„Polska jest państwem demokratycznym. Władze publiczne szanują wolność zgromadzeń i głoszenia poglądów politycznych. Mamy trudny czas pandemii. Codziennie ponad 20 tysięcy naszych obywateli zaraża się covidem. Co dziennie mamy dramatyczną informację, że ponad 600 osób umiera. Musimy podejmować wszelkie kroki i skupić się na zwalczaniu pandemii” – mówił minister Mariusz Kamiński w programie „Gość Wiadomości”.
Szef MSWiA komentował wydarzenia, które miały miejsce podczas protestu Strajku Kobiet. Odpowiedział też na oskarżenia pod adresem funkcjonariuszy polskiej policji.
Wszelkie działania policji są związane z pandemią. Nie jest istotne kto i jakie poglądy wygłasza. (…) Musimy przestrzegać pewnej solidarności społecznej, dyscypliny społecznej
– powiedział.
Policja nie działa brutalnie. Działa stanowczo i zdecydowanie, gdy mamy do czynienia z agresją. (…) Jeżeli brutalnością jest to, że policja legitymuje (…) nie mamy o jakiejkolwiek brutalności. Ale w czasie tych demonstracji dochodzi czasem do indywidualnych aktów przemocy skierowanych wobec innych uczestników czy funkcjonariuszy. W takich sytuacja policja musi reagować. Nie mają znaczenia głoszone poglądy
– dodał.
Mariusz Kamiński uważa, że niektóry wypowiedzi i działania przedstawicieli Strajku Kobiet „budzą zastrzeżenia”.
Jeśli o organizatorów demonstracji Strajku Kobiet, to niektóre poglądy budzą głębokie zastrzeżenia. Jeżeli ktoś nawołuje do uniemożliwienia swobodnego funkcjonowania konstytucyjnych organów państwa, a z tym mieliśmy do czynienia. Głosili wprost, że ich celem jest uniemożliwienie pracy Sejmu. (…) To rzeczy niebywałe, które muszą się spotkać ze stanowczymi działaniami policji
– stwierdził szef MSWiA.
Gdyby policja nie działała mielibyśmy do czynienia z przejawami upadku państwa
– dodał.
Zachowanie Czarzastego
Następnie odniósł się do sprawy wicemarszałka Włodzimierza Czarzastego, który, zdaniem ministra, miał popchnąć funkcjonariusza policji i spowodować u niego poważny uraz.
To jest przykład podgrzewania atmosfery, kontrfaktycznego, bez żadnej odpowiedzialności za słowo. Policja nie pobiła pana marszałka Czarzastego. Doszło do incydentu, przykrego incydentu, związanego z tym, że pan marszałek był poza Sejmem, gdy chciał wrócić do Sejmu nie miał legitymacji, nie został rozpoznany przez funkcjonariuszy. Stwierdzam to z przykrością, ale w sposób bardzo arogancki potraktował jednego z funkcjonariuszy, który wypełniał swoje obowiązki. Popchnął go, funkcjonariusz stracił równowagę, nadział się na hak radiowozu. Doznał ciężkich obrażeń kolana. Jest w szpitalu. (…) Myślę, że pan marszałek powinien zachować się z klasą, nie podgrzewać atmosfery, pójść do szpitala, przeprosić funkcjonariusza za swoje emocjonalne zachowanie, które skutkowało poważnymi obrażeniami, jakich doznał funkcjonariusz
– przekonywał Kamiński.
W sprawie zachowania policjantów wątpliwości miał również poseł Michał Szczerba, który przekonywał, że funkcjonariusze po cywilnemu zaatakowali niektórych manifestantów.
Pan poseł Szczerba nie tylko zachowuje się wobec funkcjonariuszy, ale nie ma elementarnej wiedzy o tym, jak zabezpieczane są zgromadzenia publiczne. Ani ja, ani rząd PiS-u nie wymyślił niczego rewolucyjnego w tym zakresie. (…) Zawsze obok funkcjonariusz prewencji (…) w tle są funkcjonariusze po cywilnemu
– odpowiedział mu Mariusz Kamiński.
mly/TVP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/527483-kaminski-czarzasty-powinien-przeprosic-policjanta