Kilka dni temu aktor Antoni Pawlicki zablokował przejazd furgonetki pro-life w Warszawie. „Dokonaniem” pochwalił się w mediach społecznościowych, a swój wyczyn nazwał „obywatelskim zatrzymaniem”. Teraz jego zachowanie skomentował brat - Jan Pawlicki, który stanowczo odciął się od tego rodzaju happeningów.
CZYTAJ TAKŻE:
Aktor zatrzymuje furgonetkę pro life
Pawlicki zatrzymał furgonetkę pro life na środku drogi w Warszawie. Jak sam oświadczył w nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych, zrobił to, ponieważ „zobaczył tę szatańską ciężarówkę finansowaną przez Ordo Iuris, czyli zagraniczną sektę międzynarodową neokatolicką, która znowu jeździ po Polsce, po Warszawie i rozwozi te szatańskie teorie”.
Widzę, że tutaj ma ochronę w postaci ludzi, którzy filmują, gadają przez radio. I razem spontanicznie z panami na rowerach postanowiliśmy zatrzymać tę furgonetkę i żeby już dalej nie jeździła i nie gadała tych bzdur
— mówił w nagraniu Pawlicki.
Brat odcina się od happeningu
Zachowanie Antoniego skrytykował jego brat - Jan Pawlicki, który odciął się od happeningu aktora. Podkreślił, że zachowanie aktora to „kabotyństwo i skrajna nieodpowiedzialność”.
Jak pewnie zauważyliście, a może nie, dorośli ludzie różnią się między sobą. Ważne, żebyśmy zachowali dla siebie minimum szacunku, bez którego nie ma żadnej wspólnoty: czy to rodzinnej czy narodowej. Nie jesteśmy jedyną w Polsce rodziną podzieloną przez poglądy polityczne i wyznawane wartości. Mogę jedynie wyrazić żal, że mój brat stanął po stronie lewackich niszczycieli życia, tradycji i patriotyzmu
— napisał na Twitterze Pawlicki.
To jego wybór, nic mi do tego. Parę lat temu, gdy ja szedłem w Marszu Niepodległości, Antek wsparł Kolorową Niepodległą, czy jak się tam wtedy ten antifiarski cyrk nazywał. Nie wyobrażam sobie deklaratywnego przywiązania to tego wszystkiego, co wynieśliśmy z domu, z jednoczesnym opowiadaniem się po stronie osób nawołujących do nienawiści wobec katolików i okazujących pogardę wobec wiary
— dodał.
Jak pisze św. JP II w encyklice Evangelium Vitae: „w wypadku prawa wewnętrznie niesprawiedliwego, jakim jest prawo dopuszczające przerywanie ciąży i eutanazję, nie wolno się nigdy do niego stosować ani uczestniczyć w kształtowaniu opinii publicznej przychylnej takiemu prawu”
— zacytował Pawlicki.
Fundacja @Prawo_do_zycia drażni sumienia współczesnych progresywnych mieszczuchów, dlatego jej akcje w przestrzeni publicznej wzbudzają agresję. Atakowanie furgonetki przez osobę znaną, jest szczególnie dewastujące, może zachęcić wielu naśladowców, a przynajmniej ich ośmielić
— dodał.
Dolewanie oliwy do ognia
Mój brat nie ukrywał, że dokładnie taki jest jest jego cel. To kabotyństwo i skrajna nieodpowiedzialność. Dolewanie oliwy do ognia, w sytuacji, gdy przekroczono już wiele granic. Czy znacie choć jednego celebrytę opowiadającego się po stronie życia? Który narażając się na środowiskowy ostracyzm powiedziałby: aborcja to zło? Nie znacie. Ja też nie
— przyznał Jan Pawlicki.
To dowodzi tylko jednego: catholicism is the new punk rock. Prawdziwy bunt przeciwko światu jest dziś gdzie indziej. Mamy do czynienia z wielogłową hydrą: szołbiz, celebryci, wielkie korporacje, media „kształtują opinię publiczną” by nas oswoić z zabijaniem dzieci
— ocenił Jan Pawlicki.
Mój brat wpisał się w ten konformistyczny schemat. Powtórzę: jego wybór. Zaś moim prawem jest to potępić, skoro sprawa ma charakter publiczny
— podkreślił.
wkt/TT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/528431-jan-pawlicki-odcina-sie-od-dzialan-brata-to-kabotynstwo