„Newsweek” i jego redaktor naczelny Tomasz Lis dołączyli do zmasowanej nagonki na św. Jana Pawła II. To wyjątkowo cyniczne zagranie, bo Lis w artykule wstępnym zapewnia, że: „Polski papież, jego dokonania i niepowodzenia zasługują na uczciwą analizę”. I to niby on ma być jej autorem? Lis wszystko oblewa troską o prawdę i dobro dzieci. I tak, przypadki pedofilii, którą zawsze jednoznacznie potępiał św. Jan Paweł II, stały się dla Lisa pałką, którą można okładać Jego życiowy i naukowy dorobek.
CZYTAJ TEŻ:
Atak Lisa na św. Jana Pawła II
To trzeba powiedzieć jasno. Trwa próba zohydzenia Polakom osoby św. Jana Pawła II. Pewne środowiska za wszelką cenę starają się połączyć osobę Karola Wojtyły z przypadkami pedofilii w Kościele.
Bardzo wiele wskazuje na to, że wykorzystywanie dzieci miało w Kościele charakter systemowy
—stwierdził w artykule wstępnym do nowego wydania „Newsweeka” Tomasz Lis.
Od tego stwierdzenia już tylko mały krok do oskarżeń św. Jana Pawła II. Sprytnego ataku. Nie oskarża papieża wprost, sugeruje za to zaniedbania, brak odpowiednich rozwiązań itp.
A skoro zło przenikało całą strukturę, to z założenia przenosi sporą część odpowiedzialności na tego, który tą strukturą rządził. Nie oznacza to, że odpowiada on za świadome tuszowanie zbrodni pedofilskich, ale może oznaczać brak odpowiedniej reakcji, który zbrodniarzom dawał poczucie bezkarności
—napisał.
Sentymentalizm i obrona papieża
Lis podkreśla, że w Polsce z Janem Pawłem II od zawsze wiążą się emocje, sentymentalizm i powierzchowna analiza jego pontyfikatu. Po czym sam prowadzi bardzo powierzchowną analizę i atak na oślep.
Papież miał pecha. Nieustannie padał ofiarą uzurpatorów i ochotniczych czcicieli, którzy cynicznie zawłaszczali sobie jego postać, przesłanie i pamięć o nim. Kościół czynił to, by przykryć swe grzechy, przyznać autorytet moralny i immunitet dla swojej bezkarności. Władza PiS – by nadać sobie rolę wykonawcy papieskiego testamentu i wbijać do głowy, że to właśnie Polska w rękach PiS byłaby spełnieniem jego życzeń. Ale epoka bezmyślnego, plastikowego kultu się skończyła
—stwierdził redaktor naczelny „Newsweeka”.
Raport, który dotyczy byłego kardynała McCarricka Lis tratuje jako dowód przeciw św. Janowi Pawłowi II. To ogromne uproszczenie.
Gdy w dniu pogrzebu papieża wiatr przewracał strony Księgi położonej na jego trumnie, nie sposób było przewidzieć, że 15 lat później z wypiekami na twarzy będziemy czytać raport o działalności kardynała pedofila i w odniesieniu do Jana Pawła II zadawać sobie pytanie, które pod adresem prezydenta Nixona w czasie afery Watergate zadawał senator Howard Baker: „Ile wiedział papież?”. Oraz co zrobił, a czego nie zrobił, choć zrobić powinien, i dlaczego
—napisał Lis i dodał, że prowadzony przez niego tygodnik od dawna opisuje nieprawości Kościoła.
Stwierdza też, że mamy do czynienia z potężnym atakiem na papieża, jednak obrońców nie ma. Podkreśla, że krytyka papieża jest powszechna, a im ostrzejsza, tym zdobywa więcej lajków w mediach społecznościowych.
Ci, którzy kiedyś pławili się w peanach i żyli z okruchów spadających z papieskiego stołu, milczą. Szukając choćby półcieni, można przecież zarobić odłamkami. Szturm więc trwa. Jedni wyrównują rachunki z Bogiem, inni z Kościołem, któremu odpłacają za pychę, pazerność, arogancję i sojusz z PiS. Z drugiej strony, wielu sprawia wrażenie, jakby czuli się w obowiązku odpokutować za dawną miłość, szacunek i wzruszenia
—stwierdza.
Dziwne, że tak „przenikliwy” Lis nie zauważa przywiązania Polaków do św. Jana Pawła II i Jego obrony przez Kościół, kapłanów, świeckich i KUL.
Nie trzeba już zabiegać o wejściówki na audiencję ani o zdjęcia z papieżem. Różańce i święte obrazki są już rozdane. Z milionów, które gromadził na pielgrzymkach, został sam. Z Karola człowieka, który został papieżem, został Karol, który przestaje być nawet człowiekiem. Jest bestią z Wadowic. Dobosze kulturowej rewolucji nie zadowolą się ani Gulbinowiczem, ani Dziwiszem. To tylko przystawki. Musi runąć mit, by obalić można było mur
—napisał Tomasz Lis.
Jak widać walka z pamięcią o papieżu Polaku, szkalowanie Jego dobrego imienia i podważanie autorytetu ruszyła w najlepsze. Tekst Lisa, otwierający nowy numer „Newsweeka”, jest wyjątkowo długi. Jest też pełen cynicznych zagrywek. Raz pisze o konieczności uczciwego spojrzenia na pontyfikat Jana Pawła II, zaraz potem pozwala sobie na bardzo jadowity i pełen emocji atak. Nie ma jednak ani słowa o nauczaniu św. Jana Pawła II, o jego wielokrotnym potępianiu pedofilii i apelach o troskę o dzieci.
Bilans papieża też nie jest jednoznaczny. Swoją barkę pozostawił na brzegu, a ta podryfowała w stronę Torunia, a teraz nabiera wody przez kolejne afery i skandale. Niełatwo będzie teraz o uczciwą biografię Jana Pawła II
—kpi Lis.
Na koniec ponownie apeluje o uczciwe badania nad pontyfikatem Jana Pawła II. Czy to nie jest przypadkiem fałszywa troska?
Tak, to nam należy się uczciwa prawda o papieżu, umieszczenie tego mitu w rozsądnych ramach. Bez romantycznego mistycyzmu o pontyfikacie, który był spełnieniem snu Słowackiego, i bez knajackiego antyklerykalizmu, który chce Wojtyłę wdeptać w ziemię. Należy nam się uczciwie opowiedziana prawda, bo ten papież i jego pontyfikat to zupełnie niezwykła opowieść, bez której współczesnej historii Polski po prostu nie ma. Historia zbyt niezwykła i ważna nawet teraz. Szczególnie teraz
—zaznacza.
Wszystko co dzieje się w liberalnych mediach od chwili publikacji raportu poświęconemu kard. McCarrickowi, jest nakierowane na to, by zniszczyć, a przynajmniej nadwyrężyć autorytet papieża Jana Pawła II. Lis do tej nagonki szybko się przyłączył.
aes/”Newesweek”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/526704-cyniczna-gra-lisa-chce-uczciwej-oceny-jana-pawla-ii