Informatorzy portalu wPolityce.pl korygują narrację Barbary Nowackiej. która w rozmowie z „GW” przekonywała, że próbowała rozmawiać z policjantami i uspokajać nastoje. Z naszych informacji wynika, że posłanka najpierw zajęta była swoim telefonem, by następnie wspólnie z innymi protestantami napierać na jednego z policjantów. Policjanci mówią też, że nie uspokajała ona całej sytuacji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Nowacka w samym centrum wydarzeń! Zobacz moment, w którym poseł PO została spryskana gazem przez policjanta. WIDEO
Funkcjonariusz, który użył gazu wobec poseł Nowackiej nie pochodzi z Warszawy, ale ze Ślaska. Nie miał pojęcia, że stoi przed nim poseł na Sejm. W początkowej fazie zdarzenia był sam, bez innych policjantów z tarczami. Słownie próbował zdyscyplinowac agresywnych protestantów. Dopiero po chwili przybiegli do niego koledzy z tarczami. Na wielu nagraniach widać, że w początkowej fazie zadymy, poseł Nowacka bardziej zainteresowana była przeglądaniem telefonu, niż przepychanką z policją.
W pewnym momencie poseł podchodzi do policjantów z tarczami, w jej dłoni pojawia się legitymacja poselska. Ma jednak maskę, a policjant zupełnie nie kojarzył, że ma przed sobą polityka. Nie jest też prawdą, że tuż przed użyciem gazu, pomiędzy poseł Nowacką a policjantem dochodzi do wymiany zdań. Poseł nikogo nie uspokajała. Legitymację wyciągnęła w ostatniej chwili
– relacjonuje nam jeden z naszych informatorów, który z bliska obserwował całą sytuację.
Co widać przez policyjną tarczę?
Nasi rozmówcy podkreślają także, że nie ma możliwości odczytania legitymacji poselskiej w momencie, gdy trwa przepychanka, a swobodne widzenie ogranicza policyjna tarcza. Przyznają też, że funkcjonariusz ze Śląska nie musiał wiedzieć, że ma przed sobą parlamentarzystkę.
Flesze z aparatów fotograficznych i z telefonów niezwykle utrudniają widzenie. Policjant nie miał szans odczytać legitymacji i to w sytuacji przepychanki z demonstrantami
– mówią informatorzy portalu wPolityce.pl.
„Mówiłam „uspokójcie się”
Jak całą sytuację komentowała sama Barbara Nowacka?
Stanęłam twarzą w twarz z policjantem, mówiłam „uspokójcie się”, widział, że jestem posłanką, pokazałam legitymację i w tym momencie dostałam gazem po oczach, po twarzy
– mówiła w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Policjanci, z którymi rozmawialiśmy przekonują, że posłanka Nowacka nie powinna stawać między demonstrantami a policją, a jej zachowanie można było odczytać, jako prowokujące. To już swoista taktyka opozycyjnych parlamentarzystów, którzy uliczną „interwencję” traktują jak żywą tarczę dla nielegalnie demonstrujących zadymiarzy „Strajku Kobiet”. Czy tak ma teraz wyglądać polska polityka?
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/528736-ujawniamy-kulisy-policyjnej-akcji-z-nowacka