklęty powstań ludu ziemi i wesprzyj, i wyjdź na ulice w jedynie słusznym proteście, nie boj się, otwórz wreszcie oczy!
To co się dzieje w polskich miastach - brutalne akcje policji, zastraszanie, kłamstwa, szczucie na myślących inaczej - to powrót do ponurych czasów stanu wojennego
– napisał i puścił w świat poprzez internet Dariusz Rosati, polityk lewicy i Koalicji tzw. Obywatelskiej, były europoseł, wcześniej były szef polskiej dyplomacji, a i członek Rady Polityki Pieniężnej, jeszcze wcześniej, aż do upadku komunizmu członek PZPR, z przydzielonym mu przez bezpiekę pseudonimem, na podłożu jego „poczucia patriotyzmu”, gdy jechał do wrażych Stanów… Czyli wie, o czym mówi, zna wszystko od podszewki, z autopsji.
My, Polacy, to mamy szczęście, że ich mamy, i tak dobrze nam, że dobrze nam tak…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/528768-zwartych-i-gotowych-europoslow-opozycji-laczy-jeden-cel
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.