Równo tydzień temu policja reagowała prawidłowo, dziś to ZOMO. Relatywizowanie działań mundurowych w zależności od sympatii politycznych trwa w najlepsze.
Przez lata rządu PiS media liberalne przyzwyczaiły się do jednej narracji. PiS brata się z narodowcami, narodowcy to naziści. Idąc dalej: PiS popiera nazistowskie hasła, wybryki i dąży, ba, już wprowadza autorytarny reżim w Polsce. Pisowska policja jest tylko pomocnym narzędziem sterowanym przez górę. Przez samego Jarosława Kaczyńskiego.
I co się stało tydzień temu? Ta policja strzelała z broni gładkolufowej do manifestujących. Doszło do starć, prezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości żąda dymisji komendantów głównego i miejskiego policji, a policja oskarża stowarzyszenie o stworzenie zagrożenia, o brak zapewnienia bezpieczeństwa na marszu.
„Gazeta Wyborcza” jeszcze siedem dni temu pofolgowała jej działaniom, ani słowem i ani razu nie zająkując się złośliwie na temat jej politycznych powiązań, co robiła stale od 5 lat.
Policja mogła chwilę odetchnąć. Do dziś.
Po wczorajszych wydarzeniach pod siedzibą Sejmu i Telewizji Polskiej sytuacja wraca do normy. Wedle liberalnych mediów policja znów zachowuje się jak formacja rodem z Białorusi, czy ze słusznie minionych czasów ZOMO na polskich ulicach. Ponownie używa siły wobec manifestantów, choć tym razem to tylko gaz pieprzowy użyty chwilę po tym, jak protestujący ruszyli na kordon policji. I reaguje siłą na przepychanki z jednym z parlamentarzystów, w wyniku której ucierpiał zresztą sam policjant. Jest w szpitalu, ma ranne kolano. Jak twierdzi Mariusz Kamiński, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, jest wyłączony ze służby na kilka tygodni.
Użycie przymusu bezpośredniego musi być uzasadnione i proporcjonalne, jest ostatecznością; użycie go w środę wobec protestujących w stolicy nie miało podstaw
– ocenił wczorajsze zajścia prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Czy w takim samym tonie wypowiadał się 7 dni wcześniej? Wówczas winni byli manifestanci.
Starcia z policją, zniszczenia, zatrzymany ruch pociągów, możliwe podpalenie. Oto jak skrajna prawica - tak hołubiona przez rządzących - „świętuje” Święto Niepodległości
– pisał.
Za działania manifestantów podczas strajku kobiet nie odpowiadają przecież organizatorki strajku kobiet. Czy tak samo, jak za zajścia na marszu niepodległości nie odpowiadał Robert Bąkiewicz? Nie, tydzień temu winni byli „naziści”. Dziś znów policja. Tymczasem na politycznym relatywizowaniu faktów ucierpi znowu państwo polskie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/527208-policja-znow-pisowska-wraca-oburzenie-na-dzialanie-sluzb
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.