Brutalność policji wobec Strajku Kobiet? Müller: Część uczestników protestu chciała konfrontacji. Policjanci działali zgodnie z prawem

Część uczestników środowego protestu w Warszawie była konfrontacyjna wobec policji; w takiej sytuacji policja zgodnie z przepisami prawa ma obowiązek użycia odpowiednich środków, by zapobiec atakowi na funkcjonariusza - powiedział w czwartek rzecznik rządu Piotr Müller.

CZYTAJ TAKŻE:

— Nieoficjalnie: Policja zatrzymała kilka osób z powodu naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy. A Trzaskowski już agituje!

• Strajk Kobiet znów na ulicach Warszawy. Przepychanki demonstrantów z policją przed siedzibą TVP. Użyto gazu pieprzowego

— Wicepremier Kaczyński do opozycji: „Wszystkie te demonstracje, któreście popierali, kosztowały życie już wiele osób. Macie krew na rękach”

Protest feministek w Warszawie

W środę w Warszawie odbył się kolejny protest przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego; po godz. 23 protestujący rozeszli się z placu Powstańców Warszawy, gdzie siedzibę ma TVP. Uczestników demonstracji legitymowali policjanci. Podczas środowego protestu policja użyła gazu pieprzowego i siły fizycznej. Co najmniej jedną osobę zatrzymano.

Rzecznik rządu był pytany w czwartek w Programie 3 Polskiego Radia, czy działania policji podczas poprzednich manifestacji organizowanych prze „Strajk kobiet” oraz podczas Marszu Niepodległości zostały już przeanalizowane, a także czy będą analizowane działania policji podczas demonstracji, które miał miejsce w środę w Warszawie.

Zawsze, gdy pojawiają się takie informacje, oczywiście stosowne komórki w policji analizują, czy funkcjonariusze zachowali się w odpowiedni sposób

— powiedział Müller.

Jak dodał, podczas środowych demonstracji w Warszawie, które - zaznaczył - były nielegalne ze względu na trwającą epidemię koronawirusa, „część osób, które protestowały, była konfrontacyjna wobec policji”.

W takiej sytuacji policja zgodnie z przepisami prawa ma obowiązek użycia odpowiednich środków, by zapobiec atakowi na funkcjonariusza policji

— stwierdził rzecznik rządu.

Co z komendantem głównym policji?

Pytany o nieoficjalne doniesienia PAP, że komendant główny policji gen. Jarosław Szymczyk nie straci stanowiska, Müller powiedział, że „żadne decyzje ani w jednym, ani w drugim kierunku na tym etapie jeszcze nie zapadły”.

Jak wynika z informacji PAP ze źródeł w rządzie oraz w Prawie i Sprawiedliwości, szef MSWiA Mariusz Kamiński nie będzie wnioskował do premiera Mateusza Morawieckiego o odwołanie komendanta głównego policji.

Działania legislacyjne

Działania legislacyjne są możliwe wtedy, kiedy zna się szczegółowe uzasadnienie wyroku. Po to, aby nie dopuścić do sytuacji, w której nowe przepisy byłyby ponownie niezgodne z konstytucją Dlatego też w tej chwili czekamy na uzasadnienie tego wyroku, po to, aby Sejm mógł podjąć ewentualne działania legislacyjne

— powiedział rzecznik rządu dopytywany o to, kiedy Sejm podejmie prace ws. przepisów dotyczących aborcji.

Budżet UE

Odnosząc się do kwestii budżetu Unii Europejskiej, rzecznik rządu powiedział, że nie wydaje mu się, aby na dzisiejszym posiedzeniu miały zapaść wiążące decyzje.

Dzisiaj jest posiedzenie Rady Europejskiej, które dotyczy przede wszystkim spraw covidowych. Oczywiście temat budżetu unijnego się pojawi, ale to nie jest główny temat posiedzenia Rady Europejskiej

— mówił Piotr Müller w radiowej Trójce.

Spodziewam się, że mogą jakieś propozycje paść, ale nie wydaje mi się, żeby dzisiaj mogły zapaść wiążące decyzje. Chyba, że byłoby wycofanie się z tych mechanizmów, o których mówimy. Natomiast spodziewamy się, że ten protest potrwa nieco dłużej

— dodał.

wkt/PAP