W czasie prezydentury Joego Bidena wszyscy ci, którzy chcą osłabienia europejskiej integracji, będą wyraźnie słabsi, będą mieli z nową administracją USA naprawdę sporo kłopotów. Możemy się z tego cieszyć, nawet jeśli może to oznaczać kłopoty dla polityków w Polsce - ocenił były premier Donald Tusk.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zapomniał, że w 2018 r. krytykował mechanizm praworządności? Tusk: Działania PiS wpisują się w rosyjską strategię rozbijania UE
CZYTAJ TAKŻE: Jaki punktuje Tuska i stawia mu niewygodne pytania. „Na którego polityka polskiego stawiają Niemcy i dlaczego?”
Tusk liczy na „efekt” Bidena
Tusk - były szef Rady Europejskiej, a obecnie przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej - wziął w piątek udział w debacie online na Uniwersytecie Jagiellońskim pn. „Demokracja czy autorytaryzm? Po amerykańskich wyborach”.
Podczas swojego wystąpienia Tusk powiedział, że zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w wielu państwach UE kłamstwo stało się permanentnym narzędziem politycznym, jednak - jak mówił - możliwy jest „powrót do faktów”. Były premier wyraził przekonanie, że prezydent-elekt USA Joe Biden będzie zdeterminowany, by tego dokonać.
Będzie to poważny kłopot dla populistów i profesjonalnych kłamców, zarówno na prawicy, jak i na lewicy, i w USA, ale myślę, że szerzej, że zobaczymy tę pozytywną zmianę w Europie
— dodał.
Nie mam wątpliwości, że w przypadku nowej ekipy (rządzącej w USA) kwestia praworządności i standardów demokratycznych będzie absolutnie kluczowa. To także będzie miało bardzo konkretny wpływ na relacje amerykańsko-europejskie, ale także na kondycję demokracji w samej Europie
— ocenił Tusk.
Tusk: Będą mieli prezydentem Bidenem naprawdę sporo kłopotów
Jego zdaniem podczas prezydentury Bidena „bardzo dużo wiatru z żagli” ubędzie tym wszystkim, którzy przyczyniali się do osłabienia wspólnoty europejskiej. Były premier przypominał, że prezydent USA Donald Trump trzymał mocno kciuki zarówno za Brexit, jak i za kolejne wyjścia z UE.
Z całą pewnością - i to jest bardzo ważny komunikat także dla Polaków - ci wszyscy, którzy planują albo bez planowania powodują osłabianie europejskiej integracji, będą wyraźnie słabsi. Będą mieli z nową administracją i z prezydentem Bidenem naprawdę sporo kłopotów
— ocenił polityk.
Czy mamy się z tego cieszyć? Ja uważam, że tak, nawet jeśli może to oznaczać pewne kłopoty dla polityków rządzących, także w Polsce. Tak, dobrze byłoby, aby mieli w tej sprawie ważne kłopoty
— dodał.
Szef EPL straszy: wspólnota transatlantycka pozostawi nas na marginesie
Tusk zgodził się z tezą niemieckiego filozofa Jürgena Habermasa, że pandemia i zmiany w administracji USA będą sprzyjać rewitalizacji idei mocniejszej integracji w ramach UE.
Znak zapytania, który pojawia się tutaj - i to jest bardzo bolesny znak zapytania do nas, Polaków - polega na tym, że po raz pierwszy z taką mocą pojawiają się sygnały, że mocniejsza integracja może być integracją niecałej dzisiejszej wspólnoty. Z różnych powodów, o których wszyscy dobrze wiemy i powodu, które - niestety - są także owocem działań rządu PiS, czy (premiera Viktora) Orbana na Węgrzech
— mówił były premier.
Czy w tej integrującej się z nową siłą Europie Polska znajdzie swoje miejsce? Czy Polska znajdzie swoje miejsce w świecie, gdzie znów Stany Zjednoczone będą szukały porozumienia i - moim zdaniem - także rewitalizacji wspólnoty atlantyckiej. To już zależy od Polaków
— stwierdził Tusk.
Zdaniem Tuska, krytycyzm Bidena wobec tego, co dzieje się w niektórych państwach Europy - na Białorusi, Węgrzech i w Polsce - ma sporo uzasadnień.
Dlatego kwestią naszej przyszłości, to jest w jakimś sensie być albo nie być dla Europy i dla Polski, aby odzyskały wiarę, determinację i siłę te wszystkie ruchy, te trendy, te obozy polityczne, które szukając nowych rozwiązań w świecie postpandemicznym, szukając sposobów na bezpieczeństwo, nie przekreślając potrzeby tożsamości i przynależności, będą równocześnie z taką determinacją broniły demokracji liberalnej. Ten dylemat musimy na własnym podwórku rozwiązać sami
— wskazywał były premier.
Gdyby miało się tak stać, że w Polsce nie przywrócimy tego demokratycznego porządku, w którym rządy prawa, wolność jednostki i prawa mniejszości są w centralnym miejscu, to ta reintegrująca się wspólnota transatlantycka pozostawi nas na marginesie. To będzie proces być może długi, niezauważalny dla wielu, ale jeśli nie dokonamy tu przełomu w Polsce, może okazać się procesem nieuchronnym
— ocenił.
Zaznaczył, że Polska była już w „przymusowej wspólnocie, w obozie sowieckim”.
Trzymały nas w tym obozie łańcuchy. Ale pękły. UE łączy poszczególne kraje i narody nie łańcuchami, tylko delikatnymi nićmi, wymagającymi nieustannej troski i uwagi. Mogą pęknąć w każdej chwili i będą narażone na pęknięcie zawsze wtedy, kiedy ci, którzy chcą tę wspólnotę budować, nie wykażą determinacji. Tak było z Brexitem. To dedykuję tym wszystkim, którzy dzisiaj w Polsce lekceważą problem potencjalnego Polexitu
— podkreślił Tusk.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/528488-tusk-liczy-na-efekt-bidena-w-europie-i-szczuje-na-rzad-pis