Policja zaprezentowała własne nagranie z udziałem Barbary Nowackiej, która ma usprawiedliwiać użycie wobec niej gazu. Na filmie widzimy całe zdarzenie z perspektywy funkcjonariusza.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Policja zbada sprawę spryskania gazem Barbary Nowackiej. Rzecznik KSP: Dwa fakty są niepodważalne. Wyjaśnimy okoliczności
CZYTAJ TAKŻE: Nowacka w samym centrum wydarzeń! Zobacz moment, w którym poseł PO została spryskana gazem przez policjanta. WIDEO
Nagranie pojawiło się na profilu polskiej policji na Twitterze.
W kolejnych wpisach policja tłumaczy zachowanie funkcjonariusza:
Policjanci nie przebywają z politykami na co dzień i nie muszą znać każdego z nich. Osoba, która pomimo wezwań do odsunięcia się od policyjnego szyku, celowo nadal się zbliża i nagle wyciąga rękę z jakimś przedmiotem przed twarz policjanta, może być odebrana jako zagrożenie.
Policjanci wielokrotnie, wyraźnie wzywali do odsunięcia się od kordonu i linii policyjnych tarcz. To wezwanie ma zapewnić bufor bezpieczeństwa pomiędzy funkcjonariuszami, a protestującymi i licznymi reporterami
– czytamy.
Zdaniem policji, gazu użyto wobec osoby, która sprawiała wrażenie, że chce „przedostać się przez kordon”.
Policjant użył ręcznego miotacza gazu krótko, wyłącznie w kierunku osoby, która pomimo licznych wezwań sprawiała wrażenie, że chce przedostać się przez kordon, naruszając w ten sposób tworzoną przez policjantów linię bezpieczeństwa
– przekonuje policja.
My wiemy, że to jest ręka z legitymacją, ale pytanie, czy policjant o tym wiedział? Biorąc pod uwagę, że sytuacja była dynamiczna, czy on miał możliwość odczytania czegokolwiek? Albo mieć świadomość, że to jest legitymacja poselska?
— mówił nadkom. Sylwester Marczak w niedzielę podczas konferencji prasowej i podkreślił, że jest to „wydarzenie, które poruszyło wszystkich”.
Nagrania z kamerek nasobnych Marczak określił jako „kluczowe dla całej sprawy”.
One bardzo często stanowią ostatnią linię obrony dla policjantów
— dodał. Obecnie materiał dowodowy poddawany jest oględzinom, a czynności wydziału kontroli cały czas trwają.
Nie będziemy podejmować decyzji w oparciu tylko i wyłącznie o kilka zdjęć, czy filmów. Będziemy chcieli między innymi porozmawiać z panią poseł
— podkreślił rzecznik Komendanta Stołecznego Policji.
Marczak poinformował, że „z informacji przekazanych w mediach przez panią poseł wynika, że miała wskazywać do policjantów +uspokójcie się+, miała wskazywać funkcjonariuszom, że mają do czynienia z posłem”, jednak na nagraniach zarejestrowanych przez kamerki nasobne - które zapisują zarówno obraz, jak i dźwięk – „Nie ma nic o tym, że policjant ma do czynienia z posłem. Słychać natomiast policjanta, który mówi +odsuńcie się+, gdy na niego napierają” – podał nadkom. Marczak.
Rzecznik KSP powiedział w niedzielę, że policja jest gotowa przekazać prokuraturze cały zgromadzony materiał dowodowy.
Interwencja ws. Dziemianowicz-Bąk
W jednej z blokad udział brała też inna posłanka. To Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy, która została wyniesiona z grupy leżących na jezdni osób. Na nagraniu słychać, że dowódca informuje, by nie ruszać posłanki.
Niestety to nie jedyny incydent z osobą z immunitetem podczas wczorajszych zabezpieczeń. Interwencję policjanci podjęli także wobec jednej z posłanek, która siedziała na Trasie Łazienkowskiej
– tłumaczy policja.
Działania na trasie Łazienkowskiej były dynamiczne, miały na celu przywrócenie ruchu” – wyjaśnił nadkom. Marczak i powiedział, że zabezpieczający to zdarzenie policjanci byli informowani, by zostawić posłankę. Dziemianowicz-Bąk została wyniesiona, ponieważ funkcjonariusze przemieszczali się i informacja o jej statusie najprawdopodobniej nie do wszystkich w porę dotarła. „Dopiero po pewnym czasie padły słowa „jestem posłanką”
— przekazał Marczak. Rzecznik KSP podkreślał, że „interwencja poselska nie powinna utrudniać interwencji policyjnej”.
Zachęcamy, by posłowie byli na wszystkich zgromadzeniach, rejestrowali to, co robią policjanci i zgłaszali do prokuratury bezpośrednio jeżeli policjanci naruszają jakiekolwiek przepisy. Ale prosimy też, by w momencie, kiedy policjanci wykonują swoje działania, pozwolić im te czynności wykonać. Używanie środków przymusu bezpośredniego nie sprawia policjantom radości
— powiedział nadkom. Marczak. Dodał, że dziwi się, gdy „posłowie podkreślają, że są na protestach, żeby łagodzić sytuacje i uspokajać, bo nie zawsze im to wychodzi”.
Rzecznik Komendanta Stołecznego Policji odniósł się także do pojawiających się w mediach zarzutów, że policja jest w swoich działaniach coraz bardziej brutalna i radykalna, oraz że działa na usługach partii rządzącej.
Policjant, który działa podczas zabezpieczenia, podejmuje działania w oparciu o to, z czym się spotyka. Stoi na ulicy, na Trasie Łazienkowskiej, nie otrzymuje telefonów. To kuriozalne, że ktokolwiek twierdzi, że on otrzymuje jakieś polecenia. Kto ma mu je wydać? Kto ma do niego zadzwonić? Ile osób ma wydać polecenie z samej góry, żeby dotarło do jednego, młodego policjanta stojącego na Trasie Łazienkowskiej, żeby wykonał polecenie polityczne? Przecież to jest śmieszne
— powiedział nadkom. Marczak. Rzecznik KSP dodał, że „jak ktoś uważa, że tam jest spokojnie, to niech stanie z tymi policjantami” i oceni czy działania, które podejmują policjanci, są „działaniami, które wynikają z tego, że ktoś zadzwonił i kazał coś zrobić”.
Zachęcam, by policjantów, którzy pracują na pierwszej linii, nie oceniać i nie traktować jak polityków
— podkreślił.
Rzecznik przekazał także dane dotyczące sobotniej demonstracji.
Jeżeli chodzi o liczbę osób wylegitymowanych: ponad 900 zostało wylegitymowanych. Jeżeli chodzi o notatki do sanepidu: ponad 450 notatek. Ponad 370 wniosków o ukaranie pojedyncze mandatem. Jeżeli chodzi o zatrzymane: łącznie 11 osób. Duża część z tych osób to są te, które odmówiły podania swoich danych
— wyliczał.
Też musimy wspomnieć o trzech przypadkach, gdzie mamy do czynienia z przestępstwem - tutaj mówimy o naruszeniu nietykalności m.in. mówimy o zatrzymaniu 17-latka - tam mamy do czynienia z naruszeniem nietykalności, tam mamy do czynienia ze znieważeniem policjanta, a pamiętajmy, że osoby 17-letnie zgodnie z Kodeksem karnym odpowiadają jako osoby dorosłe
— poinformował
mly/Twitter/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/528670-policja-tlumaczy-sie-z-dzialan-wobec-poslanek-wideo