Pani Lempart powiedziała nam, o co w tym wszystkich chodzi:
Imię, nazwisko i numer służbowy. Taka z was k…a plicja, tfu!
Prawa nie stosujecie w ogóle! Ostatnia stąd wyjdę. Będziecie tu stali jak frajerzy do jutra jak chcecie. Wyp…ć!
Nie dajmy się zwieźć: te słowa, i jak słyszymy, te plwociny, nie skierowane do polskiej policji. To są słowa skierowane w stronę państwa polskiego jako całości, a nawet szerzej: jako idei. To jest w istocie nienawiść do tego państwa. Ta sama nienawiść, którą zioną orki Europy od chwili jego ponownych narodzin w 1918 roku.
Atak na policję nie jest przypadkowy. Zauważmy: to atak wspieramy przez prominentnych polityków opozycji i potężne media. To atak, który ma rozbroić państwo polskie. Zapewne nieprzypadkowo właśnie wówczas, gdy idzie potężny atak na suwerenność także z zewnątrz. Tak przecież należy interpretować próbę wprowadzenia mechanizmu zniewolenia politycznego, dla niepoznaki zwanego „powiązaniem funduszy z praworządnością”.
Nie należy lekceważyć tego, co robi pani Lempart i jej rewolucyjna kadrówka. To nie jest zabawa, a słowa o rewolucji nie są w tym przypadku ani metaforą, ani przenośnią, ani żartem. I nie są też oderwane od swoich XX-wiecznych źródeł.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/528588-lempart-wyzywa-i-opluwa-nie-policje-a-cale-panstwo-polskie