Opozycja łapczywie chwyta się Strajku Kobiet i gra na destabilizację państwa, bo wciąż nie ma innego pomysłu na to, co zaproponować Polakom.
Niedawno pisałam o słowach Borysa Budki, który deklarował, że
walka z pandemią musi opierać się na opiniach ekspertów, a nie polityków (…) Zawsze zarządzanie państwem trzeba opierać na fachowcach, czyli na ludziach, którzy się na czymś znają. Gdybym ja w tej chwili miał zajmować się zarządzaniem tym co się stało, to przede wszystkim oddałbym pole fachowcom, a polityków wysłałbym na urlop.
W ten sposób lider PO przyznał, że nie ma żadnych pomysłów, co robić w tej trudnej sytuacji. Jeden z tygodników opisywał nawet ostatnio, że w samej PO narasta rozczarowanie brakiem wizji i propozycji ze strony liderów partii. Według relacji polityków z partii Budki, ich szef jest przekonany, że władza sama przyjdzie po upadku PiS-u.
A co potem? – Jak zwykle mamy puste szuflady. Nie ma projektów ustaw – odpowiada polityk PO, który twierdzi, że jego partia postanowiła rządy Zjednoczonej Prawicy przeczekać bez głębszego planu. – Wobec protestów przeciw zaostrzaniu prawa aborcyjnego, chaosu z wprowadzaniem obostrzeń związanych z pandemią jesteśmy tylko reakcyjni. Nie potrafimy narzucić własnego tematu, osi sporu
–skarżył się inny polityk, a słowa te realacjonował wprost.pl.
Warto przypomnieć, że politycy PO w ogóle nie lubią mówić o programie. Małgorzata Kidawa-Błońska przekonywała, że program potrzebny jest na wybory, ale po co miałby być znany wcześniej?
Z braku pomysłu na samą siebie opozycja wciąż romansuje z każdym, kto może tej władzy zaszkodzić. Do tej pory jednak okazywało się, że niezbyt dobrze lokowała swoje uczucia. Zawiódł Mateusz Kijowski, zwiódł Paweł Kasprzak. Próbuje więc opozycja romansowania z rozanarchizowanymi i wulgarnymi liderkami Strajku Kobiet. Ponieważ jednak i tu program wyborczy ogranicza się do hasła: „wyp…” może się okazać, że i to nie wystarczy.
Tym bardziej, że bardzo ciekawe okazują się być wyniki rankingu zaufania do polityków, przeprowadzone przez Ibris na zlecenie Onet.pl. Okazuje się, że mimo szalejącej epidemii, która pociąga za sobą kryzys, niepokoje społeczne i zdecydowane pogorszenie nastrojów premier Mateusz Morawiecki cieszy się największym zaufaniem Polaków wśród wszystkich polityków. Ufa mu 41,3 proc. respondentów. To więcej niż miesiąc wcześniej. Na drugim miejscu jest prezydent Andrzej Duda. Trzecie miejsce zajął Szymon Hołownia z wynikiem 36,1 proc. pozytywnych odpowiedzi. Na czwartym miejscu jest Rafał Trzaskowski. W notowaniu znalazła się także Marta Lempart. Ufa jej zaledwie 13,5 proc. badanych, co daje jej przedostatnie miejsce pod względem zaufania. Dwa miejsca przed nią, na dwunastej pozycji, tuż za Tomaszem Grodzkim plasuje się obecny lider PO, Borys Budka. Wciąż więc widać, że podobnie, jak przy okazji wyborów, kontestowanie władzy to za mało, by zdobyć zaufanie Polaków.
Koniec opozycji totalnej, musimy mieć konkretne propozycje
– apelował jeszcze we wrześniu na Radzie Krajowej PO Rafał Trzaskowski.
Kiedy ten plan zdążył się zdezaktualizować?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/527202-trzaskowski-chcial-konca-totalnej-opozycji-nieaktualne