„Blokada Sejmu, którą pan Kaczyński urządził przy pomocy barierek postawionych nielegalnie wokół Sejmu, to była prywatna inicjatywa posła Kaczyńskiego. Gabriela Lazarek zadzwoniła do wszystkich możliwych urzędów i miejsc i nikt nie zwracał się do urzędu miasta o jakiekolwiek zajęcie terenu, o zajęcie kilkunastu ulic. To było zrobione nielegalnie” - oświadczyła na antenie Radia Zet Marta Lempart, liderka Strajku Kobiet, odnosząc się do środowej demonstracji przed Sejmem.
CZYTAJ TAKŻE:
Nielegalny rozkaz?
Lempart przekonywała, że Sejm został nielegalnie ogrodzony barierkami. W jej ocenie nielegalne były również działania policji.
Dostałam gazem od panów, którym pan Kaczyński nakazał pacyfikację naszej demonstrację. Oni nie wykonywali tam obowiązków policji, bo policja ma prawo odmówić wykonania bezprawnego rozkazu
— oświadczyła.
To już nie jest policja. To już jest prywatna ochrona, jaką ma Orban na Węgrzech
— dramatyzowała feministka.
Pacyfikacja protestów?
Lempart stwierdziła również, że Jarosław Kaczyński nakazał policjantom pacyfikację demonstracji, a policja „popełniła wszystkie możliwe wykroczenia”.
Policja tradycyjnie robiła kotły, wydawali komunikaty, żeby się rozejść, przy czym uniemożliwiali ludziom rozejście się. Popełniali wszystkie możliwe wykroczenia – legitymowali bez podawania podstawy prawnej, odmawiali podania nr służbowego i imienia i nazwiska. Była sytuacja, że ludzie chcieli iść do domu, skoro nie byli zatrzymani i wtedy poleciał gaz – to pierwszy etap. Było kilkudziesięciu tajniaków bez mundurów, wszyscy wyglądali tak samo – w bluzach od dresów. W pewnym momencie rzucili się na ludzi, zaczęli ich bić, wyciągać z tłumu. Potem założyli opaski „policja”
— żaliła się Lempart przekonując, że rzecznik prasowy KGP „kłamie, że demonstracja była nielegalna”.
Nie ma stanu nadzwyczajnego i nie ma ustawowych przepisów, które zabraniałyby nam gromadzenia się. Pan Mariusz Ciarka i policja mogą kłamać
— mówiła Lempart.
Protest aż do skutku
Dopytywana o to, jak długo mają trwać protesty, Lempart oświadczyła, że „do skutku”.
Jak na razie zakaz aborcji przez oświadczenie pani Przyłębskiej średnio się panom udał. Pan Duda stchórzył ze swoim zakazem aborcji, pan Ziobro stchórzył ze swoim koszmarnym pomysłem zamykania kobiet w ciąży w ośrodkach, aż do rozwiązania. Skoro panowie sami się nie przestraszyli to my ich przestraszymy
— zapowiedziała Marta Lempart.
wkt/Radio Zet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/527184-lempart-grozi-protestujemy-do-skutku-przestraszymy-ich