Polska racja stanu, podstawy polskiej siły, suwerenności i sukcesu w ostatnich pięciu latach, atakowane są dzisiaj i podmywane z trzech zasadniczych kierunków.
Podstawowym źródłem napięć, presji i społecznej nerwowości pozostaje epidemia. To obiektywnie moment w którym emocje społeczne buzują. Żadne państwo nie znalazło perfekcyjnej odpowiedzi. Wiele bogatszych rządów zawiodło. Nie ma też łatwych rozwiązań. W labiryncie sprzecznych interesów rząd skazany jest na nadeptywanie na odciski poszczególnym grupom społecznym. Np. otwarcie szkół rewoltuje nauczycieli, zamknięcie oznacza kłopoty dla rodziców. Poluzowanie w handlu cieszy producentów i sprzedawców, daje oddech gospodarce, ale zwiększa presję na już osłabiony system ochrony zdrowia.
Opozycja totalna i jej potężne media wyczuwają to miękkie podglebie społeczne i korzystając z sytuacji próbują wyprowadzić potężne uderzenie uliczne. Liczą na realizację scenariusza sorosowo-kramkowego, na „wyłączenie prądu” w państwie polskim. Innymi słowy chcą nam tu zrobić jakąś wersję Majdanu, co najbardziej ohydne, skierowaną jednocześnie przeciw polskiemu Kościołowi. Stąd widzimy nie tylko protesty wobec orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, w jakiejś mierze naturalne, ale przede wszystkim wystawienie do boju agresywnych bojówek z posłami opozycji w roli ich ochroniarzy i prowokatorów. Policja jest świadomie atakowana, a kiedy się broni, padają hasła o biciu demonstrantów i „nowym ZOMO”.
W tym trudnym dla obozu propolskiego momencie trwa próba bezprawnego narzucenia nam przez sorosowy establishment unijny mechanizmu zniewolenia, który warunkuje otrzymanie należnych Polsce pieniędzy od spełnienia warunków wymyślanych ad hoc przez urzędników i niemieckich polityków. Siłę polityczną państwa, które zdolne było zorganiować wspólnotę Trójmorza (co Berlin zirytowało), próbuje skokowo zredukować się do poziomu unijnego województwa.
Wszystko to razem daje w efekcie potężne polityczne przesilenie, które trzeba przetrzymać. Dziś racją stanu, nakazem polskiego patrioty są odporność na prowokacje, nie uleganie medialnym manipulacjom. Musimy mieć świadomość, że takie próby zawsze obliczone są przede wszystkim na rozbicie obozu propolskiego, osłabienie jego spoistości, odebranie mu wiary w siebie. Mają one też swoją dynamikę - jeżeli szybko nie osiągną celu, opadają.
Przyjdzie jeszcze czas, że pokazana w tych dniach pogarda dla narodowego interesu, gotowość sprzedaży polskiej suwerenności w celu obalenia rządu i wulgarność typowa dla reżimów totalitarnych, obrócą się przeciw ich autorom.
A teraz przede wszystkim musimy rozumieć, co próbują zrobić.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/527607-dzis-racja-stanu-jest-odpornosc-na-prowokacje