Od 28 listopada otwarte będą sklepy i punktu usługowe w galeriach i parkach handlowych, ale w ścisłym reżimie sanitarnym; ferie zimowe w całym kraju będą w jednym terminie od 4 do 17 stycznia, ale bez możliwości wyjazdów na zimowiska - to nowe zasady w walce z koronawirusem ogłoszone w sobotę. Pojawia się jednak wiele głosów oburzenia na to, że siłownie i kulby fitness wciąż pozostają zamknięte. Do sprawy odniósł się prof. Norbert Maliszewski.
CZYTAJ TAKŻE:
Ponowne otwarcie galerii handlowych
Od 28 listopada przywrócone zostanie funkcjonowanie sklepów i usług w galeriach i parkach handlowych w ścisłym reżimie sanitarnym; będzie obowiązywał limit osób – maksymalnie 1 osoba na 15 m2. Nadal będzie będzie obowiązek zasłaniania w przestrzeni publicznej nosa i ust. Przy wejściu do sklepu należy pamiętać o zdezynfekowaniu rąk lub używaniu rękawiczek ochronnych podczas całych zakupów.
Dlaczego nie siłownie?
W sieci pojawia się wiele głosów oburzenia na to, że wciąż zamknięte pozostaną kluby fitness, siłownie czy restauracje. Do sprawy odniósł się prof. Norbert Maliszewski, szef Centrum Analiz Strategicznych, który zwrócił uwagę, że przebywanie na siłowni czy w restauracji jest zbyt dużym zagrożeniem.
Robienie zakupów w sklepach (krótki kontakt, w maseczkach) stanowi znacznie mniejsze zagrożenie epidemiczne niż jedzenie w restauracji lub ćwiczenie w klubie fitness; niektórzy celowo chcą wprowadzić relatywną deprywację, ale posługujmy się wynikami badań
— podkreślił prof. Maliszewski.
wkt/TT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/527540-galerie-otwarte-a-co-z-silowniami-maliszewski-wyjasnia