W tym momencie rozstrzyga się, czy skłonimy karki i będziemy podążać w kierunku zaplanowanym w Berlinie i Paryżu, czy będziemy bronić Europy, w której mamy coś do powiedzenia, w której możemy partycypować na równych prawach
– mówił o „pomyśle dyplomatów niemieckich, by pod szczytnym hasłem praworządności wymuszać na niepokornych rządach posłuszeństwo” prof. Tomasz Grosse, politolog, historyk i europeista z Uniwersytetu Warszawskiego w „Rozmowie pod krawatem” z Piotrem Cywińskim, na antenie Radia Szczecin.
W gruncie rzeczy toczy się walka o przyszłość wspólnoty, „to jest zderzenie dwóch wizji UE, tej, która zmierza do specyficznej centralizacji władzy w Brukseli pod zarządzaniem niemiecko-francuskim”, oraz Europy ojczyzn, w której „demokracje narodowe mają mieć w dalszym ciągu znaczenie, w której są sprawy pozostawione dla wyborców, o których Bruksela nie decyduje i się nie wtrąca”, mówił profesor Grosse:
Niemcy i Francja pilnują własnych interesów - jeżeli ktoś im przeszkadza układać te europejskie klocki według własnego uznania, szukają odpowiednich, dyscyplinujących mechanizmów, a odbieranie czy zawieszanie funduszy europejskich jest znakomitą okazją do wywierania presji.
Polska i Węgry, ale nie tylko, bronią demokracji i suwerenności we wspólnocie, przed „zmianą ustroju Unii Europejskiej, zmianami traktatów bez zmiany traktatów, przed łamaniem praworządności przez Brukselę”, a ściślej przez polityków niemieckich i francuskich, komentował prof., Grosse:
Weto to nie jest żadna broń atomowa, to jest element negocjacji, inaczej państwa słabsze nie mają żadnego sposobu chronienia swojej demokracji, swojej suwerenności. Sprawa jest poważna i wymaga postawienia na ostrzu noża
– podkreślił.
Instrument był już stosowany
Instrument weta był stosowany w unii przez różne państwa wielokrotnie, w tym przez Francję i Niemcy. Na pytanie red. Cywińskiego o aktywność reprezentantów Niemiec w UE, włączenie do wojny propagandowej polskojęzycznych, niemieckich mediów, a także list ambasadorów RFN i Francji w sprawie projektu łączenia funduszy UE z bliżej nieokreśloną praworządnością, prof. Grosse odpowiedział:
Sprawa jest dla Niemców tak bardzo ważna, że podejmą się każdego kroku, każdej presji, każdego argumentu, żeby wymusić na Polsce i Węgrzech zmianę stanowiska. Gdyby przeszła ta warunkowość, to Niemcy wygrają na przyszłość pewne strategiczne rozwiązania. Byłby to przełom, który dałby przewagę po raz kolejny Niemcom nad Polakami. Jeśli się zdarzy kiedykolwiek, że będziemy mieli inne zdanie, to oni nam pogrożą palcem i wymusza na komisji, żeby zabrała nam pieniądze. To jest absolutnie nie do pojęcia, że możemy się na to zgodzić bez walki.
W ocenie profesora, zostaliśmy też:
Wpędzeni w wojnę kulturową, w której podstawowym wrogiem jest Kościół i wiara chrześcijańska - to jest rzecz, którą próbuje się wypalić rozpalonym żelazem. Mamy gigantyczną wprost ofensywę sił lewicowych i liberalnych, które próbują zmienić nasze społeczeństwo od podszewki, odciąć nas od historii i od tradycji…
Całość rozmowy do posłuchania: https://radioszczecin.pl/29,9912,tomasz-grzegorz-grosse
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/527886-prof-tomasz-grosse-o-niemieckim-sobiepanstwie