Sojusz PSL z Kukiz‘15 to twór sztuczny, stworzony z musu. PSL potrzebował elektoratu Pawła Kukiza, by dostać się do parlamentu, a lider K‘15 musiał znaleźć formację, u boku której przetrwa w polityce. Obu stronom to się opłaciło. Ale w zakulisowych rozmowach przedstawiciele obu ugrupowań wcale nie byli tym zachwyceni.
Teraz już wyraźnie widać, że gdy przychodzi do rozstrzygania w sprawach fundamentalnych, Koalicja Polska się rozjeżdża.
Wczoraj posłowie opowiadali się w kwestii fundamentalnej. De facto odpowiadali na pytania: czy godzą się na łamanie unijnych traktatów; czy chcą wprowadzić przepisy, które mogą skutkować bezprawnym ograniczaniem suwerenności krajów członkowskich UE i mieszaniem się obcych państw i organizacji międzynarodowych do spraw, które według traktatów konstytuujących Unię leżą w wyłącznej gestii rządów narodowych; czy zgadzają się na uznaniowe decydowanie przez obce państwa, jak ma wyglądać wewnętrzna polityka Polski, a co za tym idzie, na możliwe „głodzenie” krnąbrnych krajów, w efekcie być może powodowanie pozademokratycznej zmiany w tych krajach władzy.
5 posłów Kukiz-15 zagłosowało przeciw, popierając rządowe weto wobec powiązania wypłaty środków europejskich z tzw. praworządnością.
Paweł Kukiz wyjaśnił to dość klarownie jeszcze przed głosowaniem. Napisał na Facebooku:
1) Jesteśmy przeciwni mechanizmowi powiązania wypłaty funduszy z praworządnością w obecnej formie, zaproponowanej przez KE, gdzie można zablokować wypłatę na podstawie stwierdzenia samego RYZYKA naruszeń w oparciu o ocenne kryteria dotyczące niezależności wymiaru sprawiedliwości. Nie może być tak, żeby za głupotę rządzących płacili obywatele.
2) Jesteśmy przeciwni tzw. reformie wymiaru sprawiedliwości w wydaniu PIS, której od 5 lat nie może skończyć (a nawet zacząć) Zbigniew Ziobro. Ale nie może być tak, że inne państwa dostaną do ręki instrument, żeby wymuszać na Polsce określone rozwiązania dotyczące naszych spraw wewnętrznych
3) Gdyby ten mechanizm miał dotyczyć zawieszenia wypłaty środków, dlatego że stwierdzono, że dotychczasowe fundusze zostały wykorzystane ze złamaniem prawa czy w złym celu, to byłaby zupełnie inna dyskusja
4) Teraz piłka jest po stronie niemieckiej prezydencji, które pewnie zaproponuje jakieś kompromisowe rozwiązanie i rozwodnienie tego mechanizmu. Mamy nadzieję, że ostatecznie do weta wobec nowych środków dla Polski nie dojdzie, a UE wycofa się z tego mechanizmu lub zostanie on rozwodniony, tak że jego zastosowanie w praktyce będzie niemożliwe.
5) I to też nie jest do końca tak, że my to wszystko mamy dostać za darmo od dobrych wujków z Unii. Przecież Polska jest olbrzymim rynkiem, z którego korzysta i na którym bogaci się wiele europejskich firm. Pamietajmy też, że Unia chce nałożyć nowe podatki, m. in. podatek od plastiku czy podatek cyfrowy, które zapłacą wszyscy obywatele, żeby mieć środki na Fundusz Odbudowy, o czym ani media ani politycy nie mówią.
Podsumowując, nie dajmy się wkręcać politycznej propagandzie. Potrzebujemy mądrzejszej polityki zagranicznej ponad politycznymi podziałami. Bez uniżoności wobec Brukseli czy Berlina, ale też bez bezsensownego wymachiwania szabelką na potrzeby polityki wewnętrznej i walk frakcyjnych wewnątrz obozu władzy.
Jak zapowiedzieli, tak zrobili. Reakcja ludowców była błyskawiczna. Marek Sawicki, wiceszef Rady Naczelnej PSL, zasugerował, że ludowcy powinni pozbyć się koalicjantów od Kukiza. Zarzucił liderowi sprzymierzonej formacji, że „poszedł w kierunku Zbigniewa Ziobry”:
Jeśli tam mu bliżej, nie będziemy go na siłę trzymać. Jeśli nie chce być w Koalicji Polskiej, damy radę i bez Pawła.
CZYTAJ TAKŻE:
Autonomia? Współpraca? Wolność wyboru? A gdzie tam! Choć formalnie dyscypliny przy tym głosowaniu nie było, ludowcy wykorzystują je do psucia nerwów koalicjantom i buńczucznego ogłaszania: wcale was nie potrzebujemy.
Czym więc jest Koalicja Polska? Brzmi pięknie, zupełnie jak hasło, którym partia Kosiniaka-Kamysza epatuje na swojej stronie internetowej: „Nie ma sprawy ważniejszej niż Polska”.
Czy rzeczywiście podpisują się pod tym sloganem, mogli udowodnić wczoraj. Zachowali się inaczej. Dziś ustami Sawickiego dowodzą, że ich koalicja jest polska tylko z nazwy. A gdy przychodzi co do czego, głosują tak, jakby wciąż nazywali się Koalicją Europejską, albo jeszcze lepiej berlińsko-brukselską.
Nie wątpię, że ten mały kryzys w KP nie spowoduje jeszcze jej rozpadu. Ale to ważny sygnał dla kierunku, w którym kroczą ludowcy. Kierunku, w którym wespół z Pawłem Kukizem daleko nie zajdą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/527435-psl-wypycha-kukiza-czyli-koalicja-polska-tylko-z-nazwy