Zapisy umowy koalicyjnej z wyborów samorządowych w 2018 r., zawiązanej przez Nowoczesną i PO, nie zostały dotrzymane - tak zmiany w stołecznym ratuszu nieoficjalnie ocenił członek władz Nowoczesnej. Nowoczesna chciała wskazać następcę zdymisjonowanego wiceprezydenta Pawła Rabieja.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Aldona Machnowska-Góra wiceprezydentem Warszawy. Kaleta: Oferowała pomoc chuliganom, którzy zaatakowali pomnik Chrystusa
Poszło o Rabieja
Paweł Rabiej - wiceprezydent Warszawy odpowiedzialny za obszar zdrowia - stracił stanowisko dwa tygodnie temu, po tym jak dziennikarze TVN ujawnili, że bez zgody prezydenta Rafała Trzaskowskiego udał się na urlop za granicę. Prezydent Warszawy uznał jego zachowanie za nieodpowiedzialne i zdymisjonował swego zastępcę.
Rabiej zasiadał we władzach Warszawy jako przedstawiciel Nowoczesnej na mocy umowy koalicyjnej z Platformą Obywatelską z wyborów samorządowych w 2018 r. Władze Nowoczesnej utrzymywały, że to ich partia powinna wskazać następcę zdymisjonowanego wiceprezydenta; chciały, by Rabieja w stołecznym ratuszu zastąpił Sławomir Potapowicz, obecnie wiceprzewodniczący Rady Warszawy.
Ostatecznie, decyzją Trzaskowskiego, stanowisko wiceprezydenta Warszawy objęła Aldona Machnowska-Góra. Nowoczesnej przypadło zaś obsadzenie stanowiska koordynatora w stołecznym magistracie, którym została Karolina Zdrodowska.
Sławomir Potapowicz przyznał w rozmowie z PAP, że Nowoczesna liczyła na współpracę z Trzaskowskim w dotychczasowej formule i chciała, aby przedstawiciel tego ugrupowania objął stanowisko wiceprezydenta.
„Prezydent (…) inaczej widzi koalicję”
Natomiast pan prezydent zdecydował, iż chce kontynuować koalicję, ale widzi inaczej udział Nowoczesnej. Stąd też nasza decyzja o tym, żeby zgodzić się ostatecznie na to, że będziemy mieli swoją przedstawicielkę w ratuszu na stanowisku dyrektora koordynatora, panią Karolinę Zdrodowską. Istotne było dla nas to, żeby zakres obowiązków, jaki przejmie pani Karolina był bliski wartościom i ideom Nowoczesnej, czyli sprawy przedsiębiorców i dialog społeczny
— mówił.
Potapowicz wyraził przekonanie, że dalsza współpraca w ramach Koalicji Obywatelskiej będzie układała się dobrze.
Mamy nadzieję, że to, co uzgodniliśmy będzie dobrze funkcjonowało, z korzyścią dla Warszawy. Pogodziliśmy się z tą rolą. Natomiast trzeba mieć świadomość tego, że nasza rola jest dzisiaj inna, bo jednak wiceprezydenta nie mamy
— podkreślił.
Znacznie bardziej krytyczny wobec decyzji prezydenta Warszawy był inny polityk z władz Nowoczesnej.
Mieliśmy dwie opcje: albo przyjąć rozwiązanie, które było na stole, albo zakończyć koalicję, co w aktualnej sytuacji politycznej - także ogólnopolskiej - nie było najlepszym rozwiązaniem
— powiedział nieoficjalnie PAP.
Zwracał też uwagę, że nawet jeśli radni Nowoczesnej utworzyliby własny klub w Radzie Warszawy, PO wciąż miałby samodzielną większość.
Tak naprawdę nie mieliśmy wyjścia. Musieliśmy zaakceptować propozycję Trzaskowskiego
— dodał.
Jak się będzie rozwijała współpraca z panem prezydentem? Nie wiem. Niewątpliwie zapisy umowy koalicyjnej nie zostały dotrzymane. Niestety, panowie z PO mają problem z dotrzymywaniem umów
— ocenił rozmówca PAP z władz Nowoczesnej.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/527171-zgrzyt-na-linii-po-nowoczesna-zarzut-o-niedotrzymanie-umowy