Spadająca frekwencja podczas agresywnych marszrut Strajku Kobiet może dawać złudną nadzieję, że niebezpieczeństwo oddalone. To prawda, że zdecydowana większość z odrazą odrzuca wulgarność Marty Lempart , a część uczestników protestów uznała, że postulaty polityczne idą za daleko. Nie zmienia to jednak faktu, że niebezpieczny proces już się rozpoczął. Marta Lempart typowana jest przez 2 proc. Badanych na liderkę opozycji. Ma tym samym więcej zwolenników niż Borys Budka i Włodzimierz Czarzasty. A to dopiero początek. Czy za 3 lata zobaczymy ją w Parlamencie?
Z sondażu przeprowadzonego dla portalu wPolityce.pl wynika, że Marta Lempart załapała się na listę liderów opozycji. Określa ją w ten sposób 2 proc. badanych. Co ciekawe, Borysa Budkę i Włodzimierza Czarzastego widzi w tej roli zaledwie 1 proc. Jak widać, można hasłem „Wyp…ć” zaistnieć pozytywnie w politycznej świadomości obywateli.
Zarówno Szymon Hołownia, jak i politycy partii opozycyjnych próbują na wszelkie sposoby przykleić się w bezpieczny sposób do Strajku Kobiet. Doskonale wiedzą, że ten rewolucyjny, agresywny potencjał jest wyjątkowo cenną siłą do pogłębienia kryzysu i wywołania ulicznej rewolty. Nie odcinają się więc od Lempart, nie potępiają łamania prawa, wspierają lub co najwyżej milczą. Liczą na to, że prędzej czy później dojdzie do momentu przesilenia, wyzwolenia skrajnie negatywnych emocji, do fizycznych starć, a w konsekwencji do obalenia władzy i wyborów, w których udręczony ciągłą walką naród, sam wybierze swojego „politycznego zbawcę”, nie wiedząc, że prawdziwy reżim zacznie się dopiero wtedy. Opisywałam wielokrotnie tę przewidywalną do znudzenia strategię wojny bez walki, więc przytoczę ją jedynie w linkach.
CZYTAJ WIĘCEJ:
To, co dzieje się w ostatnim czasie na ulicach jest zaawansowaną próbą destabilizacji państwa. Organizatorzy manifestacji i siły polityczne, które za nimi stoją nie kryją już nawet, że chodzi o odbicie władzy. Strajk Kobiet żąda dymisji rządu, świeckiego państwa, zerwania konkordatu, usunięcia religii ze szkół, aborcji na życzenie, darmowych środków antykoncepcyjnych, związków partnerskich, a w dalszej perspektywie „homomałżeństw” z prawem do adopcji. Te skrajnie lewicowe postulaty, podbijane są umiejętnie przez media i ukazywane w taki sposób, jakby były oczywistym kanonem najświatlejszego stadium cywilizacji. I choć zarówno same postulaty, jak i forma ich przedstawienia mają poziom najprymitywniejszej fazy barbarzyństwa, obowiązujący przekaz idzie w świat niesiony przez polityków opozycji, dziennikarzy, celebrytów, profesorów i nauczycieli.
CZYTAJ TAKŻE:
W całej tej zadymie najbardziej niebezpieczne jest jedno: drastyczne przesunięcie granic debaty publicznej i odporności społecznej na agresję. Wulgaryzmy stały się nieodłącznym elementem haseł politycznych. Zaczęło się przy poprzednich kampaniach wyborczych, teraz weszło nawet do Sejmu. Coś, co jeszcze niedawno odrzucaliśmy z odrazą, już teraz zaczyna powszednieć. Obojętniejemy i niebawem zaczniemy akceptować. Z kadencji na kadencję te granice przesuwane są coraz dalej. A przecież słowo przechodzi w czyn, formuje polityczną świadomość, skutkuje podejmowaniem konkretnych wyborów. Jeszcze kilka lat temu Klaudia Jachira była nadpobudliwą aktywistką opozycji, która jeździła po Polsce z kukłą Jarosława Kaczyńskiego i odgrywała swoje żałosne, wulgarne happeningi. Dziś zasiada w Parlamencie i swoim poselskim immunitetem ochrania chuliganerię podczas ulicznych zadym. Jeszcze chwila, a ogłupiała młodzież, mająca frajdę z „rozwalania systemu”, wybierze do Sejmu Martę Lempart. A wtedy? Witaj „nowy, wspaniały świecie”. Przyjdzie nowy, neomarksistowski dyktat, a o ulicznych protestach będzie można tylko marzyć…
Oby wszyscy ci, którzy jeszcze niedawno zacierali ręce, że mają 3 lata bez wyborów, zabrali się do błyskawicznych działań. Jeśli Polska ma ocaleć, trzeba zająć się ratowaniem nie tylko jej dorobku, ale tworzeniem silnego rdzenia. Media, kultura, edukacja to obszary, które zbyt łatwo oddano. Najwyższy czas je odbić.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/527421-strajk-kobiet-przesunal-granice-co-gdy-wejdzie-do-sejmu